10 stycznia 2009, 17:24
Hej, zauwazylam ze jest nas troszke wiec moze kazda podzieli sie jakims fajnym pomyslem...ja mam jeden i na pewno wam o nim powiem:)
- Dołączył: 2009-01-11
- Miasto: Oświęcim
- Liczba postów: 1772
26 stycznia 2009, 18:57
inianas jak to mozliwe, ze nigdy na oczy nie widzialas swoich chrzesnic? to bylas na tym chrzcie czy nie ? hehe
26 stycznia 2009, 19:06
> inianas jak to mozliwe, ze nigdy na oczy nie
> widzialas swoich chrzesnic? to bylas na tym
> chrzcie czy nie ? hehe
to sa takie moje przybrane chrzenice dwie i dwóch prawdziwych chrzestnych mojego Faceta- ale te dwie laski to jedyne i pierwsze dzieci u mnie w rodzine wiéc dlatego pisze "chrzesnice"
A nie widzialam ich jeszcze na oczy, bo jedna mieszka na Florydzie i specjalnie do mnie na slub przyleci do Polski, a druga ma 17 lutego roczek i niezdazylam sie "zachaczyc" o urlop zeby ja zobaczyc- mieszka na drugim koncu Polski- ja Slask ona Mazury. To sa cory moich najlepszych kuzynow.
26 stycznia 2009, 19:13
Lisekkk z calym uwielbieniem dla maluchów ..nie boisz sie ze zrobia Ci
mala "rozpierduche" przy stoliku? U mnie bedzie cos okolo 15 dzieci.
Przeciez ktos musialby miec nad nimi kontrole np podczas obiadu, tortu,
posilkow....kto?
Ja mogé
tym które maja dużo dzieci do okiełzniécia polecic wynajécie jednej osoby, zeby dzieci zabawic i popilnowa- np. Pania/Pana klauna,wróżkę czy superbochatera itp. który by mógłby buźki ładnie pomalowac, poskręcać cos z bbalonów, porobic jakieś konkursy, gry, pośpiewać itp i przy okazji zaprowadzic porzadek w tym haosie. Rodzice by byli spokojni i mogli sami cieszyć sie zabawą, a nie martwić o dzieciaki
- Dołączył: 2009-01-11
- Miasto: Oświęcim
- Liczba postów: 1772
26 stycznia 2009, 19:26
inianas alez Ty pomyslowa dziewucha jestes !
- Dołączył: 2007-10-02
- Miasto: Starogard Gdański
- Liczba postów: 1462
26 stycznia 2009, 19:42
U nas bedzie chyba jakos ok 8 dzieciakow-znam je wszystkie i wiem jak sie zachowuja-wiec nie musze sie bac ze mi zrobia rozpierduche na weselu he he;)))To nie sa w sumie takie male dzieciaki ktore nie potrafia same zjesc czy wypic czy sie zajac soba wiec bez obaw nikt ich nie musi pilnowac.A dzieci malutkie-o ile w ogole rodzice je zabiora na wesele to i tak beda z rodzicami bo kto niby mialby sie zajmowac dzieckim 2letnim?a raczej przy stole z dziecmi starszymi ich nie posadze bo i tak beda chcialy byc z rodzcami-bo sa za male zeby samemu zjesc czy usiedziec w spokoju kilka minut.Z reszta ja nie jestem zwolenniczka zabierania takich malutkich dzieci na wesele-ani to rodzic sie nie wybawi ani nic-rodzice tylko dziekciem sie zajmuja i ani potanczyc nie moga ani nic.No ale to juz od rodzicow zalezy czy wola sie bawic na weselu czy zajmowac dzieckiem-mysle ze takie dziecko lepiej zostawic z jakas babcia:)))No ja bym bynajmniej tak zrobila jakbym miala takie male dziecko:)A co do wynajecia osoby ktora by sie maila zajmowac dziecmi to w sumie fajny pomysl-o ile jest duzo dzieci i to takich ktore nie potafia sie soba zajac-u nas beda przewazac dzieci w wieku szkolnym 3-4klasa wiec one juz i potancza i zajma sie soba:)a takie male dzieciaczki?2ka dzieci mojego narzeczonego siostry to raczej by nie poszla z kims obcym sie bawic-to raczej takie mamin synki placzliwe i humorzaste i nawet w domu nie chca byc same (a co dopiero na weselu)-Ja mysle ze skoro dziecko nie jest na tyle samodzielne zeby sie zajac soba to albo rodzice niech sie o nie martwia albo niech zostawia je w domu-moze to troche samolubne ale mlodzi maja inne rzeczy do robienia i a nie marwienie sie o czyjes dzieci-a wynajecie ososby do zabawiania to tez nie maly wydatek na ktory nie kazdy moze sobie pozwolic.
- Dołączył: 2007-10-02
- Miasto: Starogard Gdański
- Liczba postów: 1462
26 stycznia 2009, 19:53
Przypomnialo mi sie np.jak moja ciocia mi opowiadala ze u nich w rodzinie jak sie robi wesele to sie zaprasza tylko doroslych (bez zadnych dzieci) na zaproszeniu pisze sie SZ.P. taki i taki i koniec nikt nie dodaje "z dziecmi"...... no wiadomo juz takie starsze nie wiem w wieku 15lat to ok ale takich malych nikt nie zaprasza.No nie wiem czy bym tak zrobila-raczej nie-bo siotrzenice mojego narzeczonego by sie na nas na pewno obrazily itd. ale jesli u mnie w rodzinie tak by tez bylo to czemu nie.Jelsi sie robi wesele w lokalu gdzie sie samemu kucharke zamawia itd to to bez roznicy iel osob jest ale np. u mnie w hotelu gdzie robie wesele placi sie od osoby-wiec np. nie dziwie sie ze mlodzi wola 15 osob w to miejsce zaprosc niz 15 dzieci, a wiadomo jak trzeba i tak wybierac i kombinowac zeby zaprosic tylko tych najwazniejszych-u nas na sali zmeisci sie tlyko 100 osob-i tak mamy wielki dylemat kogo zaprosci a kogo ominac-bo rodzina narzeczonego jest wielka. musismy niezle kombinowac zeby nie przekroczyc tych 100osob:(((
- Dołączył: 2009-01-11
- Miasto: Oświęcim
- Liczba postów: 1772
26 stycznia 2009, 20:39
u mnie w restauracji za dzieci do bodajze 5 lat nie placimy a troszke starsze pól ceny doroslej osoby. Ja sobie nie wyobrazam wesela bez dzieci. Przeciez caly w tym urok
26 stycznia 2009, 22:16
> inianas alez Ty pomyslowa dziewucha jestes !
A dziękuje ;-)
A'propos zapraszania dzieci czy nie- to sprawa indywidualna. Ja np. baaAAaardzo chce żeby dzieci nam kwiatuchy sypały jak bedziemy szli do ołarza, i chce je w końcu zobaczyć. Co innego jak sie widzi dzieci na codzień. Ale na weselu jakoś tak inaczej- ja robie pół plenerowe wiec dzieci obowiazkowo, żeby dodać uroku i spędzic tez z nimi chwilę- a rodzice sie o nie martwic nie musza, bo teren zamknięty i każda rodzinka zaproszona ma swój osobny pokoik z łazienką wiec pozamiatane- dziecko chce spac- idzie spac i już =o)
- Dołączył: 2008-05-08
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 887
27 stycznia 2009, 07:26
inianas co do płatności to "co łaska"... Dokładnie nie wiem jak to będzie wyglądało i czy będzie jakaś zaliczka... Mysle ze damy ok 400 zł no chyba, że cennik będzie inny...