4 września 2013, 11:02
Mam pytanie do Pań, które mają slub i wesele za sobą lub do tych, które juz rozważały kwestię gości :) Co prawda ja z Moim rozmawialiśmy bardzo luźno o ślubie, że będzie w przyszłości, ale nieokreślonej ;) Jedna pewna kwestia nie daje mi spokoju. Goście.
Patrząc po najbliższej rodzinie:
ON - mama, tata, dziadkowie (2), brat mamy (kawaler), brat taty z żoną (2) i 2 kuzyni z osobami towarzyszącymi (4) = 11 osób
JA - mama, tata, siostra z mężem i synem (3), siostra mamy z mężem + kuzyn z dziewczyną (4), brat mamy z żoną + kuzynka z chłopakiem (4), 3 siostry taty z mężami (6), brat taty z żoną (2) i dalej liczę łącznie, bo to dużo 9 kuzynostwa z mężami, żonami, partnerami itd. (18) = 39 osób (a nie policzyłam dzieci kuzynostwa :/)
Jak sobie radziłyście z taką dysproporcją?... Na samą myśl się wzdrygam, bo wygląda to strasznie. A wiecie, jak sie zaprasza rodzeństwo taty to głupio wybierać itd. :/
Wiem, że martwię się na zapas, ale ta myśl mnie przeraziła :P
4 września 2013, 11:06
Moim zdaniem dysproporcja nie ma tu nic do rzeczy. Ja mam ślub za kilka miesięcy, moja rodzina jest mała, narzeczonego bardzo duża. No i co? Zapraszamy wszystkich z mojej strony i wszystkich z jego, do tego naszych przyjaciół. I bardzo się z tego cieszę. :)
4 września 2013, 11:08
CiasteczkowyPotwor1990 napisał(a):
Moim zdaniem dysproporcja nie ma tu nic do rzeczy. Ja mam ślub za kilka miesięcy, moja rodzina jest mała, narzeczonego bardzo duża. No i co? Zapraszamy wszystkich z mojej strony i wszystkich z jego, do tego naszych przyjaciół. I bardzo się z tego cieszę. :)
Wiem wiem :) Tylko nie chciałabym, żeby w tej przyszłości on się czuł jakoś gorzej, że ma mniej gości (wiem, to wpólni goście, ale rozumeisz co mam na myśli), no ale Ty masz taką sytuację i uspokoiłaś mnie :)
4 września 2013, 11:09
Nie rozumiem czemu ktoś miał się czuć gorzej? Przecież to wasze wspólne wesele, nie ma różniczy czy Ty zaprosisz 20 osób, a on 100. :)
Zresztą jedni mają wielką rodzinę, inni małą. Ja np. mam tylko brata, mama ma siostrę, tata brata.
A mój kochany ma 3 braci, jego mama ma 2 siostry, a tata aż 4 rodzeństwa więc jest różnica dodając kuzynów itd. :)
Edytowany przez CiasteczkowyPotwor1990 4 września 2013, 11:11
- Dołączył: 2010-12-01
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 4421
4 września 2013, 11:10
u mnie było podobnie, z mojej strony było więcej rodziny i przyjaciół
może to dziwnie zabrzmi, ale tak wyszło, że nawet świadkowie oboje byli z mojej strony...
to było 10 lat temu... wg mnie to nie ma znaczenia, naprawdę, ja wcale nie miałam jakichś dylematów, a mój mąż mnie upewniał, że jest ok
tak się zdarza po prostu
a co wtedy gdy pobierają się dwie osoby a jedna z nich wychowywała się w domu dziecka i nie ma wcale żadnej rodziny??
jedni mają większą rodzinę, inni mniejszą, jedni są zżyci z rodziną a drudzy nie. tyle w temacie
4 września 2013, 11:13
Zresztą fajnie, że choć jedno z Was ma dużą rodzinę. Ja np. bym nie chciała mieć wesela na 30 osób, a dzięki narzeczonemu będziemy mieć spore wesele co mnie bardzo cieszy :))
- Dołączył: 2012-03-29
- Miasto: Opalewo
- Liczba postów: 988
4 września 2013, 11:21
Ja jestem 3 miesiące po ślubie i u nas sytuacja była taka,że z mojej rodziny było mniej gości niż od mojego męża, ale nie czułam się pod żadnym względem gorsza. W sumie gości było 112 osób więc nie było czym się martwić bo to byli nasi wspólni goście. W takim dniu nie myśli się o tym kto jest z czyjej rodziny. Po prostu macie się cieszyć sobą;)
Edytowany przez Saaanderka 4 września 2013, 11:21
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
4 września 2013, 11:31
Nie ma się co przejmować ;-) dysproporcja nie jest wcale taka duża ;-) u mnie wprawdzie będzie po równo gości, natomiast byłam na weselu, gdzie ze strony młodej było 10 osób a z młodego ponad 50 ;-)
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
4 września 2013, 11:36
u mnie będzie mniej a u partnera 2 razy tyle. on płaci za swoich ja za swoich.