Temat: ślubne dylematy

Pewnie wyskoczę teraz jak Filip z konopi z tym tematem, ale co tam  Jestem z moim mężczyzną już prawie 7 lat. Często rozmawiamy o ślubie, przyszłości. Co prawda pierścionka jeszcze nie mam, ale plany są

Ogólnie na ewentualne wesele będziemy musieli wyłożyć sami. Domyślam się, że koszty będą ogromne. Z tego powodu oraz z powodu sytuacji rodzinnej (konflikt między rodzinami jego rodziców, którzy są po rozwodzie)narodziła się myśl skromnego ślubu z jakimś obiadem tylko dla najbliższych. No tak, tylko zapraszając nawet tylko najbliższych nie uniknie się spotkania skłóconych rodzin.... Macie na to jakiś dobry patent, żeby obyło się bez awantur? Nie chciałabym, żeby ktokolwiek poczuł się urażony, że nie został zaproszony lub  że został i była nie miła atmosfera (wiecie o co chodzi).

Inna strona całej sytuacji jest taka, że wczoraj wpadła mi do głowy myśl, żebyśmy wyjechali w góry do jakiegoś małego kościółka i potem obiad w góralskiej chatce dla bliskich. Nie ukrywam, że bardzo mi się ta myśl spodobała  potem była myśl, że może jakieś małe przyjęcie (tak do 50 osób góra!) z góralską kapelą... A może któraś z Was brała ślub w tym klimacie? Co myślicie?

Zawsz emozesz nei serwowac alkoholu. Najwyzej tylko piwo (czlowiek nei upija sie tak szybko jak wodka czy winem)
Pasek wagi
Powiem Ci tak - moja siostra zrobiła przyjęcie/obiad na 30 osób. Z jednej i z drugiej strony po 15 osób, tylko najbliższa rodzina.
Rodzina się poobrażała, teraz ja muszę wszystko łagodzić chcąc po 3 latach zaprosić wszystkich na swój własny ślub.
Trochę głupia sytuacja.

Ale - ona nie zrobiła tego jak należy. Tzn., moim zdaniem jeśli ktoś planuje małe przyjęcie, a ma bliski kontakt z rodziną, powinien do nich podjechać, przynajmniej do części z tych ludzi, zaprosić na sam ślub i powiedzieć o swoich planach - o braku typowego, wielkiego wesela. Takie coś jest w dobrym tonie, i myślę, że gdyby moja siostra coś takiego zrobiła, rodzina przez te 3 lata by się normalnie do nas odzywała.

Ona natomiast z nikim nie chciała rozmawiać, nie zaprosiła nawet na ślub w kościele - a wiadomo, jak ludzie, głównie starsi, ale nie tylko, patrzą na coś takiego.
Sama zawsze chciałam mieć duże wesele, jest z tym trochę problemu "dzięki" siostrze, ale może chociaż trochę ludzi przyjdzie:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.