Temat: rozmowa z księdzem przed ślubem- boje się

Witam :)
W czerwcu za rok wychodze za mąz i musze sie wybrac z narzeczonym do ksiedza na rozmowe w sprawie spotkań , no wiecie tych kursów króre trzeba teraz odbyc, w mojej diecezji trzeba byc chyba z 8 razy i wogóle  nie mam na to czasu bo nie mieszkam w swojej miejscowosci.

 Do rzeczy..... Nigdy nie przepadałam za księżmi i nie wyobrazam sobie rozmowy. Rzadko chodze do kościoła z reguly tylko na swieta chrzty i sluby. Powiedzcie mi prosze jak ta rozmowa ma wygladać , o co pytać, jak sie zachować , czy nie bedzie głupio jak powiem np Dzień Dobry a nie Szczęść Boże....???
Boje sie ze cos palnę głupiego i juz całkiem bede zestresowana:)poza tym mieszkam ze swoim facetem juz 4 lata i czy mam mowic prawde czu ukrywać to...? O co Was pytał ksiądz?? Doradźcie mi błagam.....

9magda6 napisał(a):

Nauki przedmałżeńskie prowadzi ksiądz, ewent zakonnica. A to co ktoś pisał ze człowiek świecki prowadzi to sa to nauki o kalendarzyku małżeńskim, planowaniu rodziny itp. U mnie prowadziła stara babcia. Musiałam temp mierzyć i wykresy robić, by ocenić kiedy dni płodne, nie płodne. To sie robi maks 3mies przed ślubem.


to bedzie dla mnie hardkor latem znalazłam mojej mamy takie wykresy z jej spotkan o planowaniu rodziny ale sie usmiałyśmy jak opowiadała o tym jak to wygladalo 25 lat temu:)
.
Daj spokój stara babcia mnie pytała czy w seksie jesteśmy dopasowani, to jest porażka naprawde.
Nie w każdej poradni tak jest, my nie mieliśmy nic o planowaniu rodziny. Zależy na kogo trafisz. Mieliśmy fajną babkę, która zapytała czy chcemy się bawić w kalendarzyki i mierzenie temperatury. Powiedziałam jej, że z racji moich problemów zdrowotnych to i tak nie będzie miało sensu. I nie wałkowała tego tematu. Ale wiem z opowiadań koleżanek, że są poradnie małżeńskie, w których takie rzeczy się wałkuje. Co więcej - jak nie zakupisz termometru i jakiś broszurek za kilkanaście złotych od tej pani, to w życiu nie zaliczy tych spotkań ;)
Pasek wagi

muminka20 napisał(a):

9magda6 napisał(a):

Nauki przedmałżeńskie prowadzi ksiądz, ewent zakonnica. A to co ktoś pisał ze człowiek świecki prowadzi to sa to nauki o kalendarzyku małżeńskim, planowaniu rodziny itp. U mnie prowadziła stara babcia. Musiałam temp mierzyć i wykresy robić, by ocenić kiedy dni płodne, nie płodne. To sie robi maks 3mies przed ślubem.
to bedzie dla mnie hardkor latem znalazłam mojej mamy takie wykresy z jej spotkan o planowaniu rodziny ale sie usmiałyśmy jak opowiadała o tym jak to wygladalo 25 lat temu:)


Katecheza przedmałżeńska (u nas 6 spotkań) prowadzona jest przez różne osoby świeckie z poradni!! są to grupowe spotkania w formie wykładów. Nie ma czegoś takiego jak "nauki o kalendarzyku"!! 
Trzeba też odbyć spotkanie w Poradni Życia Rodzinnego - są one indywidualne. 
Cancri nie o to pyta autorka. Wlep sobie blokadę, ok? ;-)
Haha tak was czytam i nie mogę;P ale z was mohery się porobiły..
Tak tak wielkie Katoliczki.
Do autorki wątku: nie stresuj się bądz sobą, chcesz mów dzien dobry nikt Ci nie nakazuje całować księdza po rączkach.
Popieram autorke wątku;) ja jestem wierząca, wierzę w Boga, 3mam się zasad chrześcijana. Ale w kościół i Księży nie wierze bo to jedna wielka zakichana zakłamana mafia co robią z igły widły i mydlą ludziom oczy!. i możecie na mnie jechać że tak srak i na opak, żyje zgodnie ze swoimi zasadami. Może ja was pooskarżam za to że uprawiacie seks przedmałżeński? Przecież to takie niechrześcijańskie tak? a bzykać każda sie chce!
Amen

cancri napisał(a):

Pewnie, to Ty będziesz się smażyć w piekle, nie ja ;-)Nie próbuję Ciebie nawrócić, po prostu bawią mnie takie śluby branetylko i wyłącznie na pokaz, i tyle.Bo to jest ślub tylko na pokaz.Jak napisała megalomanka, jakbyś żyła zgodnie ze swoim sumieniem,i swoją wiarą w Boga bez kościoła, nie bawiłabyś się w taką pokazówę.I ja, jako katoliczka, jestem jak najbardziej za tym, żeby takim osobom nie udzielać ślubów.Bo jak o śluby, chrzty, komunię i co tam jeszcze można robić na pokaz, to wszyscy chętni,a jak co do czego, to 'księża plotą głupoty, i ja w to nie wierzę'.To jest strasznie, cholernie biedne, i takie moje zdanie,ale to Twój ślub, Twoja pokazówa, i Twoje sumienie ;-)I nie jestem dewotą, po prostu takie osoby, jawnie obrażają moją religię,i mi to przeszkadza.Mam nadzieję, że księża w końcu się opamiętają, i przestaną udzielać takich sakramentów.


AMEN!

czarnegroszki
z tego co wiem to u mnie jest to połączone razem ze spotkaniami z ksiedzem np 6 spotkań mowi ksiadz a 2 ta kobieta od " kalendarzyka"

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.