Temat: ślub kościelny dla rodziny

Jak prawie każda kobieta w głębi serca marzy mi się ślub jak z bajki i amerykańskiego filmu z biała suknia i mnóstwem rodziny i znajomych jednak realnie patrząc ani nie lubię wielkich imprez a jak 'księżniczka z bajki' czuje się na każdym spotkaniu z moim mężczyzną. Na razie nie planujemy ślubu ale gdyby taki nadszedł na pewno oboje chcielibyśmy ślub cywilny (on niewierzący, ja niewierząca ale praktykująca) No własnie, otóż w mojej rodzinie obowiązuje co niedzielne 'odbębnienie' mszy św. Nikt nie wpycha swojego nosa czy byłam w kościele jeśli nie ma mnie cały dzień, jednak jeśli w niedziele siedzę w domu byłoby niedopuszczalne nie udanie się spacerkiem do kościoła. Dodam ze nie udaje wierzącej przed rodzina.

Mam pytanie do wszystkich byłych i przyszłych panien młodych, szczególnie do tych które dodają fotki sukien na vitalie :). Czy ślub kościelny jest dla was aktem wiary? Bierzecie go z potrzeby duchowej, religijnej czy zaspokojenia rodziny? Obawiam się ze gdybym ujawniła swoje preferencje (u mnie to tabu) rozpętałabym rodzinna wojnę. Jednak postawiłabym na swoim.

Pytam ponieważ rozmawiałam ze swoja koleżanka która w kościele jest raz w roku na Wielkanoc (niewierząca) a nie wyobraża sobie ślubu innego niż w kościele...
A jak dla mnie jest to związane z tym, że bardzo dużo dziewczyn nie wyobraża sobie białej sukni i welonu w urzędzie stanu cywilnego, co dla mnie jest niezrozumiałe, bo to mój ślub i spełniam na nim swoije marzenia również co do ubioru.

Ja nie jestem osobą praktykującą, aczykolwiek wierzącą. Zapewne ze względu na M. jeśli się zdecydujemy kiedykolwiek, ślub weźmiemy w kościele, bo dla niego jest to ważne przeżycie. dla mnie aczykolwiek niekoniecznie i jeśli miałaby decydować wziełabym ślub w urzędzie w białej sukni, z duża ilośćią gości i weselem do białego rana. bo to mój dzień i moja decyzja. Nie miałabym też zamiaru zaspokajać mojej rodziny, jeśli byłaby mocno wierząca, bo jeśli chcą się modlić, to niech wykupią za nas msze i tam sie pomodlą w mojej intencji
Pasek wagi
Ktoś z mojej osoby wziął ślub aby móc być w związku z ukochaną osobą, i żeby inni się nie czepiali-i po ślubie ich związek sie rozpadł, tak samo miał mój kolega

Ja jestem za konkubinatem! Jezeli juz to ślubem cywilnym, bo jeżeli kościelny jest brany dla tradycji lub z innych powodów to można się wpakować w straszne bagno
ja jestem wierzaca wiec nie wyobrażam sobie ślubu w urzędzie...

Ale uważam że nie powinno się brać ślubu kościelnego tylko dlatego bo rodzina tego oczekuje... jak Wy tego nie potrzebujecie to tego nie róbcie... To jest wasza decyzja, a blizcy powinni ją zaakceptować
Pasek wagi

Oczywiście, że ślub kościelny jest aktem wiary. Branie ślubu kościelnego przez dwie niewierzące osoby to nic innego jak oszustwo.

P.S. Zaznaczam, że nic nie mam do osób niewierzących. Mam wielu niewierzących znajomych.  

Vanilambrozja napisał(a):

Ktoś z mojej osoby wziął ślub aby móc być w związku z ukochaną osobą, i żeby inni się nie czepiali-i po ślubie ich związek sie rozpadł, tak samo miał mój kolegaJa jestem za konkubinatem! Jezeli juz to ślubem cywilnym, bo jeżeli kościelny jest brany dla tradycji lub z innych powodów to można się wpakować w straszne bagno



A ja nie wyobrażam sobie mieszkania z facetem który nie jest moim mężem.. i nie mówię tu o ślubie kościelnym koniecznie, ale ogólnie... ponieważ po ślubie jednak jest jakaś motywacja by spróbować naprawić związek i się jakoś porozumieć, a jak nie ma ślubu to się człowiek moze w każdej chwili spakować i trzasnąć drzwiami... i jak tu budować więź...
tak samo np w szpitalu nie ejst się traktowanym jako rodzina i informacje nie będą udzielane... uważam że jak już z kimś się wiązać na stałe to tylko formalnie...
Pasek wagi
A ja nie wyobrażam sobie mieszkania z facetem który nie jest moim mężem.. i nie mówię tu o ślubie kościelnym koniecznie, ale ogólnie... ponieważ po ślubie jednak jest jakaś motywacja by spróbować naprawić związek i się jakoś porozumieć, a jak nie ma ślubu to się człowiek moze w każdej chwili spakować i trzasnąć drzwiami... i jak tu budować więź...tak samo np w szpitalu nie ejst się traktowanym jako rodzina i informacje nie będą udzielane... uważam że jak już z kimś się wiązać na stałe to tylko formalnie...

zgadzam się! jak sie kogoś traktuje poważnie to 'taki papierek' jest gwarantem w trudniejszych chwilach 
ja jestem wierząca, choć nie praktykuję, a przynajmniej nie regularnie.

ślub jest dla mnie oznaką wiary i gdybym nie wierzyła w Boga, to nie miałoby dla mnie znaczenia co myśli o tym moja rodzina.
ja wezmę ślub kościelny i bardzo, bardzo tego chcę, ze względu na Boga właśnie.
Moja sytuacja jest o tyle podobna, ze rowniez nie mam ochoty na wielkie przyjecie weselne ani maszerowanie koscielna nawa w bialej sukni. Marz mi sie slub cywilny w bardzo ograniczonym gronie.  I taki tez bede miala!! Jestem niewierzaca podobnie jak moj narzeczony, dlatego uwazamy ze slub koscielny jest nie na miejscu. Dla mnie to sakrament dla ludzi wierzacych, dla ktorych jest to rowniez przezycie duchowe. Pochodze z rodziny wierzacej i praktykujacej i powiem Ci, ze nie ma jak szczera rozmowa. Wyjasnilam im moje argumenty i oni to zaakceptowali. A najbardziej zadziwilam mnie moja ponad 80-letnia Babcia, dla ktorej religia jest bardzo wazna. Powiedziala, mi ze nie mozna sie do niczego zmuszac... bo sakramenty przyjmuje sie z potrzeby serca a nie dla hecy!!
Dla mnie ślub kościelny jest symbolem wiary. Ja pomimo tego, że rodzina męża raczej wierząca brałam z nim ślub cywilny. Ślub jest dla MNIE i MĘŻA a nie dla rodziny. A suknia? A w czym urząd przeszkadza? Widziałam wiele ślubów cywilnych na kótrych panny młode miałay piękne suknie ślubne! Czy biała suknie jest zarezerwowana tylko dla kościoła? NIE! A po co ślub kościelny  i przysięganie na boga w któego się nie wierzy??

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.