Temat: Ile pieniędzy na wesele

Idę niedługo ze swoim chłopakiem na wesele do mojej kuzynki. Nie jesteśmy zbyt zamożni, oboje jesteśmy jeszcze studentami. Ile pieniędzy wypada dać do koperty?

No jakby mi ktos tak powiedzial,ze masz dac tak,zeby mi sie za talerz zwrocilo, do tego jeszcze poprosze kuponiki lotto..aaa i wy macie sie odwalic zeby mi wstydu nie narobic... To bym zabila smiechem...

 

 

Sami idziemy 25 czerwca na wesele. I jest to kolezanka mojego narzeczonego z pracy...... To,ze idziemy jako para to musze wlozyc 500 zl???? A skad mam miec tyle kasy ,zby lekka reka oddac....

 

Mamy mieszkanie na utrzymaniu, mamy dziecko, dom w budowie, odkladmy na nowe auto....... Wiec liczymy sie z kazdym groszem.

 

Uwazam,ze gora 300zl bedzie ok.

Pasek wagi

> Widzę, że temat się rozwinął :) Niektóre z Was
> mylą pojęcia bo temat był ile dac w kopertę a nie
> co myślą panstwo mlodzi i czym się kieruja
> zapraszajac gosci... Trzeba dac tyle, żeby się im
> zwróciło od osoby i mówię to jako gośc, który wie
> jakie wesela są drogie i mimo, że zapraszali by
> mnie znajomi, którzy nie myslą o tym, żebym im
> dała tyle i tyle kasy to ja sama wiem, że nalezy
> tak zrobic! Jak tu niektorzy wspomnieli - wiemy o
> weselu duzo wczesniej wiec spokojnie te 400 zl
> mozna odlozyc juz nie przesadzajcie...

a to ciekawe ...

Czyli na wesele należy zapraszać tylko bogatych, bo biednych nie stać na "wypłacenie się", to nie powinni przychodzić? Co za piękny pokaz interesowności i materializmu. I jeszcze oburzenie - że przecież młodzi biorą kredyt, to im trzeba zwrócić. Nikomu za żadne kredyty nie będę zwracała, bo to tylko i wyłącznie jego sprawa, z jakiego źródła finansuje imprezę, na którą mnie zaprasza jako gościa. Nie stać cię - nie rób wesela, proste. Oczekujesz zwrotu i tylko po to zapraszasz gości - nie rób wesela, bo takie motywy są żenujące. Jak widać, żeby uzyskać szczytny tytuł "gość weselny", w dzisiejszych czasach trzeba mieć wystarczająco gruby portfel. Zapominacie chyba, że ludzie mają w życiu bardzo różne sprawy, obowiązki, własne wydatki i kredyty, i nie mają obowiązku dbać o "wyszykowanie" takiej pary młodej na drogę życia. To jest obowiązek rodziny, jeżeli ma na to środki materialne, i samej pary młodej. Chcą się bawić w dorosłość, to niech umieją o siebie zadbać a nie oczekują, że goście będą robić za ich mamusię i tatusia. Wesele to nie impreza składkowa, niektórym chyba się pomyliło.

A tak naprawdę to nie chodzi o kwotę jaką się daje - jeżeli kogoś stać na danie choćby i 1000 złotych, to przecież jego decyzja, jeśli chce tak hojnie obdarować młodą parę i jeżeli ma na to środki i nie musi się w tym celu zapożyczać, brać kredytów itp., ale chore jest to wyliczanie stawki na osobę i robienie cenników i propagowanie takiej postawy pełnej hipokryzji, dyskryminującej mniej majętnych gości. Najlepiej od razu w zaproszeniach pisać, że do kopert co łaska, ale nie mniej niż........ .
A czy ktoś liczy ile goście wydają na sukienkę ( minimum 100zł) + fryzjer, dojazd itp ? Skąd biedny studenciak wydający na samo przygotowania około 200 zł ( sama wydałam 250zł) ma znaleźć drugie tyle na prezent ? Sama ostatnio dałam 100 zł i myślę, że to OK - akurat im się zwróciło.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.