Temat: Wege Wesele

cześć :)

jako, że nie jem mięsa, chciałabym by moje wesele było w dużej części wegetariańskie (narzeczony je ryby, więc mogłoby być jakieś jedno danie rybne do wyboru, dla niego i dla zagorzałych mięsożerców)

i tu pytanie - jakie syte, dobre do alkoholu potrawy wegetariańskie (nie jem tylko mięsa, jem nabiał, jaja) z własnego, różnego doświadczenia polecacie?
(nie będzie to typowe wesele z wodzirejami itp, tylko eleganckie przyjęcie dla najbliższej rodziny i przyjaciół w pięknym miejscu, ale wódka, wino itp na pewno będą :D)

pyzia1980 napisał(a):

Skoro już decyzję podjęłaś to pozostało mi zaproponować ( chodź nie wiem czy wszystko nada się na wesele ) - kwiaty cukinii faszerowane serem , tarta z burakiem i kozim serem ( lub inna tart ) , samosy , paszteciki z grzybami lub pieczarkami , krokiety - szeroki wybór bo i z pieczarkami , soczewicą ( dobrze doprawiona będzie "robiła" za mięso dla mięsożerców ) , z kaszą gryczaną i serem białym itd ... , różne kremy - z pomidorów i cukinii najlepszy bo teraz na nie sezon . A tak coś od siebie napiszę :) Mówi się że ślub jest dla Pary Młodej i jak by to "brutalne" nie brzmiało - wesele dla gości :) Nie chcę Ciebie do niczego przekonywać ALE - dobrze jest jeśli myśli też się nie tylko o sobie . Wiesz u mnie było jedzenie 50/50 bo chciałam żeby każdy mięsożerca i osoby które chcą wege były zadowolone . Pomyśl też o swoim przyszłym mężu skoro lubi ryby to jedna potrawa to bardzoooo mały kompromis :) A co jeśli inni ryb nie lubią ? .To by było tyle :)

Nie no, nie jedna podstawa, dopuszczam różne rybne opcje, bo mój narzeczony lubi i je ryby - po prostu w tym miejscu o którym myślę w menu ma się 2-3 dania główne do wyboru, jak 2 to na pewno 1 z rybą 1 bez

MagiaMagia napisał(a):

Rok temu bylam na eleganckim przyjeciu weselnym mojego kolegi z pracy. Najpierw byly miniprzestwaki: chyba lacznie z 10 roznych podawane przez kelnerow z tac na malutkich talerzykach (sajgonka w sosie slodko-kwasnym, pierozek ryzowy z krewetkami, mini tortilla z czerwona fasola, mala kanapeczka do wyboru z weganskim pasztetem albo lososiem, szaszlyki z warzyw pieczonych i halloumi, jakas wariacja nt. falafela/krokieta, przegrzebki sw. Jakuba, gazpacho). Wszystko bylo bardzo widowiskowo podane. Potem przyjechal bufet serow z dodatkami. Na final byl stol z deserami (w tym syboliczny tort weselny). Przyjecie, na ok 200 osob, trwalo ok. 7 godzin i odbylo sie w kultowej pubo-kawiarni w przystani jachtowej. Catering byl z 3 najslynniejszych miejsc w moim miescie. Dopiero jak zobaczylam twoj post uswiadomilam sobie, ze sama bylam na przyjeciu weselnym bez miesa i nawet tego nie zauwazylam :D

No i to jest mój cel, a nie krzyczenie na cały głos "paatrzcie robię wesele bez mięsa"

A czy nie powinnaś o menu pytać właścicieli lokalu? Bo co z tego że tu ci ktoś poda przepisy, jak okaże się, że lokal ma własne konkretne menu wege i nie będą go raczej interesowały zmiany i uczenie kucharzy innych przepisów... Przynajmniej tak jest w karczmie mojej koleżanki które sama jest wege więc ma opcję takich dań na imprezy które organizują.Można sobie wybrać które potrawy znajdą się na weselu-ale nie podawać swoje pomysły...

No a gości bym jednak uprzedziła w zaproszeniach że pannę młodą tak brzydzi widok mięsa że nawet na innych stołach stać ono nie będzie. Np. mój mąż przed takim weselem zjadłby przynajmniej solidny obiad wiedząc że będzie tylko "zielenina" a na zagrychę tofu, a więc połowy rzeczy do ust nie weźmie i takich facetów znam mnóstwo.

Magia Magia- to jest wesele bezmięsne?łosoś,przegrzebki,krewetki...? znaczy to nie zwierzęta tylko rośliny? no to jestem w szoku.

aaaaa teraz mi się przypomniałam ze byłam na weselu rok temu gdzie było menu i było można sobie wybrać mięsne lub nie ;D

Liandra napisał(a):

A czy nie powinnaś o menu pytać właścicieli lokalu? Bo co z tego że tu ci ktoś poda przepisy, jak okaże się, że lokal ma własne konkretne menu wege i nie będą go raczej interesowały zmiany i uczenie kucharzy innych przepisów... Przynajmniej tak jest w karczmie mojej koleżanki które sama jest wege więc ma opcję takich dań na imprezy które organizują.Można sobie wybrać które potrawy znajdą się na weselu-ale nie podawać swoje pomysły...No a gości bym jednak uprzedziła w zaproszeniach że pannę młodą tak brzydzi widok mięsa że nawet na innych stołach stać ono nie będzie. Np. mój mąż przed takim weselem zjadłby przynajmniej solidny obiad wiedząc że będzie tylko "zielenina" a na zagrychę tofu, a więc połowy rzeczy do ust nie weźmie i takich facetów znam mnóstwo.Magia Magia- to jest wesele bezmięsne?łosoś,przegrzebki,krewetki...? znaczy to nie zwierzęta tylko rośliny? no to jestem w szoku.

myślałam o rzeczach, na które składniki ma większość restauracji - z których można coś fajnego zrobić

mój facet to wysoki, szczupły ale umięśniony człowiek, który bardzo dużo je - skoro on się naje tym co wymyślimy, inni na pewno dadzą też radę hahah ....

chyba żyjemy w innych rzeczywistościach, skoro dla Ciebie wegetarianizm to tofu z sałatą (którego ja nie jadam, nie lubię i nie służy mi).... dziwne, stereotypowe podejście.. nie spotkałam się nigdy z taką sugestią

da się najeść bez tłustego świniaka na stole ;D a w sumie sama trafnie zauważyłaś, że ryby na drzewach nie rosną.. ;)

poza tym nie wierzę, że twój facet je codziennie mięso? pomijając jakieś tam idee etc - to zwyczajnie niezdrowe!

szemranakejt napisał(a):

Nie rozumiem tego pomysłu. Wesele jest głównie dla gości i rodziny, dlaczego chcesz ich ustawiać pod swoje widzimisię? A jakby ślub brała osoba bardzo mięsożerna i na stole byłoby tylko mięso, bez żadnej opcji dla kogoś kto mięsa nie je? Raczej nie byłabyś zadowolona. Myślę że nie ma co popadać w skrajność. Możesz ograniczyć ilość mięsa ale nie rezygnować z niego całkowicie u zastępować rybą (...) 

To akurat parę lat temu nie była taka rzadkość.

moj facet nie lubi warzyw oprocz ogorka, papryki, ziemniakow i cebuli. nie jada tez serow z wyjatkiem zoltych.  ogolnie jest z niego niejadek. tylko miesem nie gardzi... biorac jego dobro pod uwage, to nie poszlibysmy na wege wesele, bo przeciez siedzialby glodny. mi to tam obojetne, choc dobrym miesem nie pogardze. wole zjesc steka niz nadziewana papryke :D mysle, ze wiekszosc ludzi woli mieso, wiec na twoim miejscu poinformowalabym gosci, ze go nie zaserwujecie. to przynajmniej w domu miesozercy sie najedza przed calonocnym 'postem' :) 

bezsens jest tez pytanie o przepisy. przeciez kazda restauracja ma swoje wytyczne co do menu, wiec gdybac sobie mozesz nad zarciem a oni i tak ci zaproponuja co jest u nich w ofercie.

Twoja sprawa jakie robisz wesele. 

Chciałam tylko zauważyć ze 1 danie rybne na całym weselu to nie  jest kompromis. I nie czepiam się tutaj ze tylko jedno, bo może nie byc zadnego. Czepiam się slowa kompromis. To zaden kompromis. 

dzem_ze_swini napisał(a):

moj facet nie lubi warzyw oprocz ogorka, papryki, ziemniakow i cebuli. nie jada tez serow z wyjatkiem zoltych.  ogolnie jest z niego niejadek. tylko miesem nie gardzi... biorac jego dobro pod uwage, to nie poszlibysmy na wege wesele, bo przeciez siedzialby glodny. mi to tam obojetne, choc dobrym miesem nie pogardze. wole zjesc steka niz nadziewana papryke :D mysle, ze wiekszosc ludzi woli mieso, wiec na twoim miejscu poinformowalabym gosci, ze go nie zaserwujecie. to przynajmniej w domu miesozercy sie najedza przed calonocnym 'postem' :) bezsens jest tez pytanie o przepisy. przeciez kazda restauracja ma swoje wytyczne co do menu, wiec gdybac sobie mozesz nad zarciem a oni i tak ci zaproponuja co jest u nich w ofercie.

jak znam gości to wiem, że po mojej stronie nie ma niejadków ani mięso-świrów (ludzie raczej dbają o siebie i dla własnego dobra, nawet jak ktoś lubi, jedzą nie tylko mięso) po drugiej dopytam :) co innego zaprosić 200 osób, co innego 50 - zna się wtedy lepiej ludzi

a to z nie pójściem na wesele bo brak tam mięsa nieco słabe (nie wyobrażam sobie nie iść na wesele bo nie jest w 100% dopasowane do mojej diety, to nie mój dzień i ja nie jestem najważniejsza).. z kolei z postem abstrakcja totalna XD żyjemy w innych światach

pooziomkaaa napisał(a):

Twoja sprawa jakie robisz wesele. Chciałam tylko zauważyć ze 1 danie rybne na całym weselu to nie  jest kompromis. I nie czepiam się tutaj ze tylko jedno, bo może nie byc zadnego. Czepiam się slowa kompromis. To zaden kompromis. 

jest to kompromis, ja nie jem ryb, narzeczony je, ryba to też mięso - kompromis pomiędzy tłustym świniakiem a 100%wege jedzeniem

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.