- Dołączył: 2006-03-14
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1027
9 sierpnia 2012, 18:13
witajcie, mam pytanko do tych dziewczyn które już po ślubie, jak również do tych dziewczyn które tak jak ja przed, jaką miałyście/ będziecie miały bieliznę ślubną? czy stawiacie przede wszystkim na wygodę czy raczej na wizualność. a może któraś miała bieliznę pod sukienkę, a później drugą na noc poślubną?? zastanawia mnie ten fakt, gdyż jeszcze nie zakupiłam, rozglądałam się w sklepach i powiem wam że to kolejny koszt w granicach 150-200zł nie wiem czy jest sens tak przesadzać?. Bo na te chwilę komplet białej gładkiej bielizny mam, dokupię tylko białe pończochy i podwiązkę? Jak myślicie czy jest sens przepłacać za tzw bieliznę ślubną ?
9 sierpnia 2012, 18:15
Na ślub i wesele, miałam wygodną bieliznę. Na noc poślubną się przebrałam
- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 5949
9 sierpnia 2012, 18:17
Bielizna to ma być dobrana do fasonu sukienki. A noc poślubna? Jeśli jest wesele to po całej przetańczonej nocy w jakby nie patrzeć ciężkiej sukience pierwsze co zrobisz to wpadniesz pod prysznic i dopiero do męża, który pewnie zdąży przysnąć ze zmęczenia.
- Dołączył: 2012-04-21
- Miasto: Kyoto
- Liczba postów: 1812
9 sierpnia 2012, 18:17
ja postawiłam na wygodę. oczywiście wizualnie komplet też był bardzo ładny, ale i tak kładąc się o 5 nad ranem, po wykańczającym tygodniu nie mieliśmy na nic siły :-D. ale my nie czekaliśmy do slubu, więc dla nas ta "noc poślubna" nie miała wymiaru erotycznego :-)
edit: i tak, ja za swój komplet zapłaciłam ok. 200 zł. u profesjonalnej braffiterki, ale nie żałuję - ślub jest raz w życiu i człowiek chce od stóp do głów czuć się idealnie :-)
Edytowany przez Marikoo 9 sierpnia 2012, 18:18
- Dołączył: 2011-10-21
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 967
9 sierpnia 2012, 18:19
mysle ze warto przeplacac, noc poslubna ma sie nie codziennie i mimo ze zapewne sypiasz ze swoim małzonkiem akurat ta noc zostanie w waszej pamieci, co prawda ta noc dopiero gdzies tam kiedys przede mna ale uwazam ze warto byc mega sexi w tym dniu, oczywiscie przebrałabym sie, podczas weselicha postawiłabym na wygode
- Dołączył: 2006-05-15
- Miasto:
- Liczba postów: 403
9 sierpnia 2012, 18:19
Hej , jestem przed i myslę, że nie ma sensu za badzo takowej "specjalnej" i drogiej bielizny kupować. Ważne żeby była w dobrym kolorze , wygodna i nie prześwitywała pzez sukienkę, czy też fakturą się na niej nie odznaczała. Z tego co wiem noce poślubne po weselu raczej nie należą do Państwa Młodych, więc z tejże bielizny zbytniej uciechy Pan Młody nie ma ;-)
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Szczecinek
- Liczba postów: 9160
9 sierpnia 2012, 18:34
Irbiss napisał(a):
Bielizna to ma być dobrana do fasonu sukienki. A noc poślubna? Jeśli jest wesele to po całej przetańczonej nocy w jakby nie patrzeć ciężkiej sukience pierwsze co zrobisz to wpadniesz pod prysznic i dopiero do męża, który pewnie zdąży przysnąć ze zmęczenia.
zgadzam się tak mieliśmy - byliśmy tak zmęczeni ze nic poślubna była trochę później
Edytowany przez DorotkaStokrotka51 9 sierpnia 2012, 18:34
- Dołączył: 2012-07-02
- Miasto: Wyspa Bożego Narodzenia
- Liczba postów: 49
9 sierpnia 2012, 18:48
Marikoo napisał(a):
ale my nie czekaliśmy do slubu, więc dla nas ta "noc poślubna" nie miała wymiaru erotycznego :-)
No my też nie (m.in. mieszkaliśmy razem wcześniej), ale nie zmieniło to faktu, że noc poślubna miała ogromnie erotyczny wymiar
Irbiss napisał(a):
pierwsze co zrobisz to wpadniesz pod prysznic i
dopiero do męża, który pewnie zdąży przysnąć ze zmęczenia.
No nie wiem
Irbiss, my wróciliśmy nad ranem do domu (przed piątą albo szóstą zdaje się; zaznaczam, że przetańczyliśmy prawie całą noc), a pierwsze co zrobiliśmy, to na siebie się "rzuciliśmy" (a zaznaczam, że normalnie mam świra na punkcie codziennego prysznica
, żeby nie było niedomówień haha)
Po pobudce porannej (a raczej prawie południowej) "poprawiliśmy"
, a o prysznicu to pomyśleliśmy PO drugim razie
Co do pytania autorki: ja kupowałam bieliznę specjalnie pod sukienkę (ale fakt, że nie posiadałam w ogóle kompletu białej bielizny); była biała z dodatkami koronkowymi; do tego miałam pończochy, pas i podwiązkę... także chyba w miarę standardowo
Po prostu od razu kupiłam taki komplet bielizny pod sukienkę, żeby było sexy
ALE podejrzewam, że gdybym miała "zwykłą" gładką bieliznę, też byłoby OK; po prostu zainwestowałabym tylko dodatkowo w pończochy, pas, etc. (żadnego przebierania się)
Edytowany przez szarlotka29 9 sierpnia 2012, 19:01
9 sierpnia 2012, 19:05
bielizna na ślub przede wszystkim wygodna i " nie przeszkadzająca" sukni, a na noc poślubną miałam tę samą co na weselu.. byłam tak wykończona że nawet nie chciało mi się przebierac;)