- Dołączył: 2006-01-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 246
28 marca 2012, 22:57
Czy poszłybyście na wesele do najlepszej koleżanki, mimo, że od jakiegoś roku ona was olewa a zaproszenie przysyła pocztą mimo, że mieszka całkiem blisko?
- Dołączył: 2009-04-27
- Miasto: Barcelona
- Liczba postów: 155
29 marca 2012, 08:36
U nas nie ma tradycji że trzeba osobiście przychodzić z zaproszeniem, chyba że do rodziny. Poza tym te pół roku... może pochłonęły ją przygotowania i dlatego ucierpiał kontakt a może to przez jej przyszłego męża.. różne są sytuacje. Czasami kontakt się rozluźnia po to by się potem pogłębić, a czasem już nie ma powrotu do tego co było. Uważam, że powinnaś postąpić jak sama czujesz, bo my mamy za mało danych by dawać Ci wskazówki, najlepiej znasz sytuację i intencję tej dziewczyny.
Mnie moja bardzo dobra kumpela zaprosiła tez pocztą wyłącznie na poprawiny robione w domu z resztek poweselnych żeby zaoszczędzić. Na początku było mi przykro i nie chciałam póść, ale sama impreza się udała i poza tym zrozumiałam, że oni naprawdę musieli zacisnąć pasa. Czasem trzeba być wyrozumialym ....
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1670
29 marca 2012, 08:44
Ej tam, osobiście to tylko do rodziny! Przed ślubem/weselem czasami naprawdę nie ma czasu żeby obskoczyć wszystkich z zaproszeniami. Nie ma co strzelac focha, ja poszłabym z uśmiechem na twarzy!
Poza tym, jęsli wam się troche "rozlużniły" stosunki to pewnie jest to próba odnowienia znajomości, nie szukałabym dziury w całym.
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 3967
29 marca 2012, 09:01
A ja zapytam co wg ciebie znaczy, ze cie olewa??? moze popostu za duzo sie teraz u niej dzieje i nie ma dla ciebie czasu???
- Dołączył: 2006-01-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 246
29 marca 2012, 09:17
Olewa znaczy nie jest zainteresowana znajomością i kontaktami. Ja mam takie wrażenie. Wiele razy proponowałam spotkanie, jakiś wypad, ale za każdym razem słyszałam, że jej się nie chce, że może innym razem. Aż w pewnym momencie przestałam proponować, bo już mi było głupio, że ja tak ciągle zabiegam o spotkania, rozmowę a ona się wykręca. Zmieniła pracę więc po prostu myślę, że ma już innych bliższych znajomych i stąd ta niechęć do wszystkiego co my zaproponujemy. Razem z mężem wiele razy proponowaliśmy im wspólny wyjazd czy wypad na miasto czy do kina, ale zawsze było, że są zmęczeni i im się nie chce i mówiła mi to wprost. Może i macie racje, że zaprasza się pocztą, bo czasu nie ma, chociaż wydaje mi się, że to kwestia organizacji, bo niektóre piszą, że może mają dużo załatwiania przed ślubem:) Mam jeszcze trochę czasu więc przemyślę sprawę i może z nią porozmawiam, jeśli wogóle znajdzie czas na spotkanie czy rozmowę:)
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
29 marca 2012, 09:37
hotlikesummer napisał(a):
Zrobisz i tak jak uważasz. Ja bym się wyluzowała i poszła na to wesele, zajebiście bym się bawiła.Żarcie i %%% za darmo ;D
nie tak do końca za darmo, bo do koperty trzeba włożyć idąc na wesele przynajmniej na pokrycie swojego miejsca
29 marca 2012, 11:00
ja bym do niej też nie poszła, co Ci powie w oczy, że nie chce Cię widzieć, albo ktoś ważniejszy odmówił i zwolniło się miejsce? ja bym odesłała pocztą, że dziękuje za zaproszenie, ale niestety nie mogę przyjść, a to było na pewno zaproszenie? może zawiadomienie?
- Dołączył: 2010-05-16
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 482
29 marca 2012, 12:32
no ja to bym poszła nawet do takiej co by mnie nie lubiła i zaprosiła haha :D kocham wesela ! <3
- Dołączył: 2010-01-13
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 2946
29 marca 2012, 12:32
Ja bym poszła. I nie widzę nic neistosownego w wysłaniu zaproszenia pocztą.
Piszesz, że to kwestia organizacji. Sama to przerabiałam. Mój mąż pracował po 12h, pracował też w soboty. Do tego jeżdżenie, to za tym, to za tamtym. Tu jeszcze nauki przedmałżeńskie. Przed ślubem jest naprawdę sporo na głowie, uwierz mi. . Dlatego osobiście zaprosiliśmy tylko najbliższych, a resztę zaproszeń wysłaliśmy pocztą, po prostu nie starczyło czasu na chodzenie do każdego osobiście. Gdybyśmy chcieli wszędzie pójść, to chyba "proces zapraszania" musielibyśmy rozpocząć na rok przed ślubem.
Trochę wyrozumiałości.
Co do rozluźniania więzi, tak czasem bywa. A ja myślę, że tym zaproszeniem koleżanka dala Ci do zrozumienia, że jesteś ważna dla niej. Przecież na ślub i wesele nie zaprasza się "byle kogo".
Olała by Cię wtedy, gdyby wogóle Ciebie nie zaprosiła.