Temat: Po jakim czasie oświadczył się?

Po jakim czasie "chodzenia" ze sobą Wasz luby oświadczył się?
Pasek wagi
Przypomina mi się teraz historia pewnej dziewczyny, która tu kiedyś pisała. Mieszkała razem z narzeczonym, planowali ślub i pewnego dnia dowiedziała się, że on ma do spłacenia jakiś większy kredyt...oczywiście nie od niego samego, znalazła jakieś papiery potwierdzające zaciągniecie kredytu. On sam nie pofatygował się cokolwiek powiedzieć, mieszkali razem, mieli wspólne wydatki, razem gospodarowali pieniędzmi i zawsze było mało kasy. Jak mu powiedziała wprost, że wie o tym kredycie i zapytała po co go bral  to odpowiedział jej, że "na swoje własne wydatki". Jeszcze pamiętam że zastanawiała się na jakie wydatki? Koleś nie miał żadnego mieszkania, samochodu, czegokolwiek. Takich wielkich kredytów nie bierze się ot tak, na życie.

Dobrze, że dziewczyna się zorientowała w porę bo by potem musiała razem z nim spłacać...
można powiedzieć że pierścionek dostałam na drugą rocznicę bycia razem... a po na trzecią rocznicę będę już jego żoną... :)
Pasek wagi
można powiedzieć że pierścionek dostałam na drugą rocznicę bycia razem... a po na trzecią rocznicę będę już jego żoną... :)
Pasek wagi

.morena napisał(a):

SummerRain napisał(a):

Jezu, jak patrzę na wypowiedzi niektórych to aż mnie szokuje :|. Oczywiście nie osądzam Was i bardzo cieszę się, że jesteście szczęśliwe, że wszystko się układa. Ale dla mnie osoba która w tam krótkim czasie przyjmuje zaręczyny ma chyba coś z główką nie tak, przecież wiadomo, że na początku jest jakieś zafascynowanie, nie zdąży się człowieka nawet troche poznać! A potem dziwić się, że co 10te małżeństwo bierze rozwód :/. Poza tym, nie wiem jak Wy, ale ja tylko z miłości nigdy bym za faceta nie wyszła...No cóż, mimo wszystko życzę Wam oczywiście samego szczęścia!
Każdy robi to co uważa za słuszne, nie osądzasz ale piszesz, ze ma coś nie tak z główką... to lepiej czekac ileś tam lat żeby potem się rozstać, bo takie są też przypadki, nie masz pewności, że sprawdzając kogoś te 5 lat - nie będzie rozstania. Rób co uważasz i daj robić to samo innym.

Słuchaj koleżanko, nie mówię komuś co ma robić :). Wyrażam jedynie swój pogląd. I tak, ja ostatecznie wolałabym rozstać się po prostu po 5 czy nawet 7 latach związku niż rozstac się po 5 czy 7 latach małżeństwa i to na dodatek z dziećmi.
Po półtora roku :)
a co parcie masz?  sama mu sie oświadcz, moze nie ucieknie;D
po 1,5 roku? potem po pol roku slub i jestesmy malzenstwem 2 miesiace
Pasek wagi
po 6 latach bycia razem, a 3 mieszkania:) ale generalnie obydwoje tak od zawsze chcieliśmy :) a w przyszłym roku..ŚLUB <333
czasem ktos jest ze sobą 8 lat i się rozstają a czasami sa pół roku ze sobą i biorą ślub .. 
10 miesięcy a 11 po poznaniu byliśmy już małżeństwem :P

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.