25 marca 2012, 10:21
Witam! Co myslicie o życiu na przysłowiową "kocią łape". plusy, minusy, spostrzezenia??? Moze jest tutaj ktoś kto zyje bez slubu i nie zamierza tego zmieniac???
Edytowany przez ef4a2f1cb7a20cd99c52c9604019c0d7 25 marca 2012, 10:23
25 marca 2012, 17:17
laura930 napisał(a):
Myśle ze to lepsze rozwiazanie niż ślub bo w każdej chwili mozna sie rozstać bez latania po adwokatach i sądach
po co trwać w związku skoro myśli się już z wyprzedzeniem o rozstaniu ?
ja ze swoim po prostu chce być i nie kombinuję jakby tu być ze sobą by łatwo było to skończyć..
25 marca 2012, 19:38
ja zaczelam mieszkac z moim partnerem w kawalerce nalezacej do jego rodzicow. wiem ze nie mam praw w tym lokum, mam klucze, place rachunki, staram sie dokladac, dam mu do dyspozycji swoj dochod bo jest oszczedny, jak dostane spadek to pojdzie na oszczednosciowke,ale licze ze nie zrobi ze mnie koko mambo i nie wygoni na ulice bo tak.
jestesmy razem 1,5 roku, klucze mam od 3 tyg? pomieszkuje tam juz wczesniej, od roku jest bez stalej pracy, jedynie miesiac dorabial pare razy, plus z moim lichawym dochodem zyjemy sobie bez niespodzianek, teraz na dodatek bedziemy walczyc o wyplate za miesiac pracy bo eks pracodawca robi sobie jajo.
(do czasu mojego wyjscia ze szpitala a licze ze to bedzie jeszcze w tym tygodniu kontroluje jego konto,jak wyjde pojdziemy do ispekcji i kontroli skarbowej po porade)
takze slub jest daleko w planach,wczoraj przez tel powiedzial ze slub bedzie za 10 lat bo chce nadroobic ostatnie lata a nie uwiazac sie z pieluchami itp.takze smialam sie ze bedziemy 34 i 36 latkami (jestem mlodsza) w usc
wolalabym zyc na kocia lape, ew zrobic tajemniaka jak mialabym wysluchiwac kogo nie zaprosic, a ile wodki i zakasek nie postawic
25 marca 2012, 21:18
a czy w przypadku pobytu szpitalu nie mozna podac dane partnera? pytaja sie kogo informowac o stanie zdrowia. u mnie wydrukowali z automatu z ostatniego pobytu kogo powiadomoci, ale czy nie mozna sprobowac podac dane partnera?
- Dołączył: 2011-03-12
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 352
26 marca 2012, 15:25
Wszystko zależy od podejścia. Teraz normą jest, że mieszka się przed ślubem już na studiach. Nikogo to też nie dziwi. Mieszkanie ze sobą wcześniej ma sens, ponieważ lepiej się poznaje osobę z którą się jest, ale przeciąganie tego w nieskończoność to już kwestia sporna. Zauważyłam, że mężczyznom bardzo odpowiada taka sytuacja i nie śpieszą się do legalizacji związku. Nam po jakimś czasie włącza się myśl o ślubie a oni mówią: nie mamy pieniędzy na ślub, najpierw się doróbmy, znajdźmy lepszą pracę, odłóżmy itd.