Temat: kłótnia o małżeństwo

Niektóre z was wiedzą, że jestem w długoletnim związku ale nie mogę doczekać się pierścionka zaręczynowego. A dziś dziewczyny tragedia dziś znów wywiązała się rozmowa o zartęczynach i aż się rozpłakałam. No nie mogę wszystko nie tak. ON mi mówi, ze najpierw inne rzeczy które może robić kawaler, że po ślubie to już trzeba być odpowiedzialnym, że terenówka, że oddawanie pensji, że start z kredytu, ze marzenia inne, JA :że nie mogę być na drugim miejscu za tym wszystkim, że pieniądze to nie argument. ON a jak ktoś zachoruje? JA no właśnie, jak ktoś zachoruje? albo jak wpadniemy? wtedy to się nie liczy wtedy nawet nie masz po co prosić! i się rozpłakałam i mówię, że teraz też nie masz co prosić bo się rozpłakałam i nie mogę takiej decyzji wymuszać, że czuję się teraz strasznie, że nie chciałam tej rozmowy, że teraz też go po tym wszystkim nie przyjmę bo jak ja mogę żebrać o uczucie. No jednym słowem tragedia ja płaczę on mnie przeprasza - bez sensu za co on przeprasza. Teraz poszedł do apteki po podpaski dla mnie, ja nie mogę wolałabym go już dziś nie oglądać
Pasek wagi
facetowi ze stala dziewczyna tez jest latwiej,
zrobi pranie, posprzata, obiad. po co rzucac? bedzie ja zbywal pierscionkiem, ma seks

ale spotykam się z kimś kto ma dziewczynę i taki układ mi odpowiada jak najbardziej, bo jesteśmy i przyjaciółmi i kochankami, a nie muszę mu ani prać ani sprzątać ani gotować ani dawać dupy na zawołanie. no i traktuje mnie lepiej niż swoją służącą, którą ma owiniętą wokół paluszka:)"

wiesz co nieznajomaa88, doznałam szoku jak to przeczytałam, lubię czytać Twoje wypowiedzi na forum, zawsze starasz się rozsądnie wypowiadać, doradzić, a tu taki zonk...chyba starej daty jestem, nie będę pisać, że nie buduje się swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu, czy zło czynione innemu powraca do nas samych...zwyczajnie po ludzku zdziwiona jestem;)

agunieek1988 napisał(a):

facetowi ze stala dziewczyna tez jest latwiej, zrobi pranie, posprzata, obiad. po co rzucac? bedzie ja zbywal pierscionkiem, ma seks

O ile właśnie sprząta, robi pranie, obiad i uprawia seks na zawołanie. Nie każda kobieta przecież taka jest, niektóre wiedzą, że jak facet dostaje wszystko pod nos to przestaje się starać.

najwazniejsze jest zeby osoby tworzace zwiazek chcialy tego samego! Jesli oboje chca wolnego zwiazku czy slubu to super bo oboje tak chca i to ich zycie, a jesli jedno chce slubu drugie wolnego zwiazku to dla mnie jest bardzo silny argument zeby sie zastanowic czy to jest naprawde ten wlasciwy...i czy nie czas na rozstanie sie ( ja tak zrobilam i nie zaluje do dzisiaj, a mija juz 1,5 roku - a zwiazek tez byl wieloletni ) w zyciu trzeba spotkac taka osobe, ktora chce tego co my chcemy....przynajmniej w tych najbardziej fundamentalnych sprawach jak slubu, dzieci, sposob, zycia religia itp....w tych kwestiach musi byc dopasowanie calkowite ( nie znaczy, ze mamy byc z partnerami identyczni ale poprostu nie sciierac sie w tych kwestiach )

nieznajomaaa88 napisał(a):

MagOli napisał(a):

" ale spotykam się z kimś kto ma dziewczynę i taki układ mi odpowiada jak najbardziej, bo jesteśmy i przyjaciółmi i kochankami, a nie muszę mu ani prać ani sprzątać ani gotować ani dawać dupy na zawołanie. no i traktuje mnie lepiej niż swoją służącą, którą ma owiniętą wokół paluszka:)" wiesz co nieznajomaa88, doznałam szoku jak to przeczytałam, lubię czytać Twoje wypowiedzi na forum, zawsze starasz się rozsądnie wypowiadać, doradzić, a tu taki zonk...chyba starej daty jestem, nie będę pisać, że nie buduje się swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu, czy zło czynione innemu powraca do nas samych...zwyczajnie po ludzku zdziwiona jestem;)
ale ja niczego nie buduję.a o tej dziewczynie mam też swoje zdanie i nie jest mi jej w ogóle żal, bo ona akurat przystawiała się na imprezie do męża mojej koleżanki, z którą ma dziecko więc z niej świętoszka niewinna taka nie jest.

aa takie klocki :), ok już rozumiem

ja jestem w zwiazku na 'kocia lape' ponad 7 lat i wcale nie chce slubu i dla nikogo nie jestem sluzaca, przeciwnie, zawsze jak wracam z pracy to czeka na mnie obiad  wydaje mi sie ze to sa indywidualne kwestie.

uwazam ze slub nic nie zmienia bo jak masz dobry zwiazek to jest to kwestia formalna a jak zly zwiazek to slub nic nie pomoze. wydaje mi sie ze chlop tez czlowiek i moze on poprostu nie chce brac slubu, zwyczajnie nie czuje tematu, przeciez ma prawo do swojego zdania ??

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.