Temat: Ile do koperty?

Idę na wesele do koleżanki ze studiów. Nie jest to jakaś bliska przyjaciółka, ale mamy dość dobry kontakt, skoro mnie przewidziała w liście gości :)
Wesele jest jednodniowe.

Zastanawiam się ile powinnam włożyć do koperty (idę z narzeczonym)?

Żeby nie było, że na koleżankę skąpię to: sukienki nie będę kupować nowej, buty mam, fryzurę i makijaż zrobię sama, chłopak też ma się w co ubrać.
Jedyny wydatek jaki musimy ponieść to dojazd (trasa około 100 km w jedną stronę, więc w sumie 200 km) + koperta, kartka + ew. kwiaty.

PS. Nie wiem ile "kosztuje" talerzyk.
PPS. Ja nie pracuję, nie mam żadnych dochodów. Koleżanka o tym wie. Mój facet pracuje, ale przecież nie mogę wymagać zeby za nas płacił...?

agacik1988 napisał(a):

Jeśli idziesz z narzeczonym to 400zł (na pół oczywiście). Niestety wesele to droga impreza, zarówno dla młodych jak i gości.
To żaden argument, jak dla mnie (podkreślam). Młodzi robią wesele aby cieszyć się tym dniem z bliskim, a nie po to aby się zwróciło. Takie ryzyko tej imprezy, a jak młodych nie stać to niech zakończą na sakramencie. 
200 zł wystarczy skoro to tylko koleżanka ze studiów, rzeczywistość jest okrutna i znajomi są przeważnie zapraszani w ramach łatania miejsc odmówionych zaproszeń przez rodzinę. Nie miej do siebie wyrzutów, że nie dasz (szaleńczych) 400 zł, dasz tyle na ile cię stać. Najważniejsze, że uszanowałaś ich samych będąc na ślubie.

slaids napisał(a):

mamuska16072008 napisał(a):

i wlasnie wiekszosc MYŚLĄcych osob, uwaza tak JAK JA i odklada pieniążki nawet przez 3msc. bo nie kazdego faktycznie stać,by te np 300 zl na raz dać. dlatego mozna odłozyc.
Spoko, ale ja nie mam z czego odkładać.A mojego faceta chciałam poprosić, zeby zafundował benzynę. Około 80 zł pewnie nam na dojazd zejdzie.Ja dowiedziałam się w tajemnicy od innej koleżanki (przyjaciółki panny młodej) że chce zaprosić kilka osób ze studiów 1,5 tygodnia temu. A ślub jest za miesiąc. Wiedziałam już od roku że bierze ślub, ale przez myśl mi nie przeszło ze mnie zaprosi.

to wczesnie sie obudzila;/

mamuska16072008 napisał(a):

Prayka napisał(a):

mamuska16072008 napisał(a):

ale skoro pyta, pisała tez o "talerzyku" najwidoczniej o tym myśli! czytaj uwazniej. po 2gie osoby MYślące, nie patrzace tylko na siebie,zeby isc wybawic się i guzik dac od siebie,iedza,ze daje sie tyle aby chociaz troche się zwrocilo. 300 zl to nie majątek..[/quoteDla niektórych 300 zł to jest majątek, uwierz. A po 2 jak już ktoś napisał, wesele to nie jest bal, za który trzeba zapłacić. jak da 200 zł to się "chociaż trochę zwróci"
no i do tego ja dążę od początku,zeby się trochę zwrocilo! bo nikt przeciez nie bedzie dawał wiecej Bo panna młoda wziela sobie suknie ślubna jakąś za 10 tys:D ale wlasnie chodzi o to aby chociaz troszke. 


Po to, aby się chociaż troszkę wróciło, goście cokolwiek dają w kopertę, ale skoro nie stać dziewczyny na 300 zł i więcej, to 200 wystarczy.
a czym jaCię oslabiam? pisze o zaobserwowanych przeze mnie osobach:) sama jeszcze nie mialam okazji byc na weselu, no chyba,ze za małolata;) ale widze na okolo, to wszyscy robia tak jak napisałam,. wiec nie wiem coż sie moglo osłabic:D
nie napisałam nigdzie,ze 200 zł to malo. nie ma to Ok. do tego dojda kwiatki jakies, paliwo jak pisała i sumka się nazbiera. 
Myślę,ze te 300 to ospowiedniejsza suma, ale zostala niedawno zaproszona no to providenta chyba nie wezmie;D

mamuska16072008 napisał(a):

a czym jaCię oslabiam? pisze o zaobserwowanych przeze mnie osobach:) sama jeszcze nie mialam okazji byc na weselu, no chyba,ze za małolata;) ale widze na okolo, to wszyscy robia tak jak napisałam,. wiec nie wiem coż sie moglo osłabic:D


Już nie pamiętam co mnie osłabiło tak czy siak, goście nie muszą i nie powinni się martwić ile młodzi wydali na ślub i czy im się wróci. Gdyby pracowała, to może głupio byłoby dać 200 zł. Ale ona nie pracuje, więc skąd ma wziąć kasę? Dlatego moim zdaniem 200 wystarczy. Ja np 2 lata temu byłam u KUZYNKI na weselu i nie miałam kasy, więc dałam 200 zł (a byłam z osobą towarzyszącą). W tym roku miałam 2 wesela, 1 u kuzynki a drugie u wuja, miałam pieniążki, więc na każde dałam po 500 zł. Bo mnie było na to stać.
no to jest zrozumiałe:)
ja teraz odkładam znajomym - dam 400 zł (wesele z poprawinami i noclegiem), wiem , że młodzi będą stratni , ale cóż... nie stać mnie na więcej; o ślubie wiedziałam od 4 miesięcy
za talerzyk płacą pewnie 150-200zł.
 My z narzeczonym w zeszłym roku mielismy w wakacje aż 5 wesel u dalszej rodziny, ja nie pracuje, dawaliśmy po 300zł.
 jeśli się zaprasza znajomych, to na pewno nie dla kasy, tylko po to, by dobrze się bawić i cieszyć z ich obecności, także dajcie ile macie :) i udanej zabawy! :)
daj tyle, na ile Cię stać + ładna kartka i kwiaty :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.