- Dołączył: 2009-04-20
- Miasto: Dom
- Liczba postów: 641
23 kwietnia 2012, 17:12
Witam :)
W czerwcu za rok wychodze za mąz i musze sie wybrac z narzeczonym do ksiedza na rozmowe w sprawie spotkań , no wiecie tych kursów króre trzeba teraz odbyc, w mojej diecezji trzeba byc chyba z 8 razy i wogóle nie mam na to czasu bo nie mieszkam w swojej miejscowosci.
Do rzeczy..... Nigdy nie przepadałam za księżmi i nie wyobrazam sobie rozmowy. Rzadko chodze do kościoła z reguly tylko na swieta chrzty i sluby. Powiedzcie mi prosze jak ta rozmowa ma wygladać , o co pytać, jak sie zachować , czy nie bedzie głupio jak powiem np Dzień Dobry a nie Szczęść Boże....???
Boje sie ze cos palnę głupiego i juz całkiem bede zestresowana:)
poza tym mieszkam ze swoim facetem juz 4 lata i czy mam mowic prawde czu ukrywać to...? O co Was pytał ksiądz?? Doradźcie mi błagam.....
23 kwietnia 2012, 18:03
Przeciez nie napisalam ze to sie nazywa "nauka o kalendarzyku"! Napisalam na czym to u nas polega. A nazywa sie poradia przedmalzenska czy cos w ten desen.
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Hmm
- Liczba postów: 967
23 kwietnia 2012, 18:03
jeju ale ja napadlyscie, wyluzujcie... ja uwazam sie za osobe wierzaca, ale kosciol nie jest mi do tego potrzebny, nie rozumiem jak mozna chodzic przez wiele lat co niedziele do kosciola i sluchac tego samego =//
tak w ogole nie o to autorka pytala, zamiast sie czepiac, piszcie na temat albo wcale
- Dołączył: 2010-10-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 361
23 kwietnia 2012, 18:04
cancri napisał(a):
Pewnie, to Ty będziesz się smażyć w piekle, nie ja ;-)Nie próbuję Ciebie nawrócić, po prostu bawią mnie takie śluby branetylko i wyłącznie na pokaz, i tyle.Bo to jest ślub tylko na pokaz.Jak napisała megalomanka, jakbyś żyła zgodnie ze swoim sumieniem,i swoją wiarą w Boga bez kościoła, nie bawiłabyś się w taką pokazówę.I ja, jako katoliczka, jestem jak najbardziej za tym, żeby takim osobom nie udzielać ślubów.Bo jak o śluby, chrzty, komunię i co tam jeszcze można robić na pokaz, to wszyscy chętni,a jak co do czego, to 'księża plotą głupoty, i ja w to nie wierzę'.To jest strasznie, cholernie biedne, i takie moje zdanie,ale to Twój ślub, Twoja pokazówa, i Twoje sumienie ;-)I nie jestem dewotą, po prostu takie osoby, jawnie obrażają moją religię,i mi to przeszkadza.Mam nadzieję, że księża w końcu się opamiętają, i przestaną udzielać takich sakramentów.
może niech najpierw księża się opamiętają z tym co robią, jak mają kochanki i dzieci na boku, a później przejdziemy do kwestii kto powinien brać ślub, a kto nie. W kościele jest większa obłuda i zakłamanie, wiec fakt, że osoba mało religijna chce wziąć ślub nie powinna dziwić, bo w samym kościele dzieją się nie lepsze rzeczy ;)
- Dołączył: 2009-04-20
- Miasto: Dom
- Liczba postów: 641
23 kwietnia 2012, 18:04
Macioraa napisał(a):
Haha tak was czytam i nie mogę;P ale z was mohery się porobiły..Tak tak wielkie Katoliczki.Do autorki wątku: nie stresuj się bądz sobą, chcesz mów dzien dobry nikt Ci nie nakazuje całować księdza po rączkach.Popieram autorke wątku;) ja jestem wierząca, wierzę w Boga, 3mam się zasad chrześcijana. Ale w kościół i Księży nie wierze bo to jedna wielka zakichana zakłamana mafia co robią z igły widły i mydlą ludziom oczy!. i możecie na mnie jechać że tak srak i na opak, żyje zgodnie ze swoimi zasadami. Może ja was pooskarżam za to że uprawiacie seks przedmałżeński? Przecież to takie niechrześcijańskie tak? a bzykać każda sie chce!Amen
równiez tak uważam , temat wiary jest bardzo sporny i kązdy ma prawo do tego zeby miec swoje zdanie
23 kwietnia 2012, 18:04
U nas były 2 z księdzem - pierwsze organizacyjne i ostatnie. Reszta była o "naprotechnologii", antykoncepcji, aborcji itd...
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
23 kwietnia 2012, 18:05
Megalomanka napisał(a):
Uważam, że jak ktoś chce porozmawiać z Bogiem, to może zrobić to nawet pod płotem, nie musi siedzieć co tydzień na mszy.
To i moje zdanie.
Moherowy katolicyzm niektórych tu sprowadza sie do wielkiego krzyku ze jak to mozna odrzucać jakąkolwiek doktryne koscioła i wiary,skoro sie wierzy w Boga,a jak przychodzi co do czego to seks przed ślubem jest ok,mieszkanie przed ślubem jest ok,złożyczenie komuś tez jest ok....
Nie sądźcie,abyście nie byli osądzeni
Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień
A o tym katoliczki zapominają.Dobrze ze ja,jako błądzaca dusza pamiętam
A kościół katolicki poniekąd sam sie "prosi"o takich pół wierzacych robiąc wielkie przedstawienie ze ślubu pod tytułem biała suknia,obsypywanie ryżem itd itp.Gdyby ślub kościelny odbywał sie na podobnych zasadach co cywilny,podejrzewam ze jego popularnosć znacznie by spadła.
Chętnie bym ci autorko tematu pomogła,niestety do ślubu mi niespieszno,a wiec i doświadczenia w tej sprawie nie mam.Trzymam za to kciuki:)
- Dołączył: 2012-01-05
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1296
23 kwietnia 2012, 18:05
Cancri, nie przystoi wielkiej katoliczce (czyt. tobie) obrażać innych, czyż nie??
- Dołączył: 2011-09-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 11257
23 kwietnia 2012, 18:05
muminka20 napisał(a):
Witam :)W czerwcu za rok wychodze za mąz i musze sie wybrac z narzeczonym do ksiedza na rozmowe w sprawie spotkań , no wiecie tych kursów króre trzeba teraz odbyc, w mojej diecezji trzeba byc chyba z 8 razy i wogóle nie mam na to czasu bo nie mieszkam w swojej miejscowosci. Do rzeczy..... Nigdy nie przepadałam za księżmi i nie wyobrazam sobie rozmowy. Rzadko chodze do kościoła z reguly tylko na swieta chrzty i sluby. Powiedzcie mi prosze jak ta rozmowa ma wygladać , o co pytać, jak sie zachować , czy nie bedzie głupio jak powiem np Dzień Dobry a nie Szczęść Boże....???Boje sie ze cos palnę głupiego i juz całkiem bede zestresowana:)poza tym mieszkam ze swoim facetem juz 4 lata i czy mam mowic prawde czu ukrywać to...? O co Was pytał ksiądz?? Doradźcie mi błagam.....
Moim zdaniem nauki przedmałżeńskie są bardzo dobrym pomysłem. Powinny być obowiązkowe i przeprowadzane jeszcze bardziej skrupulatnie niż teraz. To nie chodzi o to, jakie "głupoty" gada ksiądz. Chodzi o czas na zastanowienie się, czy na pewno chcę się związać z danym człowiekiem i czy na pewno chcę to zrobić w obrządku katolickim. Na pytania, które są zadawane w tych ankietach powinna sobie szczerze odpowiedzieć każda para. Są to podstawowe pytania, często zupełnie nie związane z Kościołem, jako takim. Są to pytania o wartości, o postawy, o cechy partnera, które są dla nas ważne, o to, jak ważna jest dla nas rodzina, dzieci, jak widzimy swoją rolę w małżeństwie, jak widzimy podział obowiązków, na kim spoczywa utrzymanie rodziny, kto sprząta, czy chcemy mieć wspólne konto itp. My mieliśmy pytania typu (wypełnia niezależnie on i ona): czy zgadzasz się ze stwierdzeniem: mąż jest głową rodziny, miejsce żony jest w domu, co jest ważne dla więzi małżeńskiej, cechy dobrego współmałżonka itp. Zdecydowana większość tych pytań była świecka i można je zadać sobie samemu, ale takie przygotowania to ostatni dzwonek, żeby je sobie zadać. Oczywiście są również szkolenia z naturalnych metod planowania rodziny, ale to chyba jasne, że jeśli chcemy przyjąć ślub w obrządku katolickim, to powinniśmy się liczyć z tego typu szkoleniem. Przynależność do każdej grupy społecznej wiąże się z pewnymi nakazami i zakazami. Jeśli tego nie akceptujemy, to nie musimy do tej grupy należeć.
Szczęść Boże jest pięknym pozdrowieniem i skoro twierdzisz, że wierzysz w Boga, nie powinno być żadnym problemem dla Ciebie. Za dzień dobry ksiądz też się raczej nie obrazi, za pan może się oburzyć.
Nas ksiądz nie pytał, czy mieszkamy razem.