Temat: brak pieniędzy a ślub

eh... płakac mi sie chce :(
zawsze marzyłam o pięknym ślubie z biała suknią, w pięknie przystrojonym  kościele z cudowna klasyczną muzyką i mnóstwem kwiatów. potem super wesele z rodziną i przyjaciółmi, ale.... niestety nie stać nas na takie wydatki.
zaciągnęliśmy kredyt na 39 lat na mieszkanie (do spłaty pozostało 38 lat) i nie ma z czego zrobić takiego wesela jakie sobie wymarzyłam. ostatecznie stanęło na najbliższej rodzinie, rodzicach, rodzeństwie, dziadkach i chrzestnych. bardzo skromniutki ślub cywilny, z przetopionymi obrączkami z własnego złota no i obiad.

płakać mi się chce :( bardzo chcemy zalegalizować nasz związek, jesteśmy ze sobą już 9 lat ale to nie tka miało wszystko wyglądać

a każde dodatkowe pieniądze wole wydać na mieszkanie i je dokończyć i urządzić a nie w myśl przysłowia "zastaw się a postaw się" robić ślub i wesele z rozmachem..... chlip.. :(((


Pasek wagi
ale taki dzien ma się raz w życiu !!!! teraz gdy oglądam z mężem płyty to jest co wspominać i naprawdę warto zainwestowac w wesele bo koszty się zwracają ... a pozatym do baru można sobie iść w rocznicę :)
Oj Kochana ... nie zamartwiaj się tak bardzo. To czy stworzycie udany związek i będziecie naprawdę szczęśliwi nie zależy od zasobności portfela. My też mieliśmy niewielki ślub w małym gronie i skromne przyjęcie. Żyjemy, jest fajnie i teraz nie żałujemy. Nie rozumiem ludzi którzy biorą kredyty żeby zrobić wesele bo co rodzina i ludzie powiedzą . Potem spłacają przez kilka lub kilkanaście lat... Czy są dzięki temu szczęśliwsi ??? A najważniejsze jest to, że będziecie razem i będą z Wami bliscy. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego!
teraz każdy daje do koperty ok 600 zl. przynajmniej u mnie tak było. uzbieralismy 30 000 zł. dopiero po zapłaceniu zostało nam 5 tys :)

sunnygirl92 napisał(a):

ale taki dzien ma się raz w życiu !!!! teraz gdy oglądam z mężem płyty to jest co wspominać i naprawdę warto zainwestowac w wesele bo koszty się zwracają ... a pozatym do baru można sobie iść w rocznicę :)

Każdy dzień ma się "tylko raz w życiu". 
Ja żyję zasadą "nie wydaję pieniędzy, których nie mam" i nie musisz się ze mną zgadzać. 
Myślisz, że małego ślubu się nie wspomina? Że ta kameralność czegoś ujmuje?
Koszty nie mają się zwracać, wesele to nie inwestycja.. gdzie ja żyję..
Może uda wam się za kilka lat zrobić huczną rocznicę ślubu.
Pasek wagi

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
wyobraz sobie ze za miesiac jade szukac szczescia w innym panstwie....
nie wina panswta to kogo? nie zarabiałabym tu 1000 zł po dobrej szkole, moj facet nie zarabiałby 1300 zł a moj tata np nie siedział by w domu bez nogi z 500 zł renty. Dalej bedziesz twierdzic ze nie wina pastwa?
Pasek wagi

Glowa do góry. Bardzo mądrze postępujecie. Jesteście  rozsądni i myślicie odpowiedzialnie. Ja miałam małe wesele, ale tylko dlatego, ze zaprosiłam najbliższą rodzinę a nie siódme wody po kisielu. W sumie było około 40 osób. Wesele opłaciliśmy sobie sami, kosztowało nas około 25 tys. Prawie całość nam się zwróciła  choć nie spodziewaliśmy się nawet 1/4. Odbyło się w pięknym miejscu ( Dworek Hetmański w Koszewku- to taka mała reklama). Nie żałujemy, bo było warto. Jednak im jestem starsza tym coraz bardziej skłaniam się do tego, ze gdybym miała cofnąć czas to zdecydowałabym się na jeszcze skromniejszy ślub.

 

Nie lam sobie nad tym głowy. Mieszkanie macie na cale życie, wesele trwa tylko kilka godzin:)

Pasek wagi

slim1 napisał(a):

.Ewelina.. napisał(a):

slim1 napisał(a):

jeb*** Polska(przepraszam za słownictwo ale niestety taka prawda)
Najlepiej zrzucić na państwo.Dobrze nie jest, kokosów nie ma, ale powiedzcie mi, skoro Wam tak źle to po co tu siedzicie?W kraju nie trzeba ludzi, którzy marudzą, tylko takich co mimo ciężkiej sytuacji zakasują rękawy i biorą się do pracy o lepsze życie. Marudzeniem nikt się nie wzbogacił, nigdzie.
wyobraz sobie ze za miesiac jade szukac szczescia w innym panstwie....nie wina panswta to kogo? nie zarabiałabym tu 1000 zł po dobrej szkole, moj facet nie zarabiałby 1300 zł a moj tata np nie siedział by w domu bez nogi z 500 zł renty. Dalej bedziesz twierdzic ze nie wina pastwa?

No to ja Ci z całego serca, jak najbardziej szczerze życzę szczęścia i kupy kasy. 
Tylko zauważ, że kasa z nieba nie leci nigdzie. 
Dobra szkoła to nie wszystko kochanie. Liczy się fach w ręku, praktyka i zamiłowanie. Szkoła to jedno ogniwo, z wieelu. ;)


no wiesz jak ktos ma duzo kasy to nie musio liczyc na to zeby koszty się zwróciły. ale u nas "szału" nie było z kasą także po cichu liczylismy na to ze wszystko się zwróci. zresztą moje starsze siostry miały rok wczesniej slub i to samo było. możecie krytykowac mnie ale ja naprawde nie zaluje niczego. uwiezcie mi ze w tym dniu jest sie najwazniejsza dla wszystkich... naprawdę .

sunnygirl92 napisał(a):

ale taki dzien ma się raz w życiu !!!! teraz gdy oglądam z mężem płyty to jest co wspominać i naprawdę warto zainwestowac w wesele bo koszty się zwracają ... a pozatym do baru można sobie iść w rocznicę :)

Dokladnie. Wiec czy warto wydawac na niego kilkadziesiat tysiecy zlotych? Oszczednosci z wielu lat pracy albo kredyty? Nie lepiej co roku pojechac na wakacje albo wyremontowac mieszkanie ktorym cieszyc sie bedzie czlowiek codziennie a nie raz w zyciu?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.