- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 września 2019, 15:06
Dziewczyny, skąd wiedzieć czy jestem gotowa na ślub? Już jakiś czas o tym rozmyślam, zastanawiam się i w sumie nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie. Kocham mojego partnera, jestem z nim szczęśliwa, wiele razem przeszliśmy, i szczęśliwych chwil, i tych smutnych, zdarzają nam się nieporozumienia, ale zawsze rozmawiamy i szybko się godzimy. Jednak mimo tego, jakoś tak wewnętrznie coś mi nie pozwala powiedzieć, że jestem gotowa.
Jak to było u Was? Skąd wiedziałyście? Co czułyście?
11 września 2019, 08:46
ja przez całe życie nie byłam gotowa na ślub, dla mnie papierek jest mało ważny.
11 września 2019, 09:16
Ja bym kiedyś chciała, lecz przeraża mnie wizja szukania sali, fotografa, orkiestry/DJa albo za przeproszeniem - srania się z dekoracjami, kolorem kwiatków, obrusów czy szukanie odpowiednich winietek, zaproszeń i wymyślanie samego motywu przewodniego imprezy... Do tego stresujący pierwszy taniec i pilnowanie, aby wszystko poszło zgodnie z planem... Nieeee, to ponad moje siły.
Wiem, że dla większości kobiet to nie lada frajda i dla nich organizacja ich własnego wesela to czysta przyjemność, jednak ja mam kompletnie inne podejście. Dla mnie to cyrk i jakaś maskarada. No nie wiem, może po prostu nie bawią mnie takie imprezy ze strony organizacyjnej? Nie lubię szczególnie tych, które muszą odbywać się zgodnie z wcześniej ustalonym harmonogramem, bo mnie to zwyczajnie męczy. Pierwszy taniec, oczepiny, podziękowania dla rodziców... Fu! Wydaje mi się to takie płytkie i na pokaz. Szanuję swoją mamę i doceniam jej wkład w moje wychowanie każdego dnia, nie muszę się z tym uzewnętrzniać przed innymi ludźmi.
Oto, co generalnie myślę o weselach 😂 Tak naprawdę chciałabym pobrać się z moim ukochanym w obecności samych świadków, naszych rodziców i ewentualnie jego rodzeństwa. Potem uroczysty obiad w jakiejś knajpce i... podróż poślubna - tak prosto, z marszu 😁
EDIT: Taaak, wiem, wesele i ślub to co innego, jednak w naszej kulturze przecież jedno łączy się z drugim. O ile do samego sakramentu małżeństwa nie mam nic (chciałabym kiedyś zostać żoną), tak wesele... Matkoboskaczęstochowska, kto to wymyślił?
Edytowany przez Ves91 11 września 2019, 09:19
11 września 2019, 09:30
U mnie poprostu ślub niczego nie zmieniał. Czy był czy nie , nie miało znaczenia. Pobraliśmy się żeby teściowie nie mogli mi podskakiwać.
12 września 2019, 07:21
Ja nie podchodziłabym do tego tak emocjonalnie . Taki ślub przecież nic nie zmieni , jak dla mnie to tylko papierek a rozwód można zawsze wziac
12 września 2019, 07:33
Ja nie podchodziłabym do tego tak emocjonalnie . Taki ślub przecież nic nie zmieni , jak dla mnie to tylko papierek a rozwód można zawsze wziac
no nie wiem. W rozstanie sa zaangazowane tylko zainteresowane osoby, można to zrobić w pare minut. Mnie by rozstanie nie zestresowało tak, jak rozwód, gdzie trzeba zaangażować tabun obcych ludzi, tłumaczyć się, czytać i podpisywac tony papierzysk. Troche wyobraźni nie zaszkodzi ;)
Edytowany przez Cyrica 12 września 2019, 07:50
12 września 2019, 08:02
Gotowosc na ślub? Nie w moim przypadku, unikam zobowiązań także wszelkie kredyty, śluby, nieruchomości na własność lub własna firma nie wchodzą w grę .
12 września 2019, 09:15
U mnie chyba była to odpoqiedź na kilka pytań:
- czy Go kocham a On mnie- tak
- czy nasz związek jest zdrowy i wolny od poważnych patologii które nie rokują dobrze- tak
- czy oboje jesteśmy otwarci na ciągłą pracę nad związkiem i oboje się podobnie angażujemy- tak
- czy partner jest odpowiedzialny i słowny- tak
- czy mam poczucie że go znam i czy mu ufam- tak i musi to być zaufanie pełne, inaczej sobie nie wyobrażam.