- Dołączył: 2008-01-08
- Miasto: Wyspy Owcze
- Liczba postów: 3774
24 lipca 2012, 19:15
planuję w przyszłym tygodniu załatwiać salę na wesele i mam do Was pytanie...
chce żeby ślub odbył się w mojej miejscowości a wesele u młodego w miejscowości czyli 50 km dalej...
co myślicie o takim przewożeniu gości??
z mojej strony jest 30 osób a od młodego 80 osób
i taniej nas to wyniesie bo z mojej strony jest 30 osób i im łatwiej zapewnić nocleg niż 80 osobom...
mam dylemat z tego powodu...
byłam dwa lata temu na ślubie gdzie na wesele jechaliśmy około 30 km i trochę to było męczące...
co o tym myślicie??
- Dołączył: 2008-01-08
- Miasto: Wyspy Owcze
- Liczba postów: 3774
24 lipca 2012, 19:25
nie wyobrażam sobie ślubu u młodego bo jestem związana z moją parafią...
a te 30 km jechaliśmy ponad godzinę bo wszystko było źle zorganizowane...
- Dołączył: 2009-09-17
- Miasto: Burkina Faso
- Liczba postów: 490
24 lipca 2012, 19:25
Rób tak, żeby dla Was wyszło jak najlepiej, ludzie i tak będą narzekać. Jak nie na to, to na coś innego.
- Dołączył: 2011-09-30
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 461
24 lipca 2012, 19:32
50 km to nie jest znowu tak dużo :) ostatnio byłam na ślubie , który był o godzinie 13 , a wesele się zaczynało o 18 , to dopiero była masakra ;) ja z podkarpacia , a wesele w Wawie ale nikt nie narzekał bo impreza była przednia :)
Edytowany przez Rubiaa 24 lipca 2012, 19:36
- Dołączył: 2012-04-21
- Miasto: Kyoto
- Liczba postów: 1812
24 lipca 2012, 19:33
no tak, ale pojawiają się wtedy problematyczne kwestie:
- dla jednych 50 km to godzina jazdy, dla innych pół godziny -> co z toastem, pierwszym tańcem itp. czekacie na wszystkich?
- co z gośćmi bez smochodów? trzeba załatwić im transport - poprosić jednych gości, zeby zabrali drugich. najlepiej żeby się znali, zeby potem nie szukali.
- to jednak jest dyskomfort dla gości - panie w swoich kreacjach na pewno nie będą chciały się gnieść w samochodach, a nie każdy ma klimatyzację.
- upierdliwym gościom, będziesz musiała sto razy tłumaczyć, jak dotrzeć z jednej miejscowości do drugiej, bo nie sprawdzą sobie na google.maps...
- to jest jednak dodatkowy koszt dla gości te 50 km. (benzyna jest droga)
moim zdaniem ta odległość jest zbyt duża. nie byłoby problemu 10, 15 km... ale 50 km to zdecydowanie za dużo.
24 lipca 2012, 19:35
moja kuzynka miała narzeczonego z innego, odległego miasta więc wynajęli busa, zapewnili gościom nocleg i nikt jakoś nie narzekał?
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
24 lipca 2012, 19:35
jak zadbacie o transport to nie powinno być problemu, pewnie i tak większość gości dojedzie do kościoła własnymi samochodami.
byłam 3 tygodnie temu na weselu, gdzie kościół był w łodzi, a impreza 30 km pod łodzią, i jakoś wszyscy bez problemu trafili. komu nie będzie pasowało, to się do kościoła nie pofatyguje, ale ci najbliżsi będę chcieli z tobą być, bez względu na odległość.
24 lipca 2012, 19:51
Słabo, sama mówiłaś, ze to było męczące..
- Dołączył: 2010-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 18652
24 lipca 2012, 19:52
na moje za daleko. Wydaje mi sie, ze jednak lepiej u Pana Mlodego wszystko zalatwic i po klopocie.
24 lipca 2012, 19:53
ja bylam na weselu na jakiejs wsi 40 km od domu i musialam umordowana, prawie spalam na stojaco, czekac do rana na przewoz autokaru, jeszcze kierowca mial jakies pretensje bo cos nie po drodze. w zyciu na wesele poza miastem nie pojade, chyba ze ktos po mnie przyjedzie max o 1-2 albo bede tam nocowac
- Dołączył: 2011-12-19
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 5949
24 lipca 2012, 20:00
Byłam na weselu gdzie między kościołem a salą było jakieś 50 km i było w porządku. Mieliśmy zapewniony klimatyzowany autokar w obie strony i nie trzeba było nikogo nocować. A dla gości, którzy jechali swoimi samochodami do zaproszeń dołączyli młodzi mapkę z planem dojazdu i nr telefonów rodziców pod które można było w razie zgubienia drogi zadzwonić. Dodatkowo cały "samochodowy orszak weselny" jechał na tyle wolno, że jedni widzieli drugich Nie tak, że młodzi wystrzelili jak z procy i nikt nie wie dalej jak jechać bo młodzi kierowcy robią sobie wyścigi.