- Dołączył: 2009-04-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1726
6 lutego 2012, 19:20
Niektóre z was wiedzą, że jestem w długoletnim związku ale nie mogę doczekać się pierścionka zaręczynowego. A dziś dziewczyny tragedia dziś znów wywiązała się rozmowa o zartęczynach i aż się rozpłakałam. No nie mogę wszystko nie tak. ON mi mówi, ze najpierw inne rzeczy które może robić kawaler, że po ślubie to już trzeba być odpowiedzialnym, że terenówka, że oddawanie pensji, że start z kredytu, ze marzenia inne, JA :że nie mogę być na drugim miejscu za tym wszystkim, że pieniądze to nie argument. ON a jak ktoś zachoruje? JA no właśnie, jak ktoś zachoruje? albo jak wpadniemy? wtedy to się nie liczy wtedy nawet nie masz po co prosić! i się rozpłakałam i mówię, że teraz też nie masz co prosić bo się rozpłakałam i nie mogę takiej decyzji wymuszać, że czuję się teraz strasznie, że nie chciałam tej rozmowy, że teraz też go po tym wszystkim nie przyjmę bo jak ja mogę żebrać o uczucie. No jednym słowem tragedia ja płaczę on mnie przeprasza - bez sensu za co on przeprasza. Teraz poszedł do apteki po podpaski dla mnie, ja nie mogę wolałabym go już dziś nie oglądać
- Dołączył: 2009-04-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1726
6 lutego 2012, 19:22
czy to ważne 23 i 27 mieszkamy razem i utrzymujemy się sami (D dobrze zarabia ja zawsze moge liczyć na pomoc rodziców bo jestem najmłodsza więc pieniądze nie są problemem)
6 lutego 2012, 19:22
To on zamierza w lotto wygrać, żeby mieć na życie i na powzięcie ważnych decyzji? W wieku ilu lat się dorobi? Sorki, ale chłop jest wygodny, baba w domu, posprząta, ugotuje, tu da, tam da, po co się żenić, jak wszystko już ma.
- Dołączył: 2012-01-23
- Miasto: Tu I Tam
- Liczba postów: 337
6 lutego 2012, 19:23
a moze on jeszcze nie dojrzal do malrzenstwa dlatego nie chce sie jeszcze oswiadczyc
- Dołączył: 2012-01-23
- Miasto: Tu I Tam
- Liczba postów: 337
6 lutego 2012, 19:24
a tak szczerze nie obraz sie ale mlodziutka jeszcze jestes i tak spieszno ci juz do slubu
- Dołączył: 2011-06-11
- Miasto: Radzyń Chełmiński
- Liczba postów: 799
6 lutego 2012, 19:25
czarodziejka75 napisał(a):
To on zamierza w lotto wygrać, żeby mieć na życie i na powzięcie ważnych decyzji? W wieku ilu lat się dorobi? Sorki, ale chłop jest wygodny, baba w domu, posprząta, ugotuje, tu da, tam da, po co się żenić, jak wszystko już ma.
Dokładnie wszystko już ma więc po co zmiany. Zresztą w jego mniemaniu może tylko stracić (choćby te wyjścia z kumplami).
Edytowany przez BlanLi 6 lutego 2012, 19:29
6 lutego 2012, 19:25
jakbym własnego szwagra słyszała :) że ma jeszcze czas itd bo się wyszaleć musi :) a co to w małżeństwie to się kurde dobrze bawić nie można? whrrrrrrr
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Cieszyn
- Liczba postów: 338
6 lutego 2012, 19:25
moze faktycznie czasem trzeba poczekac dojrzec do slubu. nie zamarwiaj sie tym a jesli na tym Ci brdzo zalezy i nie jestes jego taka pewna to moze warto pomyslec o rozlonce?
- Dołączył: 2009-04-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1726
6 lutego 2012, 19:26
oczywiście, że nie dojrzał pytanie tylko ile ja jeszcze czasu będę w stanie czekać. Dziś wprost zadałam mu pytanie czy to nie jest tak, że mu wygodnie a jak się trafi coś lepszego to nic go nie wiąże i może sobie zmienić front. Oczywiście zaprzeczył powiedział, że nie czeka na nic lepszego bo ja jestem najlepszą rzeczą jaka mu się przytrafiła. Mówi co chce usłyszeć