- Dołączył: 2012-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 596
22 marca 2012, 10:34
W jakim wieku pobraliście się/ zamierzacie się pobrać? :)
22 marca 2012, 15:21
marycha43 napisał(a):
kurcze, dziewczyny wytlumaczcie mi, gdzie Wam sie tak spieszy? ja rozumiem, że nasi rodzice w weku dwudziestu paru lat brali slub, były inne czasy. Naprawdę tak szybko chcecie dorastać ? Myślicie, że branie slubu coś zmienia, albo ulatwia? ja mysle ze warto czekać , zrobie to koło 30 pewnie :) ale mam wielu takich znajomych gdzie dziewczyna ma 22 , chlopak 25 i ta chodzi za nim i się wręcz prosi o ten ślub... no chore ;/
Ja jestem z moim chłopakiem (a właściwie to już narzeczonym) troszkę ponad 4 lata i w końcu nadszedł czas żeby coś zmienić, pójść do przodu, czyli wziąć ślub. Skoro się kochamy, rozumiemy, jest nam ze sobą dobrze to dlaczego mielibyśmy to odkładać i czekać?
Poza tym chcę być śliczną i młodą Panną Młodą
A dorosnąć zdążyłam na studiach.
- Dołączył: 2010-07-09
- Miasto: Oo
- Liczba postów: 768
22 marca 2012, 15:27
nie no, jasne, ja nie mówię o wszytskich. Niektórzy naprawdę już dojrzeli ( a przynajmniej tak myślą), ustatkowali się finansowo, kochają się itd. i rozumiem , każdy ma swoje plany :) gorzej jeśli to dążenie do bycia panną młodą i cała otoczka ślubna, ma być lekiem na problemy w związku, czy poprostu uspokojeniem sumienia : "teraz jest już mój", badz przyspieszonym dojrzewaniem... to traci sens albo co gorsza, że powodem ma być śliczna ,biała sukienka... . Jeśli się kochacie, mieszkacie już ze sobą i jest wam cudownie a ślub ma być tego podkreśleniem i spełnieniem Waszego szczęścia to ok... każdy ma prawo do włąsnej definicji szczęścia :)
Edytowany przez marycha43 22 marca 2012, 15:28
- Dołączył: 2008-03-04
- Miasto: Gdziekolwiek Byleby Było Gorąco
- Liczba postów: 3627
22 marca 2012, 15:36
pobraliśmy się, jak ja miałam 26, on 27 lat.
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11059
22 marca 2012, 15:40
marycha43 napisał(a):
nie no, jasne, ja nie mówię o wszytskich. Niektórzy naprawdę już dojrzeli ( a przynajmniej tak myślą), ustatkowali się finansowo, kochają się itd. i rozumiem , każdy ma swoje plany :) gorzej jeśli to dążenie do bycia panną młodą i cała otoczka ślubna, ma być lekiem na problemy w związku, czy poprostu uspokojeniem sumienia : "teraz jest już mój", badz przyspieszonym dojrzewaniem... to traci sens albo co gorsza, że powodem ma być śliczna ,biała sukienka... . Jeśli się kochacie, mieszkacie już ze sobą i jest wam cudownie a ślub ma być tego podkreśleniem i spełnieniem Waszego szczęścia to ok... każdy ma prawo do włąsnej definicji szczęścia :)
ja własnie tez czasem nie rozumiem czemu to ma służyć. dziewczyna może zacząć świrować tak przed 30 jeśli jej zależy, a tu luby nic, a nic, no ale jaki jest sens zaręczania się i hajtania w wieku 20?
nie kieruję tego do nikogo konkretnego, ale sama znam dwie takie pary, jednak zaręczona od roku, nie wiem czemu to zaręczenie ma słuzyć, bo ślubu pełną parą chyba nie planują, dodam, ze dziewczyna ma 18 lat.
albo oświadczyny na studniówce ...
fajna wiocha, bardzo popularna. ;d
- Dołączył: 2009-01-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2145
22 marca 2012, 15:42
O to samo można spytać Ciebie, czemu chcesz czekać do 30 ze ślubem? Czemu tak sobie założyłaś? Że dopiero ok.30? Bo chcesz do 30 roku życia czerpać pełnymi garściami? Nietórzy dojrzewają szybciej zdążą wyszaleć się za młodu i jeśli mają pewność, że chcą być z tą drugą połówką to czemu decyzję o ślubie nazywać niedojrzałością? Ja nie znam ludzi którzy młodo się pobrali i jest im źle, wręcz przeciwnie, w dzisiejszych czasach te takie małżeństwa niby przemyślane, odwlekane potem nie trzymaja sie kupy.
22 marca 2012, 15:48
Pierwsze dziecko chciałabym urodzić w wieku 24-25 lat, więc ślub przynajmniej z rok wcześniej ;)
22 marca 2012, 15:48
marycha43 napisał(a):
nie no, jasne, ja nie mówię o wszytskich. Niektórzy naprawdę już dojrzeli ( a przynajmniej tak myślą), ustatkowali się finansowo, kochają się itd. i rozumiem , każdy ma swoje plany :) gorzej jeśli to dążenie do bycia panną młodą i cała otoczka ślubna, ma być lekiem na problemy w związku, czy poprostu uspokojeniem sumienia : "teraz jest już mój", badz przyspieszonym dojrzewaniem... to traci sens albo co gorsza, że powodem ma być śliczna ,biała sukienka... . Jeśli się kochacie, mieszkacie już ze sobą i jest wam cudownie a ślub ma być tego podkreśleniem i spełnieniem Waszego szczęścia to ok... każdy ma prawo do włąsnej definicji szczęścia :)
No tak, w takich przypadkach, gdzie ślub ma być jakimś lekarstwem na kryzys, albo popisówą przed rodziną i koleżankami, to rzeczywiście jest głupota i żal.
To powinna być przemyślana decyzja i 100% pewności, że to już czas i to właśnie z tym człowiekiem ;)
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Meksyk
- Liczba postów: 11059
22 marca 2012, 15:54
Laurka93 napisał(a):
O to samo można spytać Ciebie, czemu chcesz czekać do 30 ze ślubem? Czemu tak sobie założyłaś? Że dopiero ok.30? Bo chcesz do 30 roku życia czerpać pełnymi garściami? Nietórzy dojrzewają szybciej zdążą wyszaleć się za młodu i jeśli mają pewność, że chcą być z tą drugą połówką to czemu decyzję o ślubie nazywać niedojrzałością? Ja nie znam ludzi którzy młodo się pobrali i jest im źle, wręcz przeciwnie, w dzisiejszych czasach te takie małżeństwa niby przemyślane, odwlekane potem nie trzymaja sie kupy.
Laurka93 napisał(a):
O to samo można spytać Ciebie, czemu chcesz czekać do 30 ze ślubem? Czemu tak sobie założyłaś? Że dopiero ok.30? Bo chcesz do 30 roku życia czerpać pełnymi garściami? Nietórzy dojrzewają szybciej zdążą wyszaleć się za młodu i jeśli mają pewność, że chcą być z tą drugą połówką to czemu decyzję o ślubie nazywać niedojrzałością? Ja nie znam ludzi którzy młodo się pobrali i jest im źle, wręcz przeciwnie, w dzisiejszych czasach te takie małżeństwa niby przemyślane, odwlekane potem nie trzymaja sie kupy.
skoro związek im się nie trzyma, bo odłozyli ślub, no to chyba nie była to miłość 'dopóki śmierć nas nie rozłączy...' i tyle.
no ale wiem, nie ma co generalizować, po prostu zastanawia mnie dlaczego dziewczynie w wieku 20 lat moze zależeć na ślubie, lub przynajmniej na zaręczynach, nawet jesli tego ślubu potem w najbliższym czasie nie planuje? mi sie wydaje ze z taka decyzja nie ma się co śpieszyć, jak zauwazyła marycha nasze mamy własnie wychodziły za mąż w wieku 20 lat i w wieku 20 rodziły dzieci, dzis to się trochę zmieniło, więc sie pytam: po co ten slub teraz, od razu ?
Edytowany przez it.girl 22 marca 2012, 15:54
- Dołączył: 2009-01-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2145
22 marca 2012, 16:02
Nie no racja racja co do tego się zgadzam, ja sama nie mam zamiaru brać ślubu w wieku 20 lat mimo iż jestem w szczęśliwym związku od 2 lat (aż albo dopiero), ale w wieku 30 lat też nie mam zamiaru bo wiem, że z czasem ta decyzja przychodzi coraz trudniej, mnożą się jakieś bezsensowne wątpliwości. No ale zależy to od charakteru, w każdym razie nie potępiam ślubu w wieku 2 lat ani w wieku 30, 40 czy 50 tak samoj jak nie potępiam związków z dużą róźnicą wieku.