Drogie Panie, nie zgadzam się z Wami, że anonimowość na forum wyklucza podejmowania tematów ważnych i głębszych. Jest właściwie wręcz przeciwnie, na forum Vitalii też to widać.
Po za tym, jeśli ktoś nie chce się uzewnętrzniać, to i tak "lżejszych" tematów związanych z ślubem kościelnym jest bez liku. Jeśli dla kogoś przygotowanie do tego sakramentu byłoby ważne, to nie wątpię, że wśród wszystkich powierzchownych szczegółów wspomniałby chociaż o tym. Można rozmawiać o wyborze nauk, rekolekcji, fragmentów pisma świętego, pomocnych lekturach, małżeństwie według rozumienia wiary chrześcijańskiej, i tak dalej. A jeśli ktoś biorąc taki ślub jedyne o czym wspomina w kontekście kościoła to dekoracja? A tym bardziej jeżeli przyznaje się, że z praktykowaniem wiary czy wiarą w ogóle ma tyle wspólnego, co Atakama z powodziami?
Przypomina mi to japońskie chapperu weddingu, gdzie shintoiści i buddyści na co dzień, w dniu ślubu po prostu wynajmują chrześcijańskie świątynie i księży, cała ceremonia wygląda jak chrześcijańska, no i na tym się kończy.
Naprawdę podziwiam i szanuje ludzi, szczególnie tych mających katolickie rodziny, którzy nie praktykując i nie identyfikując się z tą wiarą biorą po prostu ślub cywilny. Z jednej strony bronią swoich ideałów, z drugiej nie popełniają świętokradztwa.
Naprawdę nie widzicie nic złego w tym, że ktoś, kto nie praktykuje a nieraz i nie wierzy, idzie sobie potem w kościele przyjąć sakrament?
< to może byłoby ważne dla
> mojego Narzeczonego i co wtedy?
To zależy. Jeśli jesteś innego wyznania to potrzebna jest zgoda władz kościelnych i Twoja obietnica, ze dzieci będą wychowane w katolickiej wierze. No ale wtedy wypada się dowiedzieć, co to ta wiara katolicka, i to dosyć dogłębnie.
Jeśli natomiast jesteś osobą wychowaną w wierze katolickiej ale taką, która od tej wiary odeszła, choć nie dokonała jeszcze apostazji, to wymaga również dogłębnych przemyśleń. Skoro dla Narzeczonego to ważne, rozumiem, że jest osobą wierząca i praktykująca. Gdybym była na Twoim miejscu, po pierwsze potraktowałabym poważnie to, w co wierzy mój Narzeczony i chciała się dowiedzieć o tym jak najwięcej i też jak on rozumie małżeństwo jako katolik i czym ono jest w ogóle w wierze katolickiej. (Często okazuje się, że ludzie którzy odeszli od "swojej" wiary tak naprawdę niewiele o niej wiedzieli i potem są pozytywnie zaskoczeni
). Po drugie czułabym, że jeżeli podejdę do obrzędu w kościele jak do czegoś powierzchownego, po prostu odbębnie wymogi jeden po drugim, to będzie nie w porządku. Jeżeli zdecydowałabym się brać ślub w kościele w takiej sytuacji, to przyjmując warunki jakie ta religia przede mną stawia. I to byłoby w porządku. A kto wie, może okazałaby się okazją do nawrócenia, podążenia za Jezusem, i mogłabym potem praktykować religie z moim wierzącym Narzeczonym, co by jeszcze nas zbliżyło do siebie?
>Wierze i praktykuje i nikt nie
> musi o tym wiedzieć.
W jakiej wierze praktykujesz?
Bo np. chrześcijaństwo wymaga od wiernych odwagi i świadectwa, na co dzień, nawet za cenę wykluczenia i wyśmiania.
>poza tym to jest
> forum ślubne, więc gadamy o rzeczach z nim
> związanych- sukniach, dekoracjach, fryzurach,
> makijażach, kwiatach, prezentach itp
No właśnie to jest jakaś paranoja bo na forum ŚLUBNYM dla osób biorących ślub kościelny to przede wszystkim ten ślub powienien być sednem, a nie te wszystkie powierzchowne dodatki. No ale rozumiem, ze łatwiej sie rozmawia o rzeczach prostych, po za tym "obce osoby" tak dalej, tylko, że... warto by było nie zgubić po drodze tego, co naprawdę ważne. I fajnie by było nawet tutaj chociaż o tym wspomniec. A jesli nie wspomnieć, to przynajmniej nie chwalić się nieznajomością postaw religii, w której przyjmuje się sakrament. Bo to już naprawdę woła o pomstę do nieba!