- Dołączył: 2009-01-29
- Miasto: Mango
- Liczba postów: 27
23 kwietnia 2011, 19:28
Witajcie! Piszę tu, bo sama już nie wiem, co robić. W lutym mój chłopak mi się oświadczył. Nie raz przedtem rozmawialiśmy o ślubie, jednak on zawsze podkreślał, że wesele nie wchodzi w grę. Uważał, zresztą pewnie słusznie, że to za duży, nikomu niepotrzebny wydatek. Na początku nie chciałam tego słuchać. Potem stwierdziłam, że ma rację, szczególnie, że wiedziałam, że sama organizacja byłaby czasochłonna i odwlekłaby sam ślub.Po zaręczynach doszliśmy do wniosku, że urządzimy obiad dla najbliższej rodziny. Okazuje się jednak, że moi rodzice absolutnie tego nie akceptują. Każde z nich ma swoje powody. Nie wyobrażają sobie zaprosić rodzinę do kościoła a na obiad już nie. Kiedy tłumaczę, że szkoda pieniędzy to mówią, że oni nam pożyczą byle to wesele się odbyło. Byłam skłonna pójść na kompromis i zrobić małe wesele, ale jak się okazuje w kwestii gości też dostałam gotową listę, z której nikogo "nie wypada" nie zaprosić. Nie jestem bardzo zżyta z rodziną, wręcz powiedziałabym, że mój kontakt z tymi wszystkimi wujkami i kuzynostwem ogranicza się do spotkań na weselach i pogrzebach. Pewnie gdybym wzięła po prostu ślub cywilny nie byłoby tego problemu. Jednak zależy mi na uroczystości w kościele i białej sukni. Mój narzeczony natomiast ciągle nie chce słyszeć o weselu. Może coś mi doradzicie?
30 kwietnia 2011, 00:15
Dam Ci ta sama rade ktora wielokrotnie dostalam od Vitalijek - to Wasze wesele i Wy powinniscie zdecydowac o jego wielkosci/rozmachu/liscie gosci/muzyce... Wiem ze ciezko jest klocic sie z rodzicami, zwlaszcza jesli chodzi o tak wazna uroczystosc, ale jak dziewczyny pisaly wyzej, wszystkich nie zadowolisz. Pomysl o sobie i o swoim narzeczonym - to Wasz dzien i Wy powinniscie zdecydowac o tym, jak go spedzic.
I nie jestes sama. Tez czekaja mnie przeprawy z moja rodzina, ciesze sie ze nie jestesmy uzaleznieni od nich finansowo w zadnym stopniu jesli chodzi o wesele (moi rodzice placa za jedzenie - ale sami zaoferowali i nie chca slyszec 'nie'), bo wiem ze beda sie wtracac. Musimy byc stanowcze i sie nie dac!
Sciskam cieplo i powodzenia!