- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 grudnia 2013, 14:45
Edytowany przez Ania842013 15 grudnia 2013, 14:46
15 grudnia 2013, 16:36
16 grudnia 2013, 15:00
16 grudnia 2013, 15:30
yyy a po co Ci na uroczysty obiad kamerzysta i orkiestra???? kamerzysta bedzie kamerowal jak jecie ten obiad, a orkiestra grała przaśne kawałki do tego???zamówcie sobie lepiej fotografa jakiegoś dobrego i tyle... i po co orkiestra skoro wesela nie bedzie?nie rozumiem zbytnio w sumie czego chcesz...A sprawa z restauracją wygląda normalnie... idziesz, rozmawiasz z właścicielem lokalu i on Ci już swoje wizje i pomysl poda... penwie ma w tym większe doświadczenie jak Ty, szczególnie jeśli to jest dobra restauracja na poziomie, gdzie są już w tych sprawach wyćwiczeni :)
Edytowany przez Furia18 16 grudnia 2013, 15:31
17 grudnia 2013, 00:09
Poplułam się herbatą w tym momencieyyy a po co Ci na uroczysty obiad kamerzysta i orkiestra???? kamerzysta bedzie kamerowal jak jecie ten obiad, a orkiestra grała przaśne kawałki do tego???zamówcie sobie lepiej fotografa jakiegoś dobrego i tyle... i po co orkiestra skoro wesela nie bedzie?nie rozumiem zbytnio w sumie czego chcesz...A sprawa z restauracją wygląda normalnie... idziesz, rozmawiasz z właścicielem lokalu i on Ci już swoje wizje i pomysl poda... penwie ma w tym większe doświadczenie jak Ty, szczególnie jeśli to jest dobra restauracja na poziomie, gdzie są już w tych sprawach wyćwiczeni :)
20 grudnia 2013, 18:37
20 grudnia 2013, 18:38
kamerzysta? Dj?moi znajomi organizowali to tak:ślub, sesja zjęciowa w parku, potem obiad w restauracji, gości było może ze 20, więc nie mieli wyłączności na całą knajpę, tylko salkę na uboczu dla siebie. Normalny późny obiad podawany do stołu, na deser tort w prezencie od lokalu i dwóch skrzypków, którzy zagrali piękne serenady. Koniec. Fotograf cyknął kilka zdjęć i ok 22 wszyscy uprzejmie udali się w swoją stronę.Całe zdarzenie w ogóle było we czwartek :-)Byłam też na takim ślubie, gdzie państwo młodzi nie zaproponowali obiadu, tylko w kawiarni jednego z warszawskich hoteli poczęstowali gości kawą, winem, ciastkami, owocami. Ślub był o 12, posiedzenie w kawiarni do 17, potem młodzi mieli samolot w ciepłe kraje:-)