- Dołączył: 2013-10-19
- Miasto: Nowy Sącz
- Liczba postów: 260
26 października 2013, 20:45
Hejjj ! :))
Jak wyżej-co sądzicie o facetach,którzy nie chcą ślubu????:)
To pytanie nie dotyczy mnie,bo jakoś z tym problemu nie miałam,ale bardziej chodzi mi o siostrę...
Ma 26 lat,z narzeczonym jest w 7 letnim związku,ona bardzo chce wyjść za mąż,mówi mu czasami o tym
w sposób delikatny by go zbytnio nie wystraszyć,natomiast on ciągle mówi,że nie jest gotowy ( ma 30 lat) oboje mają prace,mieszkanie,
lecz On jest negatywnie jakoś do tego nastawiony,mówi ją że kocha,czasami coś tam planuje mówiąc,że moga liste gości zrobić,a po 2 dniach zapomina i nic z tym nie robi,jak już to obiecuje a nie spełnia tego,siostra jest zawiedziona na Nim,lecz mu tego nie mówi,widzę,że jest smutna i jest jej przykro.
Co sądzicie o takich facetach ??
Podkreślam,że są zaręczeni
Edytowany przez Ovatena 26 października 2013, 21:57
27 października 2013, 08:49
wrednababa56 napisał(a):
ale nie kazdy chce brac slub i slub utozsamia z wielka miloscia. a w naszym chorym kraju jest tak ze jak jestes 5 lat z kims to musisz sie chajtac, miec dzieci, wcale nie. to kobiety ktore sie naogladaja glupich seriali dopowiadaja sobie ze je facet nie kocha bo nie kupil brylanta. szczerze to wole byc wolna jak mezatka ale jesli zdecydujemy sie na slub to wlasnie na podpisanie papierka na spadek, kredyt, szpital itd akurat w tym ostatnim to partnera upowazniam do mojej karty chorobowej.
Zgadzam się z Tobą. Rzeczywiście istnieje presja społeczna, ale poza nią również każdy ma swoje marzenia i plany, wśród których może być ślub i założenie rodziny no i jeżeli facet ma problemy z zadeklarowaniem się po 5 latach związku no to słabo.
Każdy powinien podejmować decyzje najlepsze dla niego, zgodne z jego potrzebami i aspiracjami - nie patrząc na resztę społeczeństwa, no ale MUSI być szczery ze swoim partnerem.
Widziałam już takie związki o których pisze Valdi. Facetowi po prostu była wygodnie mieć kobietę, która skakała w okół niego, prała, gotowała, prasowała, sprzątała, a w nocy pozwalała mu na spełnianie oczywiście jego fantazji erotycznych... On ją zwodził mówiąc, że nie jest gotowy na ślub, kiedy najzwyczajniej w świecie nie planował z nią dzieci, rodziny, nie chciał się żenić, a ona głupia w to wierzyła...
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
27 października 2013, 08:54
Salemka napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
ale nie kazdy chce brac slub i slub utozsamia z wielka miloscia. a w naszym chorym kraju jest tak ze jak jestes 5 lat z kims to musisz sie chajtac, miec dzieci, wcale nie. to kobiety ktore sie naogladaja glupich seriali dopowiadaja sobie ze je facet nie kocha bo nie kupil brylanta. szczerze to wole byc wolna jak mezatka ale jesli zdecydujemy sie na slub to wlasnie na podpisanie papierka na spadek, kredyt, szpital itd akurat w tym ostatnim to partnera upowazniam do mojej karty chorobowej.
Zgadzam się z Tobą. Rzeczywiście istnieje presja społeczna, ale poza nią również każdy ma swoje marzenia i plany, wśród których może być ślub i założenie rodziny no i jeżeli facet ma problemy z zadeklarowaniem się po 5 latach związku no to słabo.Każdy powinien podejmować decyzje najlepsze dla niego, zgodne z jego potrzebami i aspiracjami - nie patrząc na resztę społeczeństwa, no ale MUSI być szczery ze swoim partnerem.Widziałam już takie związki o których pisze Valdi. Facetowi po prostu była wygodnie mieć kobietę, która skakała w okół niego, prała, gotowała, prasowała, sprzątała, a w nocy pozwalała mu na spełnianie oczywiście jego fantazji erotycznych... On ją zwodził mówiąc, że nie jest gotowy na ślub, kiedy najzwyczajniej w świecie nie planował z nią dzieci, rodziny, nie chciał się żenić, a ona głupia w to wierzyła...
na co sie kobieta zgodzi to tak ma, my z partnerem sie dzielimy obowiazkami i nie moglabym byc kura domowa bez ambicji ani wolnego czasu, wiec moj facet nie ma mnie jak wykorzystac bo gotuje tez dla siebie a w lozku tez korzystam :P
my od poczatku powiedzielismy sobie ze dzieci miec nie bedziemy, a slub tak naprawde niczego nie zmieni, ale musimy cos zarabiac zeby go zorganizowac. moja przyjaciolka jest tez zareczona ale slubu nie chce
- Dołączył: 2013-08-13
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 213
27 października 2013, 09:44
Jak dla mnie, to kwestia indywidualnego podejścia do tematu :). Są pary, którym po prostu lepiej i wygodniej żyć bez ślubu i nie należy negować takiej postawy- niech każdy żyje jak chce. Osobiście uważam jednak, że ślub jest czymś naturalnym, a jeżeli mój mężczyzna unikałby ożenku jak diabeł święconej wody, zwłaszcza po tak długim stażu, cóż... z pewnością dałoby mi to nieźle do myślenia :). Jak dla mnie facetowi, który miga się od małżeństwa, najzwyczajniej brakuje poczucia odpowiedzialności- a to jedna z głównych cech, na które zwracam uwagę w mężczyznach :), dlatego będąc na Twoim miejscu, pewnie dałabym mu do wiwatu.
Edytowany przez Belcia. 27 października 2013, 09:45
27 października 2013, 10:20
Salemka napisał(a):
Keera napisał(a):
Ovatena napisał(a):
Salemka napisał(a):
Co sądzę... No nie najlepiej.Wszystko rozumiem, ale kurde... 30 lat i ciągle nie jest gotowy na deklarację? 7 lat razem? Praca. Mieszkanie. No słabooo... Lubię jak facet jednak ma jaja, anie takie nie wiadomo co... bez ikry...
No dokładnie...
Skoro praca,mieszkanie to moze jednak ma jaja..
Oj może za mocno to ujęłam. Mam na myśli jakąś taką umiejętność podjęcia konkretnej decyzji, a nie takie lelum polelum - w sprawie wspólnej przyszłości! bo to wspólna przyszłość! Kobitka się zadeklarowała a on?Może jest zaradny życiowo, ale jakoś tak emocjonalnie chyba nie bardzo.
może czeka aż znajdzie lepszą?
27 października 2013, 11:44
TlustaSwinia1991 napisał(a):
Salemka napisał(a):
Keera napisał(a):
Ovatena napisał(a):
Salemka napisał(a):
Co sądzę... No nie najlepiej.Wszystko rozumiem, ale kurde... 30 lat i ciągle nie jest gotowy na deklarację? 7 lat razem? Praca. Mieszkanie. No słabooo... Lubię jak facet jednak ma jaja, anie takie nie wiadomo co... bez ikry...
No dokładnie...
Skoro praca,mieszkanie to moze jednak ma jaja..
Oj może za mocno to ujęłam. Mam na myśli jakąś taką umiejętność podjęcia konkretnej decyzji, a nie takie lelum polelum - w sprawie wspólnej przyszłości! bo to wspólna przyszłość! Kobitka się zadeklarowała a on?Może jest zaradny życiowo, ale jakoś tak emocjonalnie chyba nie bardzo.
może czeka aż znajdzie lepszą?
Być może, ale to moim zdaniem nie fair wobec partnerki, z która jest już długi czas.
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
27 października 2013, 12:07
ja nie wierze ze facet ktory kocha i pozada chcialby imiec nna kobiete. chyba ze wkradla sie rutyna a to krok od zdrad itd
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
27 października 2013, 18:19
Nikogo do niczego nie można zmusić, każdy ma jakieś swoje sposoby na życie - to napisałabym, gdyby Twoja siostra była w związku.
Ale skoro są zaręczeni - to bardzo mnie to dziwi... Dla mnie zaręczyny, to takie zaplanowanie, że chce się ten ślub jednak wziąć i jest to etap przejściowy między związkiem partnerskim a małżeńskim. Jeśli facet nie jest gotowy, to po co się oświadczał?
U mnie Mój też nie był przez jakiś czas gotowy, więc nie robił żadnego kroku. Oświadczył się dopiero wtedy, kiedy poczuł się gotowy na ślub...
- Dołączył: 2012-01-11
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 266
27 października 2013, 18:25
wrednababa56 napisał(a):
ja nie wierze ze facet ktory kocha i pozada chcialby imiec nna kobiete. chyba ze wkradla sie rutyna a to krok od zdrad itd
Kompletnie nie znasz facetów ... :-(:-( :-( myślisz jak kobieta . :-)
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
27 października 2013, 18:32
To czego chcą partnerzy powinni ustalić między sobą, chcą ślub niech biorą, nie chcą to nie, jesli jedno chce drugie nie to muszą znaleźć jakiś kompromis i nic nikomu obcemu do tego.
Marzenie o białej sukni i weselu jest równie dobrym powodem jak każdy inny.
Dla mnie gdy brałam ślub najważniejsze było to, że o to ten facet, który stoi przede mną chce swiadomie spędzić ze mną resztę życia i nie boi się takiej oficjalnej deklaracji. Jednocześnie jasno daje całemu światu informację, że to ja jestem najważniejsza w jego życiu i nie zostawia sobie żadnej zapasowej furtki jakby przypadkiem się nie udało.
Nie każdy potrzebuje takiej oficjalnej deklaracji, rozwody też istnieją, ale zdecydowanie trudniej podjąc decyzję o rozwodzie niż taką o spakowaniu torby i wyjściu.
Ktoś nie chce, to niech nie chce ludzie są bez papierków szczęśliwi, często szczęśliwsi niż ci z obrączkami na palcach, ale nie rozumiem i nigdy chyba nie zrozumiem zaręczania się bez zamiaru wzięcia ślubu. Takie uciszanie gęby dziewczynom i robienie złudnych nadziei, że coś w końcu ruszy. Nie chcesz się żenic, to nie, ale na co komu taka szopka?
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
27 października 2013, 20:43
Valdi4320 napisał(a):
wrednababa56 napisał(a):
ja nie wierze ze facet ktory kocha i pozada chcialby imiec nna kobiete. chyba ze wkradla sie rutyna a to krok od zdrad itd
Kompletnie nie znasz facetów ... :-(:-( :-( myślisz jak kobieta . :-)
trudno zebym myslala jak facet skoro nim nie jestem. nie mowie o doslownym znaczeniu ze moze na swiecie jest inna kobieta ktora pana zechce i bedzie lepsza ale mowie o jakis patologiach ze facet skacze na rozne boki a w domu sie plaszczy przed stala kobieta.