- Dołączył: 2013-02-10
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1474
24 sierpnia 2013, 20:55
Witam Kobietki...
W sumie to mam duużo pytań co do organizacji tego 'Jedynego Dnia w Naszym Życiu'
** Jeśli można **
To jakie dokumenty są Nam potrzebne?
Jaki okres czasu wcześniej zacząć to wszystko załatwiać?
(Są potrzebne podobno zapowiedzi tak? Jak je organizować?)
Co i jak z naukami przedmałżeńskimi (weekendowe/zw)?
Co myślicie o winietkach i 'rozsadzeniu gości'?
Mam dużo więcej pytań, gdyż sami organizujemy ślub bo moi rodzice mieszkają b. daleko, a narzeczonego jeszcze dalej...
a my MUSIMY się z tym uporać... *** praca, dom, urzędy, praca...
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2184
25 sierpnia 2013, 08:46
AniaMK napisał(a):
Zalezy kto jak rozsadza gosci. Ja byla na weselu kuzynki I uwazam ze rozsadzila nas perfekcyjnie :) jesli zna sie swoich gosci to mozna ich bardzo dobrze usadzic :)
dokladnie! ja sobie nie wyobrazam wesela bez winietek
- Dołączył: 2010-08-19
- Miasto: Dąbrowa Górnicza
- Liczba postów: 643
25 sierpnia 2013, 09:21
A u nas usadzanie to bardzo popularny pomysl i ja go popieram! To brak winietek tworzy chaos i walke o miejsca. Nie przesadzajmy na tyle znamy swoich gosci zeby wiedziec kogo lubia i z kim sie dobrze czuja :)
- Dołączył: 2008-05-12
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2793
25 sierpnia 2013, 10:10
MIPU91 napisał(a):
dla mnie rozsadzanie to jest żenujące, bo skąd masz pewności , że np dasz karteczkę obok kogoś a te osoby się nie lubią , każdy siada gdzie chce , a przeważnie jest tak , że z pana młodego strony po jego stronie , a panny młody po jej stronie rodzina siada kto gdzie chce i tyle , a do ślubu najważniejszy jest kościół najpierw , a na zapowiedzi dajesz tam, gdzie chcesz wziąć i chyba tez powinno w swojej parafii dać też zapowiedzi
To kogo Ty byś zapraszała na ślub, skoro nawet nie wiesz, czy Twoi goście się lubią? Dlatego zaprasza się swoich najbliższych, a nie osoby które się raz w życiu widziało... Ja ze swojej strony mam około 50 osób (najbliższa rodzina) i doskonale wiem, kto z kim najczęściej przebywa i kto z kim na innych imprezach siada, więc uważam, że winietki to dobry pomysł, bo nikt nie będzie się o miejsca bił i szybko na początku wesela biegł, żeby sobie coś zająć, a myślę, że spokojnie usadzę gości tak, że będą zadowoleni.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
25 sierpnia 2013, 12:23
Ja zaczelam na rok i 2 miesiacew przed slubem - zamowilismy termin w Kosciele i knajpie
potem wybralismy sie na nauki przedmalzenskie trwaly zaledwie 2x po 2 h - mozesz podzwonic bo mozesz zrobic takie nauki w dowolnej parafii a bywaja takie gdzie zaltwia sie tak szybko a w innych np 3 miesiace sie chodzi a i pol roku sie zdarza! zalezy od parafii - czasem trzeba uczesniczyc w skupieniu dla narzeczonych - to juz zalezy od tego co wymaga parafia, w ktorej chcesz brac slub , nastepna sprawa to czy bierzesz slub w sowjej parafi badz narzecoznego czyu tez w zupelnie obcej - wiowczas musicie miec zgode od swoich parafi na zawarcie slubu w obcej (jesli to jest parafia Twoja badz narzeczonego nie ptrzebujesz takiego papierka) nastepnei wybralismy sie na spotjanie do poradni - zaltwilismy to w ciagu 2 h na jednym spotkaniu - tu rowniez mozesz poszukac gdzie jest najkorzystniej:) ja na karteczne muialam niby 3 miejsca na pieczatki jednak pani nam podbila te 3 na tym jednym spotkaniu. potem zaltwialismy pewne sprawy w miedzy czasie typu- ubrani, dj itd.,
na 3 miesiace przed slubem wybralismy sie do urzedu styanu cywilnego - w przypadku jesli chodzi o slub konkordatowy - wypisujesz od reki rozne papierki ale uwaga jesli urzad stanu cywilnego jest inny niz Wasz wowczas musisz miec odpis aktu urodzenia wraz z pieczacia ,ze zaplacilas- jesli natomiast jest to urzad jednego z przyszlych malzonkow tylko ta druga osoba musi miec owy odpis urodzenia..., na jakies 3-2 miesiace w kosciele spisujesz protokol slubny - powinnas wowczas juz miec papier z urzedu, zaswiadczenie o odbytych naukach i z poradni, dowody osobiste i tyle, tam otrzymasz karteczki do zapowiedzi - w przypadku jesli jedno zmalzonkow jest z innej parafi wowczas ta jedna osoba zanosi do swojej parafi distarcza je sie przed slubem zazwyczaj, otrzymacie rowniez karteczki do spowiedzi - w dniu slubu zazwyczaj nalezy je dac swiadkowi i tyle;) zazwyczaj sa 2 spowiedzi. Jesli masz jeszcze jakies pytania pisz smialo:) Pozdrawiam:0 mama nadzieje ,ze nic mi nie umknelo:)
Ps. co do winietek - ja u siebie je zrobilam i to bylo dobre posuniecie :) dobrze znlam swoih gosci wiec mialm pojecie jak i kogo posadzic:) ale zasada byla dosc porsa od najmlodszych do najstarszych posadzilam :)-
Edytowany przez stazi24 25 sierpnia 2013, 12:24
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
26 sierpnia 2013, 15:49
MIPU91 napisał(a):
dla mnie rozsadzanie to jest żenujące, bo skąd masz pewności , że np dasz karteczkę obok kogoś a te osoby się nie lubią , każdy siada gdzie chce , a przeważnie jest tak , że z pana młodego strony po jego stronie , a panny młody po jej stronie rodzina siada kto gdzie chce i tyle , a do ślubu najważniejszy jest kościół najpierw , a na zapowiedzi dajesz tam, gdzie chcesz wziąć i chyba tez powinno w swojej parafii dać też zapowiedzi
chyba się zna rodzinę i wie się kto kogo lubi. A jak się nie lubią to się mogą po przesiadać potem. U mnie wszyscy byli zadowoleni, bo nie musieli ganiać za miejscami i w rezultacie usiąść między dwoma ciotkami.