Temat: Goście weselni?

Mam pytanie do Pań, które mają slub i wesele za sobą lub do tych, które juz rozważały kwestię gości :) Co prawda ja z Moim rozmawialiśmy bardzo luźno o ślubie, że będzie w przyszłości, ale nieokreślonej ;) Jedna pewna kwestia nie daje mi spokoju. Goście.

Patrząc po najbliższej rodzinie:

ON - mama, tata, dziadkowie (2), brat mamy (kawaler), brat taty z żoną (2) i 2 kuzyni z osobami towarzyszącymi (4) = 11 osób

JA - mama, tata, siostra z mężem i synem (3), siostra mamy z mężem + kuzyn z dziewczyną (4), brat mamy z żoną + kuzynka z chłopakiem (4), 3 siostry taty z mężami (6), brat taty z żoną (2) i dalej liczę łącznie, bo to dużo 9 kuzynostwa z mężami, żonami, partnerami itd. (18) = 39 osób (a nie policzyłam dzieci kuzynostwa :/)

Jak sobie radziłyście z taką dysproporcją?... Na samą myśl się wzdrygam, bo wygląda to strasznie. A wiecie, jak sie zaprasza rodzeństwo taty to głupio wybierać itd. :/

Wiem, że martwię się na zapas, ale ta myśl mnie przeraziła :P
U mnie było dokładnie odwrotnie, to mój Mąż ma dużą rodzinę, z mojej strony rodziny było o wiele mniej. Ostatecznie jednak z mojej strony było więcej gości, bo mam sporo znajomych, nawet nasi wspólni znajomi są przede wszystkim z mojej strony. Jeśli chodzi o świadków to mieliśmy naszych braci, po jednym z każdej strony. 

wrednababa56 napisał(a):

uwazam ze powinniscie pokryc wydatki na pol. w koncu wspolnie bedziecie sie bawic i jesc, prezenty tez wspolnie, jestescie dorosli. mysle ze w tych czasach malo kto nie zna rodziny drugiej strony, przynajmniej tej najblizszej. ja nie planuje slubu ale mieszkam z partnerem i wszedzie idziemy razem na uroczystosci rodzinne a wydatki sa wspolne albo jedno drugiemu potem stawia. najczesciej spedzamy czas z rodzenstwem "tesciowej" i ich rodzicami (dziadkami partnera), a ode mnie z siostra taty ( licze tez zony/mezow i kuzynow w obu przypadkach rzecz jasna). oplatek najpierw tu a potem tam, albo wspolne stypy. a np moja ciocia sie pyta kiedy wpadniemy w swieto albo od tak. takze ja u siebie nie widze rozgraniczenia

Tu muszę się zgodzić - goście są wspólni, skoro będziecie rodziną... Nie ma co się zastanawiać nad tym, że z jednej strony będzie 10 osób, a z drugiej 50 - to nie są Twoi goście i Twojego narzeczonego osobno - tylko Wasi wspólni...
Pasek wagi
Ja mam dużo mniejszą rodzinę od mojego narzeczonego i nie widzę problemu:)

swieza.pietruszka napisał(a):

CiasteczkowyPotwor1990 napisał(a):

Moim zdaniem dysproporcja nie ma tu nic do rzeczy. Ja mam ślub za kilka miesięcy, moja rodzina jest mała, narzeczonego bardzo duża. No i co? Zapraszamy wszystkich z mojej strony i wszystkich z jego, do tego naszych przyjaciół.  I bardzo się z tego cieszę. :)
Wiem wiem :) Tylko nie chciałabym, żeby w tej przyszłości on się czuł jakoś gorzej, że ma mniej gości (wiem, to wpólni goście, ale rozumeisz co mam na myśli), no ale Ty masz taką sytuację i uspokoiłaś mnie :)


zupełnie Cię nie rozumiem, na moim ślubie będzie mniej gości, ale rodzinę ukochanego traktuję już jak własną więc dla mnie nie ma to znaczenia.

CiasteczkowyPotwor1990 napisał(a):

Zresztą fajnie, że choć jedno z Was ma dużą rodzinę. Ja np. bym nie chciała mieć wesela na 30 osób, a dzięki narzeczonemu będziemy mieć spore wesele co mnie bardzo cieszy :))
żal mi takich osób
Pasek wagi
Chyba nie ma to znaczenia, tak po prostu jest, nic nie poradzisz, że on ma mniejszą rodzinę. a tutaj: http://www.weselezklasa.pl/ są świetne ślubne porady.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.