- Dołączył: 2011-12-26
- Miasto: Pawłowice
- Liczba postów: 384
11 stycznia 2012, 17:56
Witam serdecznie :)
Chciałabym zaprosić tutaj przyszłe Panny Młode biorące ślub w 2013 roku :)
Moja, tzn Nasza magiczna data to 6-7 kwietnia 2013
Temat po to, by móc się gdzie dzielić radościami związanymi z przygotowaniami, chwilami grozy 'czy nie pomylę imienia' ;)
I przede wszystkim po to, byśmy w ten wymarzony dzień były najpiękniejsze i najzgrabniejsze :)
Mój prywatny cel to ok 20 kg... Mam na to ponad rok, mam nadzieję, że uda mi się choć trochę zbliżyć do tego celu :)
Kto ze mną? :)
- Dołączył: 2010-05-17
- Miasto: Dominikana
- Liczba postów: 1068
24 lipca 2012, 12:06
zawsze mnie odpychało od slubu az w styczniu tego roku padła propzycja....do wszytskie trzeba dojrzec:)
- Dołączył: 2008-03-15
- Miasto: Sikorzyna
- Liczba postów: 3935
24 lipca 2012, 15:45
U nas to będzie 5 i pół roku w dniu ślubu :) Ale w niedzielę się pokłóciliśmy...
![]()
chyba drugi raz odkąd jesteśmy razem tak na serio... I nie wiem co to będzie teraz... Niby poszło o pierdółkę i pewnie sie pogodzimy... Ale już 2 dzień się żadne z nas nie kontaktuje... W dodatku za dwa tygodnie mieliśmy zamieszkać razem, mieszkanie mamy gotowe, tylko rzeczy pownosić i kupić pralkę....
![]()
ehh
- Dołączył: 2010-05-17
- Miasto: Dominikana
- Liczba postów: 1068
24 lipca 2012, 15:57
ajj ile razy my sie kłocilismy i wyprowadzałam sie do pokoju obok :)) co to za zwiazek bez kłotni..nie ma takiego :) a nie ma to jak fajne godzenie :) Ktos musi ustapic...pierwszy wyciagnac reke
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
24 lipca 2012, 18:01
Oo tak klotnie to normlna rzecz a jesli planujeci slub to watpie by On tak Oo chcial to rzucic w cholere ... z pwoodyu jakiejs pierdoly:) jesli meczy Cie sumienie etc , schowaj dume do kieszeni i wyciagnij reke na zgode - zobaczysz ,ze warto:)
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
25 lipca 2012, 09:34
My jesteśmy obecnie ze sobą 1,5 roku, czyli najkrócej z was dziewczyny, ale mam wrażenie jakbym go znała milion lat.
Cenie w nim najbardziej to że mogę z nim usiąść i pogadać, powiedzieć co mi na sercu leży i zawsze się dogadamy. Bardzo dużo rozmawiamy naprawdę
![]()
Może dlatego jeszcze nie doszło między nami do poważniej kłótni.
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
25 lipca 2012, 09:37
czasami tylko martwi mnie to że dusi w sobie problemy, które dotyczą raczej jego osoby, nie naszych wspólnych spraw.
Muszę z niego czasem podstępem wyciągać co mu na serduchu leży. Od razu chodzi taki zamyślony i markotny. Jak się troszkę wygada to od razu lepiej i wraca mi humor, ale muszę się przy tym nagimnastykować żeby się tak stało.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
25 lipca 2012, 20:26
a Ty Tygrysku mieszkasz z swoim Lubym??w jakim jestescie wieku??:)
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
26 lipca 2012, 09:33
nie mieszkamy razem, dopiero po ślubie planujemy ze sobą zamieszkać. Szykujemy sobie pomalutku gniazdko. On mieszka na wsi i u nich było by dużo gadania jakbyśmy zamieszkali razem przed ślubem. Rodzice są wiekowymi osobami i wychowani byli w innych czasach, gdzie wspólne mieszkanie przed ślubem jest nie do pomyślenia. Zresztą mieszkamy bliziutko siebie więc widzimy się bardzo często a czasem i jak jest jakaś okazja to zostaje na noc.
Ja mam 28 lat a mój luby 31 lat.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
26 lipca 2012, 11:07
Aa no tak starsi ludzie nie pojmuja tego co sie teraz dzieje;P choc My akurat tez nie mieszkamy razem i poki co nie bedziemy mieszkac ale ,ze my bedziemy wynajmowac to bedzemy szukac czegos przed slubem na chwilie przed..,Ja tam wole po slubie -jestem staromodna chyba;P U nas to spora roznica wieku jest ja mam 21 a M.28 :P Wiec My troszke jestesmy w innych momentach zycia no i czasem mamy inne poglady na rozne sprawy..,
- Dołączył: 2010-05-17
- Miasto: Dominikana
- Liczba postów: 1068
26 lipca 2012, 12:19
u mnie tez róznica ja mam 24 a moj Krzysiu 31 :) ja zas mam inny poglad na mieszkanie razem...wiem jaka byłam moja 1 reakcja po miesiacu mieszkania...wczesniej tylko chodziłam do K. na noc a tam porzadeczek ubrania w kosteczke...a jak zamieszkalismy razem była masakra deska nie spuszcona skarpetki walały sie po cąły domu syf masakryczny!!! dotarlismy sie i mineło. i na szczescie mam juz to za soba, teraz kazdy zna swoje oboawiazki, przywyczajenia...:) i jest dobrze. bo jednak takie błache rzeczy wkurzaja najbardziej.