- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
15 kwietnia 2011, 22:30
Hej!
Mam takie pytanko, ile powinnam dać w kopertę przyjaciółce, która w lipcu bierze ślub? Jestem świadkową pierwszy raz w życiu i nigdy wcześniej nie musiałam nad tym się zastanawiać. Dodam , że młodzi zaznaczyli , że chcą dostać kasę a nie prezenty.
15 kwietnia 2011, 23:00
z racji ze to koelzanka a nie siostra to nie 500 a 300..
15 kwietnia 2011, 23:06
> No właśnie w tym problem , że jestem jeszcze
> studentką i to dzienną w dodatku i nie mam jeszcze
> pracy. Jedynie stypendium socjalne. No i dostałam
> zaproszenie wraz z osobą towarzyszącą. W sumie to
> chciałam kupić im coś
> takiego http://allegro.pl/reczniki-prezent-slubny-rocznica-tort-6-recznikow-i1542111761.html z
> wyhaftowaną datą ślubu i ich imionami na 2
> ręcznikach, ale jak dowiedziałam się , że chcą
> kase to już sama nie wiem :( Z chęcią dała bym
> jej 500 czy nawet 1000 zł ale bym chyba musiała
> głodowac do lipca , bo utrzymuję się sama ze
> swojego stypendium i nie mieszkam na garnuszku
> rodziców.
No to w tej sytuacji daj tyle na ile możesz sobie pozwolić. U mnie w rodzinie każdy niestety musi dać tyle ile się od niego oczekuje w pewien sposób. Jeżeli prezent dla koleżanki ma być przyczyną odmawiania sobie czegoś to jak sama pewnie rozumiesz, nie ma sensu ;)
Niestety "zastaw się a postaw się" robi swoje.
- Dołączył: 2009-08-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2937
15 kwietnia 2011, 23:26
Jeśli to przyjaciółka to myślę że nieważne ile dasz, zna twoją sytuację. Poprosiła Cie bo jesteś jej najbliższa, a nie żeby dostać pieniądze.
Daj tyle ile możesz, choć ja bym dorzuciła coś od siebie, w sensie 'coś takiego waszego'. niekoniecznie drogiego jeśli Cię nie stać, ale coś od serca, jakąś pamiątkę.
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15632
16 kwietnia 2011, 11:17
6 ręczników za 129 zł ... już daj lepiej 150 zł do koperty.
Po pierwsze te ręczniki są małe!
Po drugie za tą cenę nie będą zbyt dobre
Po trzecie, kupowanie prezentu na siłę jest bez sensu
- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 416
17 kwietnia 2011, 13:35
ja wychodze z zalozenia ze jakie dane takie oddawane, daj tyle na ile cie stac. Kolezance, idac z osoba towarzyszaca ja dalabym 400zl. Kiedys ona tez mi da tyle
- Dołączył: 2007-11-01
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 37828
18 kwietnia 2011, 00:24
dla mnie minimum
to jest to co Młodzi płacili za talerzyk
płaci się średnio 150-250 zł
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
20 kwietnia 2011, 19:49
Też bym postarała się dać minimum tyle ile za talezyk zaplacili mlodzi. Ale możesz miec pewnośc, że przyjaciółka wie na ile Cię stać i nie będzie wymagała kokosów.
- Dołączył: 2011-01-26
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 1752
22 kwietnia 2011, 10:47
Ja kiedy byłam świadkowa to dałam 700 dodam że to była moja siostra :) myślę że poniżej 400 to wstyd jak na świadka a na normalnego gościa to poniżej 200 to wstyd
- Dołączył: 2011-02-22
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 544
22 kwietnia 2011, 11:02
Dżisas, my mamy świadkową w niezbyt komfortowej sytuacji finansowej (delikatnie powiedziane), a świadkiem będzie mój brat, który dopiero skończył liceum. Bratu powiedziałam, żeby się nie wygłupiał z prezentami, świadkowej, że najbardziej mnie cieszy, że zgodziła się świadkować i że jak w ogóle chce cokolwiek nam dawać to najlepiej niech zrobi nam jakieś ładne zdjęcia i da na płytce. Nie wyobrażam sobie wymagać (!) od któregokolwiek gościa prezentu czy kasy, przecież oni nie płacą na wstęp na mój ślub czy wesele, najważniejsze - żeby przyszli. Dla mnie to tak, jakby zaprosić wszystkich do siebie do domu na uroczystą kolację po czym wyliczyć im ile kosztowały składniki i kazać za to płacić konkretną kwotę.
Jasne, jeśli nie jesteś jakoś super blisko z młodą, a ona zaznaczyła, że chce kasę - to oficjalnie liczy się, że ma się zwrócić za talerzyk. Bez sensu moim zdaniem, ale na pytanie o ilośc kasy na prezent usłyszysz to od każdego jako minimum. Czyli jak pójdziesz sama to liczy się koło 150pln. Ale - ja dwa lata temu jako świeżo upieczona absolwentka, bez pracy, byłam sama na ślubie ex-przyjaciółki jako świadkowa. Dałam 200pln, które i tak musiałam pożyczyć od rodziców. Ex-przyjaciółka dała mi wyraźnie odczuć, że spodziewała się innej kwoty i całe wesele się na mnie wyżywała. Od tamtej pory nie utrzymujemy kontaktu, ale nie powiem, żebym jakoś bardzo cierpiała z tego powodu, przejrzałam na oczy w kwestii tamtej znajomości.
W każdym razie - powodzenia! I dobrej zabawy :)
22 kwietnia 2011, 11:07
500zł?? ludzie to wy bogaci jesteście;D
Ja dałabym w Twojej sytuacji 150zł góra...
a w swojej, dla swojej przyjaciółki-200zł jakbym szła z mężęm...
mnie nie stać :(