Temat: pieniądze zamiast kwiatów/ ślub

chciałabym prosić swoich gości weselnych, o to by zamiast kwiatów wrzucili do puszki pieniądze, które przeznaczyłabym na dom  dziecka lub schronisko tylko zastanawiam się czy to dobry pomysł. Co pomyślą goście, czy uwierzą że nie zagarniemy dodatkowej kasy?:) czy ktoś robił coś podobnego?
U mnie jest juz tradycją że goście kupują zabawki lub jakieś drobne upominki i to jest oddawane do świetlicy w szpitalu albo właśnie do domu dziecka :)
jesli sie prosi o wino to zawsze zyczenia sa nie przed kosciolem tylko w lokalu, wiec nie ma wina w kosciele....
 
ja osobiscie bym zle zareagowala na taka puszke ....nie lubie byc w jakis sposob przymuszana do dawania pieniedzy na cos a to tak wyglada bo jak tu nie wrzucic niby obowiazku nie ma no ale....a dwa strasznie mnie wnerwia narzucenia gosciom weselnym wszystkiego, a to za talerzyk ma sie zwrocic, a to wino nie kwiaty, a to zabawki itd...to sa GOSCIE daja co chca i ile chca takie moje zdanie....zreszta pisalam o tym na forum wiele razy....
 
a juz te dwie puszki na podroz i na schronisko plus wiadomo koperta nooo dla mnie przesada, z pewnoscia na weselu byly jeszcze zabawy typu, zbieramy na wozek itp....takie dojenie kasy....
 
Domy Dziecka maja wielkie problemy z tymi "darami" wiec warto wczesniej podjechac i sie wypytac dokladnie, a nie uszczesliwiac na sile...schronisko tez odwiedz zapytaj, sprawdz.
 
ale oczywiscie to Twoje wesele i Twoja rodzina wiec kazdy robi jak uwaza, ja tylko wyrazam swoje zdanie :)
 >bo jak tu nie wrzucic niby obowiazku nie
> ma no ale....a dwa strasznie mnie wnerwia
> narzucenia gosciom weselnym wszystkiego, a to za
> talerzyk ma sie zwrocic, a to wino nie kwiaty, a
> to zabawki itd...to sa GOSCIE daja co chca i ile
> chca takie moje zdanie

Ale tu nie ma żadnego narzucania, piszesz na zaproszeniu, że tych gości, którzy zamierzali i tak kupić kwiaty uprzejmie prosisz, aby przeznaczyli te środki na coś innego. Nie ma żadnego przymusu. No chyba, że komuś głupio, że jest sknera i cele dobroczynne, cierpienie innych ludzi czy zwierząt ma głęboko w d... i czuje swój wewnętrzny przymus, żeby się przed innymi gośćmi nie zdradzić i dlatego wrzuca "przymuszony" do puszki.

Ja uważam taką zbiórkę za świetny pomysł. Kwiaty to kasa wyrzucona w błoto, a tak to przynajmniej jest jakiś pożytek. Kto nie będzie chciał przecież i tak by kwiatów nie przyniósł ani do puszki nie wrzuci. I nic się przecież nie dzieje.

Natomiast może to już faktycznie przesada zbierać do dwóch puszek (na podróż też).

Za bezczelne to ja uważam, jak znajoma robi zbiórkę na zagraniczną podróż koleżanki, która sobie "niefrasobliwie" kupiła bilety do Azji nie mając ponad 2 tys na całą resztę.
Nie ma
> żadnego przymusu. No chyba, że komuś głupio, że
> jest sknera i cele dobroczynne, cierpienie innych
> ludzi czy zwierząt ma głęboko w d... i czuje swój
> wewnętrzny przymus, żeby się przed innymi gośćmi
> nie zdradzić i dlatego wrzuca "przymuszony" do
> puszki.
 
No i wlasnie takie myslenie, zbiorka dobroczynna na pokaz, bo ludzie patrza, kto ile da jak nie da to sknera i niezainteresowany cierpieniem i takie bzdury...poza tym kwiaty ktos moze kupic za 20 zl a przy takiej puszcze zacznie sie pokazowka i wrzucanie na pokaza i duzo wiecej, ja powiem, szczerze, ze jesli ide na wesele na ktorym mam podane ze w zamian wino lub ksiazki czy maskotki to poprostu mlodzi dostaja o tyle mniej w kopercie odemnie taka prawda bo maskotki za 20 zl nie kupie tylko lepsza bo mi zal dziecka, ksiazki za tyle tez nie dam tylko ladna z dedykacja, a ze na winach sie znam to tez takiego nie kupie....a kwiatki za 20 zl kupuje srednio bo uwazam, ze ladne juz w tej cenie znajde a i tak zwiedna wiec cudow jakis egzotycznych nie wyszukuje...i ot cala prawda...
Nie zgadzam się z Tobą, oceniasz pochopnie a nie znasz sytuacji:-) Więc opiszę ją bliżej.  Nasz ślub było wyjątkowo skromną
imprezą, ponieważ odbywał się w raczej niedużym gronie, był to ślub cywilny, bez przyjęcia weselnego (tylko obiad dla rodziców i świadków), a co za tym idzie - również i bez kopert i zabaw, o których wspominasz. Wiele osób, gdy je zapraszaliśmy, pytało się, co chcemy w prezencie. Nie chcieliśmy nic konkretnego, ponieważ nie zapraszaliśmy ich dla prezentów, jednak wiele osób nie chciało o tym słyszeć. Ponieważ w naszym środowisku  w przypadku takich skromnych ślubów jest przyjęte, że przychodzi się z kwiatkiem + jakiś drobny upominek rzeczowy, np. czekoladki, książka lub nawet coś samodzielnie wykonanego, zrodził się pomysł dwóch puszek - w ten sposób chętni mogli się dołożyć do jednej z nich lub obu. A skoro mieli wydać np. na kwiatki 20 pln, to chyba rozdzielenie tej kwoty na dwie puszki to nie jest jakiś wielki materializm i naciąganie gości?;-) Bo mnie osobiście wydaje się że nie. To była propozycja dla chętnych, a niektóre osoby zdecydowały się mimo niej tradycyjnie na kwiatki lub jakiś rzeczowy upominek, ale tych osób było niewiele. Większość z nich ma własne zwierzaki i regularnie też udziela się w różnych akcjach na ich rzecz, więc pomysł trafił na podatny grunt. Tak więc nie widzę tutaj żadnego przymusu ani nadmiernego naciągania. Mam dość niezależnych znajomych i raczej nie dają sobą łatwo manipulować, więc nawet jakbym chciała coś na nich wymusić (czego nie mam w zwyczaju), szybko by mnie przejrzeli i i tak by postąpili po swojemu. Dlatego nie zgadzam się z Twoją oceną. Jak to jest u innych, nie mogę się wypowiadać, u mnie było właśnie tak, i nie widzę tu nic budzącego wątpliwości.
Do puszek były wrzucane raczej drobne kwoty - zawartość jednej puszki została oddana dla schroniska, a zawartość drugiej dołożona do podróży poślubnej - która i tak w dużej części była finansowana przez nas samych, plus pewne kwoty od rodziców jednych i drugich. Myślę, że mogłabym konkurować z wieloma imprezami ślubnymi pod względem kosztów, jakie gości musieli ponieść na naszą uroczystość. Mianowicie sądzę, że koszty, jakie ponieśli goście, były rekordowo niskie i że mało kto mógłby z nami pod tym względem konkurować:-) Także dziewczyny - jak widać, nie każdy organizując swój ślub, jest nastawiony na dojenie kasy. Myślę również, że wrzucenie przez większość gości średnio 20 pln do dwóch puszek nijak nie może się równać z zawartością kopert wręczanych na weselach:-)

>   a juz te dwie puszki na
> podroz i na schronisko plus wiadomo koperta nooo
> dla mnie przesada, z pewnoscia na weselu byly
> jeszcze zabawy typu, zbieramy na wozek
> itp....takie dojenie kasy....   Domy Dziecka maja
> wielkie problemy z tymi "darami" wiec warto
> wczesniej podjechac i sie wypytac dokladnie, a nie
> uszczesliwiac na sile...schronisko tez odwiedz
> zapytaj, sprawdz.   ale oczywiscie to Twoje wesele
> i Twoja rodzina wiec kazdy robi jak uwaza, ja
> tylko wyrazam swoje zdanie :)

nenne29 - ok u Ciebie bylo tak akurat no to faktycznie inaczej niz sadzilam ale tylko dlatego, ze w moich okolicacj to jesli sie nawet idzie na przyjecie to koperte sie daje. Nie przyszlo mi do glowy, ze gdzies idzie sie na wesele z czekoladkami, no w takiej sytuacji to mialo jakis sens owszem:) ja poprostu nie lubie tego co sie w moich rejonach dzieje, wesele koperta plus narzucenie co zamiast kwiatow plus zbieranie na wozek itd itd i cale wesele cos ktos zbiera to jest takie no naprawde z dojeniem sie kojarzy a nie z zabawa dobra, tylko wyliczanie kto dal ile, wiele osob nie chodzi na wesela bo ich nie stac zwrocic za talerzyk itd i to jakas paranoja sie robi...no ale to rozmowa na inny temat:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.