- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 596
24 marca 2012, 21:25
Po jakim czasie "chodzenia" ze sobą Wasz luby oświadczył się?
25 marca 2012, 10:54
Przypomina mi się teraz historia pewnej dziewczyny, która tu kiedyś pisała. Mieszkała razem z narzeczonym, planowali ślub i pewnego dnia dowiedziała się, że on ma do spłacenia jakiś większy kredyt...oczywiście nie od niego samego, znalazła jakieś papiery potwierdzające zaciągniecie kredytu. On sam nie pofatygował się cokolwiek powiedzieć, mieszkali razem, mieli wspólne wydatki, razem gospodarowali pieniędzmi i zawsze było mało kasy. Jak mu powiedziała wprost, że wie o tym kredycie i zapytała po co go bral to odpowiedział jej, że "na swoje własne wydatki". Jeszcze pamiętam że zastanawiała się na jakie wydatki? Koleś nie miał żadnego mieszkania, samochodu, czegokolwiek. Takich wielkich kredytów nie bierze się ot tak, na życie.
Dobrze, że dziewczyna się zorientowała w porę bo by potem musiała razem z nim spłacać...
- Dołączył: 2008-09-14
- Miasto: T-Skie Góry
- Liczba postów: 1059
25 marca 2012, 10:57
można powiedzieć że pierścionek dostałam na drugą rocznicę bycia razem... a po na trzecią rocznicę będę już jego żoną... :)
- Dołączył: 2008-09-14
- Miasto: T-Skie Góry
- Liczba postów: 1059
25 marca 2012, 10:57
można powiedzieć że pierścionek dostałam na drugą rocznicę bycia razem... a po na trzecią rocznicę będę już jego żoną... :)
25 marca 2012, 11:00
.morena napisał(a):
SummerRain napisał(a):
Jezu, jak patrzę na wypowiedzi niektórych to aż mnie szokuje :|. Oczywiście nie osądzam Was i bardzo cieszę się, że jesteście szczęśliwe, że wszystko się układa. Ale dla mnie osoba która w tam krótkim czasie przyjmuje zaręczyny ma chyba coś z główką nie tak, przecież wiadomo, że na początku jest jakieś zafascynowanie, nie zdąży się człowieka nawet troche poznać! A potem dziwić się, że co 10te małżeństwo bierze rozwód :/. Poza tym, nie wiem jak Wy, ale ja tylko z miłości nigdy bym za faceta nie wyszła...No cóż, mimo wszystko życzę Wam oczywiście samego szczęścia!
Każdy robi to co uważa za słuszne, nie osądzasz ale piszesz, ze ma coś nie tak z główką... to lepiej czekac ileś tam lat żeby potem się rozstać, bo takie są też przypadki, nie masz pewności, że sprawdzając kogoś te 5 lat - nie będzie rozstania. Rób co uważasz i daj robić to samo innym.
Słuchaj koleżanko, nie mówię komuś co ma robić :). Wyrażam jedynie swój pogląd. I tak, ja ostatecznie wolałabym rozstać się po prostu po 5 czy nawet 7 latach związku niż rozstac się po 5 czy 7 latach małżeństwa i to na dodatek z dziećmi.
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
25 marca 2012, 11:13
a co parcie masz? sama mu sie oświadcz, moze nie ucieknie;D
- Dołączył: 2010-03-14
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 1185
25 marca 2012, 11:14
po 1,5 roku? potem po pol roku slub i jestesmy malzenstwem 2 miesiace
25 marca 2012, 11:22
po 6 latach bycia razem, a 3 mieszkania:) ale generalnie obydwoje tak od zawsze chcieliśmy :) a w przyszłym roku..ŚLUB <333
25 marca 2012, 11:31
czasem ktos jest ze sobą 8 lat i się rozstają a czasami sa pół roku ze sobą i biorą ślub ..
- Dołączył: 2012-02-24
- Miasto: Belive Hope Fight
- Liczba postów: 902
25 marca 2012, 11:39
10 miesięcy a 11 po poznaniu byliśmy już małżeństwem :P