- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 grudnia 2013, 19:26
16 grudnia 2013, 00:17
dlaczego zakładać, że facet, który chce się oświadczyć nie zna gustu swojej kobiety, jeśli chodzi o biżuterię?wolę wybrać sama i szczerze cieszyć się przez lata, niż być mile zaskoczoną przez jeden wieczór i trzymać pierścionek w szufladzie przez resztę życia.
Edytowany przez Madanna 16 grudnia 2013, 00:43
16 grudnia 2013, 01:59
16 grudnia 2013, 08:22
Mój będzie tak zestresowany, że nawet jak wysłałabym go samego, to i tak nie wytrzymałby dnia, żeby mi nie pokazać co wybrał :D Nie chodzi o jego nieznajomość mojego gustu, tylko o moją znajomość jego charakteru. A bezguścia też się zdarzają. Ja po prostu nie rozumiem najazdu na autorkę tematu, bo w dzisiejszych czasach jest pełno młodych par, które od lat żyją jak małżeństwa i wszystkie większe wydatki planują razem. Są jak małżeństwa, tylko bez obrączek i bez dzieci, bo ani na ślub, ani na dzieci wciąż ich nie stać, a marzą jak każdy o białej sukni, pięknie grającej orkiestrze i pokoiku dziecinnym we własnym mieszkaniu. Wynajmują pokoje lub kawalerki i każde wyjście do kina mają okupione obliczeniami budżetu. Znam takich pełno i sama tak mam. Żebym się nie zorientowała, że mój facet na coś grubszego odkłada musiałby zabierać z budżetu po 20 zł i zbierać przez lata :D A tak jest jasna sytuacja, nie idziemy na pizzę, bo zbiera na pierścionek. Może autorka ma tak samo? Może muszą zrezygnować z ekspresu do kawy, sylwestra i wyjazdu na narty, żeby za paredziesiąt lat móc pokazać wnukom pierścionek zaręczynowy? Owszem, zawsze można zaskoczyć w takim przypadku modelem pierścionka, miejscem i czasem, w którym się oświadczy, własnoręcznie ugotowaną kolacją albo bukietem kwiatów, ale nie da się zaskoczyć samym faktem zaręczyn. Zasypiasz przy nim przez lata, kupujecie wspólnie patelnie, zasłony, telewizor, planujecie życie, liczycie każdy grosz, planujecie każdą inwestycje razem. Nie ma w tym romantyzmu, tylko proza życia. Zaskakujące zaręczyny są super, tylko czasem po prostu się planuje życie razem i krok po kroku, bo od stycznia do marca zbieracie na pierścionek, a od kwietnia zaczynacie oszczędzać na wczasy. Autorka planuje zaręczyny, a ja nie widzę w tym nic złego. Tak bywa.dlaczego zakładać, że facet, który chce się oświadczyć nie zna gustu swojej kobiety, jeśli chodzi o biżuterię?wolę wybrać sama i szczerze cieszyć się przez lata, niż być mile zaskoczoną przez jeden wieczór i trzymać pierścionek w szufladzie przez resztę życia.
16 grudnia 2013, 08:23
Mój będzie tak zestresowany, że nawet jak wysłałabym go samego, to i tak nie wytrzymałby dnia, żeby mi nie pokazać co wybrał :D Nie chodzi o jego nieznajomość mojego gustu, tylko o moją znajomość jego charakteru. A bezguścia też się zdarzają. Ja po prostu nie rozumiem najazdu na autorkę tematu, bo w dzisiejszych czasach jest pełno młodych par, które od lat żyją jak małżeństwa i wszystkie większe wydatki planują razem. Są jak małżeństwa, tylko bez obrączek i bez dzieci, bo ani na ślub, ani na dzieci wciąż ich nie stać, a marzą jak każdy o białej sukni, pięknie grającej orkiestrze i pokoiku dziecinnym we własnym mieszkaniu. Wynajmują pokoje lub kawalerki i każde wyjście do kina mają okupione obliczeniami budżetu. Znam takich pełno i sama tak mam. Żebym się nie zorientowała, że mój facet na coś grubszego odkłada musiałby zabierać z budżetu po 20 zł i zbierać przez lata :D A tak jest jasna sytuacja, nie idziemy na pizzę, bo zbiera na pierścionek. Może autorka ma tak samo? Może muszą zrezygnować z ekspresu do kawy, sylwestra i wyjazdu na narty, żeby za paredziesiąt lat móc pokazać wnukom pierścionek zaręczynowy? Owszem, zawsze można zaskoczyć w takim przypadku modelem pierścionka, miejscem i czasem, w którym się oświadczy, własnoręcznie ugotowaną kolacją albo bukietem kwiatów, ale nie da się zaskoczyć samym faktem zaręczyn. Zasypiasz przy nim przez lata, kupujecie wspólnie patelnie, zasłony, telewizor, planujecie życie, liczycie każdy grosz, planujecie każdą inwestycje razem. Nie ma w tym romantyzmu, tylko proza życia. Zaskakujące zaręczyny są super, tylko czasem po prostu się planuje życie razem i krok po kroku, bo od stycznia do marca zbieracie na pierścionek, a od kwietnia zaczynacie oszczędzać na wczasy. Autorka planuje zaręczyny, a ja nie widzę w tym nic złego. Tak bywa.dlaczego zakładać, że facet, który chce się oświadczyć nie zna gustu swojej kobiety, jeśli chodzi o biżuterię?wolę wybrać sama i szczerze cieszyć się przez lata, niż być mile zaskoczoną przez jeden wieczór i trzymać pierścionek w szufladzie przez resztę życia.
16 grudnia 2013, 08:27
Mój będzie tak zestresowany, że nawet jak wysłałabym go samego, to i tak nie wytrzymałby dnia, żeby mi nie pokazać co wybrał :D Nie chodzi o jego nieznajomość mojego gustu, tylko o moją znajomość jego charakteru. A bezguścia też się zdarzają. Ja po prostu nie rozumiem najazdu na autorkę tematu, bo w dzisiejszych czasach jest pełno młodych par, które od lat żyją jak małżeństwa i wszystkie większe wydatki planują razem. Są jak małżeństwa, tylko bez obrączek i bez dzieci, bo ani na ślub, ani na dzieci wciąż ich nie stać, a marzą jak każdy o białej sukni, pięknie grającej orkiestrze i pokoiku dziecinnym we własnym mieszkaniu. Wynajmują pokoje lub kawalerki i każde wyjście do kina mają okupione obliczeniami budżetu. Znam takich pełno i sama tak mam. Żebym się nie zorientowała, że mój facet na coś grubszego odkłada musiałby zabierać z budżetu po 20 zł i zbierać przez lata :D A tak jest jasna sytuacja, nie idziemy na pizzę, bo zbiera na pierścionek. Może autorka ma tak samo? Może muszą zrezygnować z ekspresu do kawy, sylwestra i wyjazdu na narty, żeby za paredziesiąt lat móc pokazać wnukom pierścionek zaręczynowy? Owszem, zawsze można zaskoczyć w takim przypadku modelem pierścionka, miejscem i czasem, w którym się oświadczy, własnoręcznie ugotowaną kolacją albo bukietem kwiatów, ale nie da się zaskoczyć samym faktem zaręczyn. Zasypiasz przy nim przez lata, kupujecie wspólnie patelnie, zasłony, telewizor, planujecie życie, liczycie każdy grosz, planujecie każdą inwestycje razem. Nie ma w tym romantyzmu, tylko proza życia. Zaskakujące zaręczyny są super, tylko czasem po prostu się planuje życie razem i krok po kroku, bo od stycznia do marca zbieracie na pierścionek, a od kwietnia zaczynacie oszczędzać na wczasy. Autorka planuje zaręczyny, a ja nie widzę w tym nic złego. Tak bywa.dlaczego zakładać, że facet, który chce się oświadczyć nie zna gustu swojej kobiety, jeśli chodzi o biżuterię?wolę wybrać sama i szczerze cieszyć się przez lata, niż być mile zaskoczoną przez jeden wieczór i trzymać pierścionek w szufladzie przez resztę życia.
a ja glupia myslalam ze pierscionek zareczynowy to taki symbol, dany od serca... a tu sie okazuje, ze musi to byc 'cos' co można pokazać światu, patrzcie jestem narzeczoną! więc musi jakoś wyglądać, bo inaczej wyladuje w szufladzie...
16 grudnia 2013, 09:37
a ja glupia myslalam ze pierscionek zareczynowy to taki symbol, dany od serca... a tu sie okazuje, ze musi to byc 'cos' co można pokazać światu, patrzcie jestem narzeczoną! więc musi jakoś wyglądać, bo inaczej wyladuje w szufladzie...Mój będzie tak zestresowany, że nawet jak wysłałabym go samego, to i tak nie wytrzymałby dnia, żeby mi nie pokazać co wybrał :D Nie chodzi o jego nieznajomość mojego gustu, tylko o moją znajomość jego charakteru. A bezguścia też się zdarzają. Ja po prostu nie rozumiem najazdu na autorkę tematu, bo w dzisiejszych czasach jest pełno młodych par, które od lat żyją jak małżeństwa i wszystkie większe wydatki planują razem. Są jak małżeństwa, tylko bez obrączek i bez dzieci, bo ani na ślub, ani na dzieci wciąż ich nie stać, a marzą jak każdy o białej sukni, pięknie grającej orkiestrze i pokoiku dziecinnym we własnym mieszkaniu. Wynajmują pokoje lub kawalerki i każde wyjście do kina mają okupione obliczeniami budżetu. Znam takich pełno i sama tak mam. Żebym się nie zorientowała, że mój facet na coś grubszego odkłada musiałby zabierać z budżetu po 20 zł i zbierać przez lata :D A tak jest jasna sytuacja, nie idziemy na pizzę, bo zbiera na pierścionek. Może autorka ma tak samo? Może muszą zrezygnować z ekspresu do kawy, sylwestra i wyjazdu na narty, żeby za paredziesiąt lat móc pokazać wnukom pierścionek zaręczynowy? Owszem, zawsze można zaskoczyć w takim przypadku modelem pierścionka, miejscem i czasem, w którym się oświadczy, własnoręcznie ugotowaną kolacją albo bukietem kwiatów, ale nie da się zaskoczyć samym faktem zaręczyn. Zasypiasz przy nim przez lata, kupujecie wspólnie patelnie, zasłony, telewizor, planujecie życie, liczycie każdy grosz, planujecie każdą inwestycje razem. Nie ma w tym romantyzmu, tylko proza życia. Zaskakujące zaręczyny są super, tylko czasem po prostu się planuje życie razem i krok po kroku, bo od stycznia do marca zbieracie na pierścionek, a od kwietnia zaczynacie oszczędzać na wczasy. Autorka planuje zaręczyny, a ja nie widzę w tym nic złego. Tak bywa.dlaczego zakładać, że facet, który chce się oświadczyć nie zna gustu swojej kobiety, jeśli chodzi o biżuterię?wolę wybrać sama i szczerze cieszyć się przez lata, niż być mile zaskoczoną przez jeden wieczór i trzymać pierścionek w szufladzie przez resztę życia.
17 grudnia 2013, 00:02
Edytowany przez november59 17 grudnia 2013, 21:57