14 czerwca 2012, 10:15
Koleżanka z którą przyjaźniłam się kiedyś przez długi czas zaprosiła mnie na swój ślub a potem na wesele. Nasz kontakt urwał się jakieś 2 lata temu i stałyśmy się jakby obce. Zresztą nie zawsze była wobec mnie w porządku. Zaprosiła też inne koleżanki z którymi się przyjaźniłyśmy. Tylko tak: ja nie lubię wesel. Uważam, że nie umiem tańczyć chociaż mój chłopak uważa, ze to tylko siedzi w mojej głowie. Ale fakt jest faktem, że nie przepadam za tym i głupio się wtedy czuje. Jeszcze tańczenie tylko z moim chłopakiem jeszcze przejdzie to już nikomu się innemu nie daję porwać z obawy, że zobaczy jak okropnie tańczę i podepcze mu nogi. A tu będzie dużo młodzieży i znajomych więc nie mogę się od nich odłączyć. dodatkowo kwestia finansowa. mogę sobie pozwolić na tą uroczystość. Ale po co iść i wywalić 300-400 zł + sukienka + makijaż + fryzjer jak to nie sprawia mi przyjemności, bawić jak wspomniałam się nie lubię a i jeść na takich imprezach nie jem bo się wstydzę:/ Nie wiem jak jej odmówić? Na ślub pójdę ale jak odmówić pójścia na przyjęcie?
Wiem, że to dziwne jak można nie lubić wesel. A ja nie lubię być w centrum uwagi.
Powiem tak centrum uwagi to nie to że wszyscy na mnie, ze co to nie ja. Źle się wyraziłam.
Chodziło o to, że być w centrum gdzie się coś dzieje, gdzie się ludzie obserwują. A potem obgadują.
więc spokojnie dziewczyny. Jestem trochę przewrażliwiona ale to wynika z doświadczenia z ludźmi.
Więc komentarz nie przeceniaj się trochę tu nie pasuje. Tu nie chodzi, że jestem cudowna, tylko o to, że czuje, że tylko czekają aż mi się podwinie noga. Tacy są ludzie i nie raz się o tym przekonałam.
Edytowany przez brylantyna 14 czerwca 2012, 14:36
14 czerwca 2012, 11:58
hehehe, kurcze jakbym siebie czytała :P aż sprawdziłam, skąd jesteś, bo miałam identyczną sytuację ;P i naśmieszniejsze jest to, że chciałam postąpić identycznie, ale w ostatecznym rozrachunku jednak idę na krótko ;) nie napiszę szczegółów, bo jeszcze koleżanka się tu gdzieś czai i wychwyci :P
też myślałam nad wymówką i jej nie znalazłam !!!!!!!!!! no i niestety... trzeba się pomęczyć chwilkę, ale będę głównie przy stole siedzieć i tańczyć na wolnych - taki mam plan. a stosunek do wesel mam identyczny jak Ty, ale koleżance tak zależało, że idę... :)
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 190
14 czerwca 2012, 12:06
Ja w sierpniu mam wesele brata ciotecznego, którego (pierwszy i ostatni raz) widziałam ok. 5 lat temu. Zastanawiam się nad wymówką... :/ ogólnie wydaje mi się, że najgorsze są te zaproszenia od rodziny. Zapraszają - bo wypada, bo to rodzina. Człowiek najlepiej bawi się na weselach przyjaciół, bo wcale nie zapraszają "bo wypada", ale bo chcą nas widzieć w tym dniu :)
14 czerwca 2012, 12:10
powiedz ze masz impreze rodzinna, rocznice slubu rodzicow, dziadkow czy cos takego.
- Dołączył: 2012-02-06
- Miasto: Chełm
- Liczba postów: 9990
14 czerwca 2012, 12:10
brylantyna napisał(a):
no a mało tu dziewczyn, które się wstydzą. Jestem strasznie nieśmiała i nie pewna siebie... A z tym centrum uwagi to mi chodziło o to, że nie wszyscy na mnie. Moje centrum w tym wypadku to to , że ogólnie tam pójdę. Że wystawie się na ludzi. A zostałam skrzywdzona i się boję, że znowu się to stanie. Skrzywdzona nie przez chłopaka. Po prostu przez ludzi, ich zachowanie i gadanie.
No to w końcu wstydzisz sie, czy nie lubisz wesel? Naprawde nie ma obowiazku na weselu tanczyc - nikt do tego nie zmusza - a jak ktos Cie poprosi to mozesz odmowic. Wydaje mi sie ze masz jakies zaburzenia w sferze osobowości - a z tym to powinnaś iść do psychologa. Boisz sie "wystawic na ludzi"? To brzmi co najmniej dziwnie. Uwierz mi, tez bylam wysmiewana, odrzucana, obgadywana. Do tej pory jak uslysze za plecami smiech to wydaje mi sie ze to ze mnie, nawet jesli nic nie zrobilam. Ale takich mysli mam coraz mniej i staram sie je odpychac od siebie. Mnóstwo jest takich sytuacji w zyciu, kiedy trzeba wyjsc do ludzi, akurat ta opisywana przez Ciebie jest najmniej straszna, bo jestes tylko jednym z gości, przez nikogo nie zauwazanym. A Ty boisz sie tak jakbys byla co najmniej panna młodą. Moim zdaniem powinnas z tym cos zrobic - malymi literkami opisalas jak to nie lubisz wesel, a to kase trzeba wydac, a to fryzure i inne tego typu bzdety, a wielkimi podkreśliłaś jak bardzo sie boisz, krepujesz, jak jestes skrzywdzona. To wyglada tak jakby te pierwsze tlumaczenia byly tylko usprawiedliwianiem swojego leku. Ale nie bede sie juz w to zaglebiac, moze sie myle.
- Dołączył: 2012-05-14
- Miasto:
- Liczba postów: 416
14 czerwca 2012, 12:11
Powiedz ze gdzies na nastepny dzien jedziecie albo ktos do was przyjezdza.
14 czerwca 2012, 12:17
Mogę iść za Ciebie na to wesele?
Zadzwoń i jej powiedz, że niestety nie możesz iść, ale w zastępstwie przyjdzie Twoja dobra znajoma - nikt nie musi wiedzieć, że się nie znamy
hehehe
A odkładając żarty na bok to uważa, że szczerość jest najlepszym wyjściem. Po co kłamać, po co udawać? Prawda zawsze wyjdzie na jaw więc lepiej na samym początku walić prosto z mostu :)
- Dołączył: 2009-05-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12386
14 czerwca 2012, 12:24
brylantyna napisał(a):
no właśnie tak chcę zrobić. ale będzie: Dlaczego? No weź przestań nie wygłupiaj się. Nie rób mi tego.przydałaby się jakaś konkretna wymówka...
powiedz szczerze.. bez wymówek. tylko się nie tłumacz za bardzo. bądź zdecydowana i powtarzaj cały czas to samo.
też nie lubię wesel i staram się nie chodzi
ć.
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 876
14 czerwca 2012, 12:26
ja bym poszła na Twoim miejscu i na wesele, przecież Ty i tak nie będziesz w centrum uwagi, a jesli już jak się ladnie odstroisz i uczeszesz nawet przy nadmiarze kg bedzie wygladala extra. Może Twój problem tkwi w tym, że Ty przejmujesz się gadaniem innych na Twój temat? olej to! i idz. a jak już tak bardzo nie chcesz, to zadzwoń i powiedz ze Cie po prostu nie będzie.
14 czerwca 2012, 12:43
Ja nie rozumiem tych dziewczyn, której jej mówią aby się wystroiła i szła.
Skoro nie chce iść to niech nie idzie. Ja też wesel nie lubię i na nie nie chodzę chyba, że już na prawdę muszę. Owszem gdy odmawiam to zawsze ktoś się pyta a dlaczego? przyjdź? itd. itp. i dla mnie to jest irytujące bo skoro mówię że nie przyjdę to nie. Takie głupie zmuszanie jakby ludzie nie mogli zrozumieć tego, że ktoś nie chce przyjść i już. Nie każdy jest zwolennikiem tego typu zabaw tym bardziej, że w dzisiejszych czasach to przypomina szopkę.A jak już się odmówi to potem jest ciągłe wypominanie przez kilka miesięcy że się na ich weselu nie było. Jak dla mnie to jest żałosne i już. Autorko postu skoro nie chcesz iść to po prostu odmów i jak dla mnie nie musisz się im tłumaczyć tym bardziej że nie jesteście już sobie tak bliskie. Po prostu powiedz, że na ślub przyjdziesz a na wesele już nie.
Edytowany przez marzena8601 14 czerwca 2012, 12:47
14 czerwca 2012, 12:56
ale to nie Ty będziesz w centrum uwagi, a panna młoda.