Temat: obciachowe zabawy weselne

Witam wszystkich,

moi Drodzy mam do Was takie oto pytanie, do tej pory starałam sie unikać wesel, gdyż nie cierpię tych ,,przaśnych wiejskich imprez"- mozecie sie ze mna nie zgadzać...

Wiadomo, wszystko zalezy od kultury gosci i to jakich gości mamy na weselu itd, ale na 6 weselach na ktorych byłam w zyciu, to albo były obciachowe zabawy weselne, do ktorych ludzi wyciagaja na siłe!!!!no tak żenujące ze sie nie mieści w głowie- np. jajko albo ujezdzanie balona na kolanach obcgo faceta...:/ dla mnie to DNO zwłaszcza jak widziałam schlane wujostwo, ktore rżało ze śmiechu gdy obcy ludzie macali sie po cyckach, przyrodzeniu itd.


Przechodząc do sedna, niedługo własnie czeka mnie takie wesele na ktore bede musiała isc bo to rodzina mojego faceta...

Wiem jakiego typu ,,osobnicy" tam bedą .Krotko mowiac- mało kulturalni, mało inteligentni..więc, domyslam sie jak obciachowe zabawy wezmą góre..

CO robicie w takich sytuacjach? Unikacie brania udziału czy zeby nie wyjsc na nudziarza, wbrew sobie bawicie sie w te durnoty???




MistrzuFu napisał(a):

a ja uczestniczę;p bo nie chodzi o to kim jestem tylko o zabawę obojętnie jaką:P
a jeśli dla zabawy będziesz musiała pokazać piersi albo obmacać wuja  w poszukiwaniu kluczy to tez się zgodzisz w imię dobrej zabawy?:)
Jeśli zabawa mi się podoba, to biorę udział, jednak nie ukrywam, że częściej udziału nie biorę.
Lubię wesela, ale fakt faktem większość zabaw jest .."dziwna". 
Uważam, że wyciąganie na siłę jest nie na miejscu.
Pasek wagi
nie lubie tych zabaw, zmywam sie jak widze, co ma sie za chwile dziac, ide na spacer, albo mowie, ze musze wracac do domu, bo mnie boli glowa i takie tam. Te "zabawy" to cos, co mnie zniecheca do wesel. tez bylam swiadkiem jak na sile wyciagano ludzi na srodek do zabawy, bardzo mi sie to niepodobalo
Pasek wagi
Też mnie strasznie wkurzają te zabawy, od kaczuch i pociągu począwszy, a skończywszy na przechodzeniu pod sukniami. Mam nadzieję, że na moim weselu uda mi się tego uniknąć. Zamawiając zespół na wstępie zaznaczyłam, że nienawidzę piosenki "żona moja" i autentycznie wyjdę jeśli ją zagrają. Co do  "zabaw" dopiero będziemy się dogadywać, ale im mniej tym lepiej.
http://www.youtube.com/watch?v=Ig7YRHds6ZY
Ta konkurencja fajna hihi
Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że często nie wiemy o co w zabawie chodzi, chyba że padnie jej nazwa i jest nam znana z innej zabawy weselnej.
Ale zazwyczaj właśnie najpierw ciągnie się ludzi na środek, tudzież sami się zgłaszają, i dopiero potem przedstawia im się reguły.
Przypomniała mi się zabawa ze wskakiwaniem na barana, w której brała udział otyła, nieśmiała dziewczyna wypchnięta na środek przez dziadka, bo przecież młoda jest, to się musi bawić. Chyba nie muszę tłumaczyć jaka to jest trauma dla osoby otyłej/z nadwagą, która ma świadomość swojej wagi, a musi obcym mężczyznom wskakiwać na plecy...
Pasek wagi

Faza.Delta napisał(a):

Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że często nie wiemy o co w zabawie chodzi, chyba że padnie jej nazwa i jest nam znana z innej zabawy weselnej.Ale zazwyczaj właśnie najpierw ciągnie się ludzi na środek, tudzież sami się zgłaszają, i dopiero potem przedstawia im się reguły.Przypomniała mi się zabawa ze wskakiwaniem na barana, w której brała udział otyła, nieśmiała dziewczyna wypchnięta na środek przez dziadka, bo przecież młoda jest, to się musi bawić. Chyba nie muszę tłumaczyć jaka to jest trauma dla osoby otyłej/z nadwagą, która ma świadomość swojej wagi, a musi obcym mężczyznom wskakiwać na plecy...


Dla mnie najgorsze jest właśnie to wypychanie na siłę. Jak ktoś chce to pójdzie, a jak nie, to nie. Niby dorośli ludzie, a na weselach dostają małpiego rozumu i zachowują się jak dzieci - "ją wypchnę, sama nie pójdę, hi hi".
Ogólnie nie lubię zabaw na weselach.
Jeszcze pociąg czy te kaczuchy są ok (pomijając łapanie się za uszy, biodra czy łydki...)...
Kiedyś wodzirej wypchał mnie na środek przy zabawie gdzie trzeba było zdzierać z faceta koszulę, skarpetki, wskakiwać mu na plecy, przynosić kobiecy biustonosz. Mało się nie pobeczałam, gdy miałam wdrapać się jakiemuś obcemu na plecy, a prowadzący "no, ok, zaliczamy" :/ Robiłam wszystko, żeby jak najszybciej odpaść, nie kryjąc mojego zdegustowania.
To wszystko zależy od Pary Młodej na jakie zabawy się zdecydują (zabrzmiało to dwuznacznie :). Kurczę, byłam na tylu weselach, ale formy rozrywki były zawsze przyzwoite. I na moim hipotetycznym weselu też tak będzie :)
taki urok wesel ;)
my nie będziemy mieć na swoim aż takich obciachów, ale na pewno chłopcy z zespołu coś wymyślą ;) ja uważam, że ma to pewien urok. pomimo, że na dwóch weselach złapałam jakiś bukiet czy podwiązkę, i zostałam wciągnięta na parkiet ze średnio urodziwymi partiami do jakichś głupich zabaw i czerwieniłam się z zażenowania, teraz wspominam to właściwie z uśmiechem :)
każdy chce się dobrze bawić, a czasem nie zaszkodzi wyluzować i zrobić coś głupiego! w końcu nikt podczas tych zabaw nie myśli, czy to wypada, czy nie, czy jak to wygląda, tylko szuka w tym rozrywki :) wypić sobie trochę, pobawić się, a nazajutrz mieć wspomnienie jedynie dobrej zabawy - to moja rada :)
a wyjątkowo żenujących zabaw zawsze można jakoś uniknąć ;p jednak nie nastawiaj się negatywnie, bo może wcale nie będzie tak źle, jak myślisz!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.