Temat: pytanie głównie do żon ;) Co robić z weselem koleżanki?

Napisałam w temacie, że pytanie to kieruję głównie do żon, ale oczywiście nie wykluczam nikogo, kto jest chętny coś mi podpowiedzieć. Po prostu osoba wolna może mieć zupełnie odmienne zdanie na poniższy temat niż mężatki... a że ja mam męża...

Na koniec września ślubuje moja koleżanka - znamy się od czasów podstawówki, czyli od kilkunastu lat. Jej męża z resztą znam mniej więcej tyle samo czasu. Dostaliśmy od nich zaproszenie na wesele, od razu potwierdziliśmy, bo wiedzieliśmy już o ślubie od dawna. Teraz okazało się, że mój mąż ma wyjazd służbowy i nie może odmówić (wyjazd to mało powiedziane - wylot na Majorkę).

W pierwszej chwili pomyślałam, że na wesele pójdę sama. Teraz myślę, że to nawet chyba nie wypada... mężatka, matka dwójce dzieci, a przeboleć nie może, że na wesele nie idzie? ;) Mąż mówi, żebym szła do kościoła, a razem pójdziemy na poprawiny (bo wraca akurat w dniu ślubu). Z jednej strony myślę sobie, że mogę iść sama, bawić się z ludźmi w kółeczku, a z drugiej strony jakoś mi się samotne eskapady po weselach nie uśmiechają... mam męża, to czemu mam sama chodzić?

Co byście zrobiły na moim miejscu? Dzisiaj muszę przedzwonić do koleżanki i przekazać jej tą "radosną" nowinę, że jednak nas mają nie liczyć...
idź na wesele sama, będziesz żałować, że nie poszłaś wcale. Ja przez zobowiązania zawodowe nie byłam na ślubie siostry, wolałabym być tam sama niż wcale.
Pasek wagi
 Zadzwoniłam do kumpeli, powiedziałam jej, że nie idziemy na wesele... ewidentnie zepsułam jej nastrój, okazuje się, że z najbliższych koleżanek na weselu będzie już tylko jedna, bo ja odmówiłam, koleżanka ze studiów też. Słowa "człowiek tyle lat czeka na ten dzień, a najbliższych koleżanek nie będzie" dobiły mnie całkowicie.... Oczywiście padło pytanie czy nie mogę przyjść sama.... w końcu nie chciało jej się już rozmawiać i szybko zakończyła rozmowę. Ja się popłakałam, chwilę pomyślałam...  i od razu napisałam do niej SMSa, że będę z nimi tego dnia, tej nocy i przyjdę sama. Odpisała już z wielką radością, że mi dziękuje, że to dla niej bardzo ważne... No... tak miało być...
sama napisałaś ,że to Twoja dobra koleżanka . Znacie się długo. Wydaje mi się,że gdybyś nie poszła to koleżanka byłaby zawiedziona. Idź sama ,a z małżonkiem pójdziesz na poprawiny. To ,że pójdziesz bez osoby towarzyszącej nic nie znaczy;) zobaczysz, wytańczysz się i nawet nie odczujesz"samotności"
Ale dziwne rzeczy wypisujecie... Dlaczego ma nie iść? Nie dziwię się koleżance, że zrobiło jej się tak bardzo przykro. Wesele to nie jest zabawa dla par, to jest towarzyszenie bliskim nam osobom w ważnym dla nich dniu, dzielenie ich radości. Zawsze można wyjść, nie tylko jak się jest samemu... Źle bawić się można też z mężem, jak atmosfera na weselu jest kiepska. Trzeba było od razu zadzwonić do przyjaciółki i wyjaśnić że boisz się, że nie będziesz miała z kim pogadać, żeby cię usadziła blisko siebie lub kogoś kogo znasz i po krzyku. Zjesz obiad, pobawisz się, zobaczysz jak będzie, ja bym wyszła najwcześniej po torcie, no chyba że będziesz się tam wyjątkowo źle czuła.
Pasek wagi
Dobrze, zrobilas ze idziesz. Ja mezatka nie jestem ale moge powiedziec, ze na weselu na ktorym bylam w czerwcu byly dwie dziewczyny same, mezatki ich mezowie pracuja za granica i nie dali rady przyjechac one przyszly same. Nie tweirdze, ze sie super bawily bo wiadomo, ze samemu to jednak nie to samo ale zrobily to dla Mlodych i to sie liczy bardzo:) Pewnie to nie bedzie najlepsze wesele na jakim bylas ale uwazam, ze skoro to tak bliska kolezanka to swietnie zrobilas, ze jednak idziesz, zreszta na poprawinach sobie odbijesz bo bedziesz juz z mezem;)
No kobieto dlaczego sobie chcesz zabawy ze znajomymi odmawiac. Czy to jest jakas ustawa regulowane, ze nie mozesz pojsc sama jako matka i zona??
mąż podał Ci najlepsze rozwiązanie

kaurka napisał(a):

 Zadzwoniłam do kumpeli, powiedziałam jej, że nie idziemy na wesele... ewidentnie zepsułam jej nastrój, okazuje się, że z najbliższych koleżanek na weselu będzie już tylko jedna, bo ja odmówiłam, koleżanka ze studiów też. Słowa "człowiek tyle lat czeka na ten dzień, a najbliższych koleżanek nie będzie" dobiły mnie całkowicie.... Oczywiście padło pytanie czy nie mogę przyjść sama.... w końcu nie chciało jej się już rozmawiać i szybko zakończyła rozmowę. Ja się popłakałam, chwilę pomyślałam...  i od razu napisałam do niej SMSa, że będę z nimi tego dnia, tej nocy i przyjdę sama. Odpisała już z wielką radością, że mi dziękuje, że to dla niej bardzo ważne... No... tak miało być...

Poszłaś czy idziesz w najbliższą sobotę?

A czemu miałabyś nie iść? Że niby mąż z żoną to już są tak przyszyci do siebie i związani, że jak pójdą gdzieś sami to ploty i obciach? :-D Idź, nie psuj humoru przyjaciółce, baw się dobrze i nie przejmuj pierdołami!

A na poprawiny pójdziesz już z mężem, proste!

Wielokrotnie bywałam sama na weselach przyjaciółek. Nie miały z tym żadnych problemów. To były bliskie mi osoby i pomagałam im np. chodzić do kibelka jak były w rozkloszowanych sukniach, poprawiałam makijaż. 
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.