Temat: Jaki pierścionek zaręczynowy?

Razem z facetem planujemy się zaręczyć i zastanawiam się nad pierścionkiem zaręczynowym. 
Jaki polecacie?

Fuffa napisał(a):

Madanna napisał(a):

wolę wybrać sama i szczerze cieszyć się przez lata, niż być mile zaskoczoną przez jeden wieczór i trzymać pierścionek w szufladzie przez resztę życia.
dlaczego zakładać, że facet, który chce się oświadczyć nie zna gustu swojej kobiety, jeśli chodzi o biżuterię?
Mój będzie tak zestresowany, że nawet jak wysłałabym go samego, to i tak nie wytrzymałby dnia, żeby mi nie pokazać co wybrał :D Nie chodzi o jego nieznajomość mojego gustu, tylko o moją znajomość jego charakteru. A bezguścia też się zdarzają. Ja po prostu nie rozumiem najazdu na autorkę tematu, bo w dzisiejszych czasach jest pełno młodych par, które od lat żyją jak małżeństwa i wszystkie większe wydatki planują razem. Są jak małżeństwa, tylko bez obrączek i bez dzieci, bo ani na ślub, ani na dzieci wciąż ich nie stać, a marzą jak każdy o białej sukni, pięknie grającej orkiestrze i pokoiku dziecinnym we własnym mieszkaniu. Wynajmują pokoje lub kawalerki i każde wyjście do kina mają okupione obliczeniami budżetu. Znam takich pełno i sama tak mam. Żebym się nie zorientowała, że mój facet na coś grubszego odkłada musiałby zabierać z budżetu po 20 zł i zbierać przez lata :D A tak jest jasna sytuacja, nie idziemy na pizzę, bo zbiera na pierścionek. Może autorka ma tak samo? Może muszą zrezygnować z ekspresu do kawy, sylwestra i wyjazdu na narty, żeby za paredziesiąt lat móc pokazać wnukom pierścionek zaręczynowy? Owszem, zawsze można zaskoczyć w takim przypadku modelem pierścionka, miejscem i czasem, w którym się oświadczy, własnoręcznie ugotowaną kolacją albo bukietem kwiatów,  ale nie da się zaskoczyć samym faktem zaręczyn. Zasypiasz przy nim przez lata, kupujecie wspólnie patelnie, zasłony, telewizor, planujecie życie, liczycie każdy grosz, planujecie każdą inwestycje razem. Nie ma w tym romantyzmu, tylko proza życia. Zaskakujące zaręczyny są super, tylko czasem po prostu się planuje życie razem i krok po kroku, bo od stycznia do marca zbieracie na pierścionek, a od kwietnia zaczynacie oszczędzać na wczasy. Autorka planuje zaręczyny, a ja nie widzę w tym nic złego. Tak bywa.
szafiry i tanzanity z diamentami to mój typ <3
Jednak wiekszosc facetow wybierajacych pierscionek stawia na klasyczne oczko. ale one tez sa urocze. a chodzi o caly gest i chwile
ależ głupie pytanie , masakra 
Pasek wagi

Madanna napisał(a):

Fuffa napisał(a):

Madanna napisał(a):

wolę wybrać sama i szczerze cieszyć się przez lata, niż być mile zaskoczoną przez jeden wieczór i trzymać pierścionek w szufladzie przez resztę życia.
dlaczego zakładać, że facet, który chce się oświadczyć nie zna gustu swojej kobiety, jeśli chodzi o biżuterię?
Mój będzie tak zestresowany, że nawet jak wysłałabym go samego, to i tak nie wytrzymałby dnia, żeby mi nie pokazać co wybrał :D Nie chodzi o jego nieznajomość mojego gustu, tylko o moją znajomość jego charakteru. A bezguścia też się zdarzają. Ja po prostu nie rozumiem najazdu na autorkę tematu, bo w dzisiejszych czasach jest pełno młodych par, które od lat żyją jak małżeństwa i wszystkie większe wydatki planują razem. Są jak małżeństwa, tylko bez obrączek i bez dzieci, bo ani na ślub, ani na dzieci wciąż ich nie stać, a marzą jak każdy o białej sukni, pięknie grającej orkiestrze i pokoiku dziecinnym we własnym mieszkaniu. Wynajmują pokoje lub kawalerki i każde wyjście do kina mają okupione obliczeniami budżetu. Znam takich pełno i sama tak mam. Żebym się nie zorientowała, że mój facet na coś grubszego odkłada musiałby zabierać z budżetu po 20 zł i zbierać przez lata :D A tak jest jasna sytuacja, nie idziemy na pizzę, bo zbiera na pierścionek. Może autorka ma tak samo? Może muszą zrezygnować z ekspresu do kawy, sylwestra i wyjazdu na narty, żeby za paredziesiąt lat móc pokazać wnukom pierścionek zaręczynowy? Owszem, zawsze można zaskoczyć w takim przypadku modelem pierścionka, miejscem i czasem, w którym się oświadczy, własnoręcznie ugotowaną kolacją albo bukietem kwiatów,  ale nie da się zaskoczyć samym faktem zaręczyn. Zasypiasz przy nim przez lata, kupujecie wspólnie patelnie, zasłony, telewizor, planujecie życie, liczycie każdy grosz, planujecie każdą inwestycje razem. Nie ma w tym romantyzmu, tylko proza życia. Zaskakujące zaręczyny są super, tylko czasem po prostu się planuje życie razem i krok po kroku, bo od stycznia do marca zbieracie na pierścionek, a od kwietnia zaczynacie oszczędzać na wczasy. Autorka planuje zaręczyny, a ja nie widzę w tym nic złego. Tak bywa.
ja o pierscionku i slubu nie marze. tez mieszkam z partnerem ale dla mnie zareczyny to kwestia formalna ale zbedna. jesli zdecydujemy sie na slub to nie chce tracic kase na droga blyskotke bo po co mi ona. wazniejszy jest slub. jesli chodzi o gust to w tej chwili partner nie mysli o tym
Pasek wagi

Madanna napisał(a):

Fuffa napisał(a):

Madanna napisał(a):

wolę wybrać sama i szczerze cieszyć się przez lata, niż być mile zaskoczoną przez jeden wieczór i trzymać pierścionek w szufladzie przez resztę życia.
dlaczego zakładać, że facet, który chce się oświadczyć nie zna gustu swojej kobiety, jeśli chodzi o biżuterię?
Mój będzie tak zestresowany, że nawet jak wysłałabym go samego, to i tak nie wytrzymałby dnia, żeby mi nie pokazać co wybrał :D Nie chodzi o jego nieznajomość mojego gustu, tylko o moją znajomość jego charakteru. A bezguścia też się zdarzają. Ja po prostu nie rozumiem najazdu na autorkę tematu, bo w dzisiejszych czasach jest pełno młodych par, które od lat żyją jak małżeństwa i wszystkie większe wydatki planują razem. Są jak małżeństwa, tylko bez obrączek i bez dzieci, bo ani na ślub, ani na dzieci wciąż ich nie stać, a marzą jak każdy o białej sukni, pięknie grającej orkiestrze i pokoiku dziecinnym we własnym mieszkaniu. Wynajmują pokoje lub kawalerki i każde wyjście do kina mają okupione obliczeniami budżetu. Znam takich pełno i sama tak mam. Żebym się nie zorientowała, że mój facet na coś grubszego odkłada musiałby zabierać z budżetu po 20 zł i zbierać przez lata :D A tak jest jasna sytuacja, nie idziemy na pizzę, bo zbiera na pierścionek. Może autorka ma tak samo? Może muszą zrezygnować z ekspresu do kawy, sylwestra i wyjazdu na narty, żeby za paredziesiąt lat móc pokazać wnukom pierścionek zaręczynowy? Owszem, zawsze można zaskoczyć w takim przypadku modelem pierścionka, miejscem i czasem, w którym się oświadczy, własnoręcznie ugotowaną kolacją albo bukietem kwiatów,  ale nie da się zaskoczyć samym faktem zaręczyn. Zasypiasz przy nim przez lata, kupujecie wspólnie patelnie, zasłony, telewizor, planujecie życie, liczycie każdy grosz, planujecie każdą inwestycje razem. Nie ma w tym romantyzmu, tylko proza życia. Zaskakujące zaręczyny są super, tylko czasem po prostu się planuje życie razem i krok po kroku, bo od stycznia do marca zbieracie na pierścionek, a od kwietnia zaczynacie oszczędzać na wczasy. Autorka planuje zaręczyny, a ja nie widzę w tym nic złego. Tak bywa.
ja o pierscionku i slubu nie marze. tez mieszkam z partnerem ale dla mnie zareczyny to kwestia formalna ale zbedna. jesli zdecydujemy sie na slub to nie chce tracic kase na droga blyskotke bo po co mi ona. wazniejszy jest slub. jesli chodzi o gust to w tej chwili partner nie interesuje sie tym
Pasek wagi

Madanna napisał(a):

Fuffa napisał(a):

Madanna napisał(a):

wolę wybrać sama i szczerze cieszyć się przez lata, niż być mile zaskoczoną przez jeden wieczór i trzymać pierścionek w szufladzie przez resztę życia.
dlaczego zakładać, że facet, który chce się oświadczyć nie zna gustu swojej kobiety, jeśli chodzi o biżuterię?
Mój będzie tak zestresowany, że nawet jak wysłałabym go samego, to i tak nie wytrzymałby dnia, żeby mi nie pokazać co wybrał :D Nie chodzi o jego nieznajomość mojego gustu, tylko o moją znajomość jego charakteru. A bezguścia też się zdarzają. Ja po prostu nie rozumiem najazdu na autorkę tematu, bo w dzisiejszych czasach jest pełno młodych par, które od lat żyją jak małżeństwa i wszystkie większe wydatki planują razem. Są jak małżeństwa, tylko bez obrączek i bez dzieci, bo ani na ślub, ani na dzieci wciąż ich nie stać, a marzą jak każdy o białej sukni, pięknie grającej orkiestrze i pokoiku dziecinnym we własnym mieszkaniu. Wynajmują pokoje lub kawalerki i każde wyjście do kina mają okupione obliczeniami budżetu. Znam takich pełno i sama tak mam. Żebym się nie zorientowała, że mój facet na coś grubszego odkłada musiałby zabierać z budżetu po 20 zł i zbierać przez lata :D A tak jest jasna sytuacja, nie idziemy na pizzę, bo zbiera na pierścionek. Może autorka ma tak samo? Może muszą zrezygnować z ekspresu do kawy, sylwestra i wyjazdu na narty, żeby za paredziesiąt lat móc pokazać wnukom pierścionek zaręczynowy? Owszem, zawsze można zaskoczyć w takim przypadku modelem pierścionka, miejscem i czasem, w którym się oświadczy, własnoręcznie ugotowaną kolacją albo bukietem kwiatów,  ale nie da się zaskoczyć samym faktem zaręczyn. Zasypiasz przy nim przez lata, kupujecie wspólnie patelnie, zasłony, telewizor, planujecie życie, liczycie każdy grosz, planujecie każdą inwestycje razem. Nie ma w tym romantyzmu, tylko proza życia. Zaskakujące zaręczyny są super, tylko czasem po prostu się planuje życie razem i krok po kroku, bo od stycznia do marca zbieracie na pierścionek, a od kwietnia zaczynacie oszczędzać na wczasy. Autorka planuje zaręczyny, a ja nie widzę w tym nic złego. Tak bywa.

a ja glupia myslalam ze pierscionek zareczynowy to taki symbol, dany od serca... a tu sie okazuje, ze musi to byc 'cos' co można pokazać światu, patrzcie jestem narzeczoną!  więc musi jakoś wyglądać, bo inaczej wyladuje w szufladzie... 

mi sie podoba np taki


_morena napisał(a):

Madanna napisał(a):

Fuffa napisał(a):

Madanna napisał(a):

wolę wybrać sama i szczerze cieszyć się przez lata, niż być mile zaskoczoną przez jeden wieczór i trzymać pierścionek w szufladzie przez resztę życia.
dlaczego zakładać, że facet, który chce się oświadczyć nie zna gustu swojej kobiety, jeśli chodzi o biżuterię?
Mój będzie tak zestresowany, że nawet jak wysłałabym go samego, to i tak nie wytrzymałby dnia, żeby mi nie pokazać co wybrał :D Nie chodzi o jego nieznajomość mojego gustu, tylko o moją znajomość jego charakteru. A bezguścia też się zdarzają. Ja po prostu nie rozumiem najazdu na autorkę tematu, bo w dzisiejszych czasach jest pełno młodych par, które od lat żyją jak małżeństwa i wszystkie większe wydatki planują razem. Są jak małżeństwa, tylko bez obrączek i bez dzieci, bo ani na ślub, ani na dzieci wciąż ich nie stać, a marzą jak każdy o białej sukni, pięknie grającej orkiestrze i pokoiku dziecinnym we własnym mieszkaniu. Wynajmują pokoje lub kawalerki i każde wyjście do kina mają okupione obliczeniami budżetu. Znam takich pełno i sama tak mam. Żebym się nie zorientowała, że mój facet na coś grubszego odkłada musiałby zabierać z budżetu po 20 zł i zbierać przez lata :D A tak jest jasna sytuacja, nie idziemy na pizzę, bo zbiera na pierścionek. Może autorka ma tak samo? Może muszą zrezygnować z ekspresu do kawy, sylwestra i wyjazdu na narty, żeby za paredziesiąt lat móc pokazać wnukom pierścionek zaręczynowy? Owszem, zawsze można zaskoczyć w takim przypadku modelem pierścionka, miejscem i czasem, w którym się oświadczy, własnoręcznie ugotowaną kolacją albo bukietem kwiatów,  ale nie da się zaskoczyć samym faktem zaręczyn. Zasypiasz przy nim przez lata, kupujecie wspólnie patelnie, zasłony, telewizor, planujecie życie, liczycie każdy grosz, planujecie każdą inwestycje razem. Nie ma w tym romantyzmu, tylko proza życia. Zaskakujące zaręczyny są super, tylko czasem po prostu się planuje życie razem i krok po kroku, bo od stycznia do marca zbieracie na pierścionek, a od kwietnia zaczynacie oszczędzać na wczasy. Autorka planuje zaręczyny, a ja nie widzę w tym nic złego. Tak bywa.
a ja glupia myslalam ze pierscionek zareczynowy to taki symbol, dany od serca... a tu sie okazuje, ze musi to byc 'cos' co można pokazać światu, patrzcie jestem narzeczoną!  więc musi jakoś wyglądać, bo inaczej wyladuje w szufladzie... 
Najlepiej gdyby to był ładny symbol. Albo może inaczej: najlepiej gdyby trafiał w gust narzeczonej;) Tak czy inaczej, ja jestem zwolenniczką zaręczyn-niespodzianki.
Podobają mi się i mam podobny :

http://www.apart.pl/pl/zloto,c,1,2,10085

http://www.apart.pl/pl/zloto,c,1,2,9748


Ja mam ten - mój narzeczony sam go wybrał , bez żadnej podpowiedzi :)
 
   

Podoba mi się , ale gdybym mogła sama wybrać to chciałabym ten :) uwielbiam rubiny


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.