Temat: Swiadkowanie po porodzie

Cześć dziewczyny, 

proszę Was o poradę, czy dam radę być swiadkowa w poniższej sytuacji, jak ugryźć ten problem? 

Otóż moja przyjaciółka jeszcze z czasów przedszkolnych ma w połowie grudnia wesele, na którym mam być swiadkowa. Ja mam termin porodu na połowę listopada i w dodatku mieszkam od Niej ponad tysiąc kilometrów. Co zrobilybyscie na moim miejscu? Nie chcę jej zawiesc, ale z takim małym dzieciaczkiem może być problem, ale z drugiej strony tak bardzo zależy mi na tym ślubie.

Proszę o pomoc. 

Pasek wagi

zrezygnowalabym ze swiadkowania i przyjechala jako zwykly gość

A dlaczego zakładacie, że maluch będzie miał wtedy miesiąc? Może się urodzić 2 tygodnie po terminie.

Jasne,  może się też urodzić przed terminem.  Może wszystko będzie ok i będziesz się czuła świetnie, a może ledwo będzieszsię ruszać po cesarce. Tego nikt nie przewidzi, ale ryzyko spore. 

Ja mialam slub na poaczatku stycznia i moja najlepsza przyjaciolka rodzila na poczatku grudnia. Dla nas to bylo jasne ze bedzie miala malenkie dziecko ktore ma moze 2-4 tygodnie i nie wyobrazalam sobie aby ja prosic o to. Ona wiedziala ze ja chce ja wziasc ale uznalismy ze jak bedzie mogla to przyjdzie na slub na tyle ile bedzie mozna. Nie rozumiem  tej kolezanki... ja bym powiedziala ze bardzo chetnie ale zapewne dzieciatko bedzie za male zeby byc tyle h bez mamy. 

Ja w takiej sytuacji w ogóle nie pojechałabym na to wesele. Na pewno miesięcznego dziecka nie zostawiłabym z nikim na dłużej , dwa nie zabrałabym takiego małego dziecka w tak daleką podróż. 

Ja w miesiąc poporodzie z małą pojechałam na 5 dni do Holandii pociągiem (listopad). Jak się uprzesz, to takie dziecko większość czasu śpi, więc w brew pozorom dużo można z nim zorbić, jak się je wrzuci do chusty na przykład. Tyle, że bycie świadkową to nie tylko przyjazd na wesele, ale z reguły milion innych obowiązków - i to już może być za dużo, nie będziesz mieć do tego głowy po porodzie i w zaawansowanej ciąży.

Po swoich doświadczeniach porodowych odmowilabym. Po pierwsze termin terminem poród może być wcześniej bądź później. Po drugie z poradami różnie bywa. Jednym idzie raz dwa. I są fit na drugi dzień inne niekoniecznie. Ja rodziłam 12h naturalnie skończyło się cesarką. Rodziłam początkiem grudnia wczesniak 3 tygodnie. W styczniu jeszcze miałam problemy z chodzeniem. Wiem że każda z nas jest inna tak jak napisałam wyżej. Piszę tylko  jak to u mnie wyglądało.

Trzecia sprawa 1000km z takim dzieckiem autem może być ciężko. To będzie grudzień warunki mogą być różne.  Musisz wziąść pod uwagę karmienie, przewijanie. 

A po czwarte wesele z takim dzieckiem jak... Będziesz miała pomoc?  Jak będziesz karmić piersią co 3-4 h i wypełniać obowiązki świadkowej? Pomiędzy karmieniem zmieniać pieluchy. 

Odmowilabym przyjazdu, nie tylko jako swiadkowa ale rowniez jako gosc. 

Jak juz zostalo powiedziane: co jesli urodzisz pozniej i dziecko bedzie mialo 7-14 dni. Nawet z miesiecznym bym nie jechala. I skad wiesz, jak sie bedziesz czula? 

Nawet jesli bedzie super i w terminie to nadal to daleka i meczaca podroz, pozniej impreza i powrot.

Nigdy w zyciu ;-) 

Wyjazd odpada. Nawet jako gość. Połóg trwa 6 tygodni. Możesz czuć się świetnie, ale w to wątpię. Pierwszy miesiąc to dochodzenie do siebie, walka o karmienie, wiecznie niewyspana, strach o zdrowie dziecka, bo ledwo piardnie inaczej, to już panika. Jeszcze te 1000 km - masakra. Może ja przesadzam, ale przy pierwszym dziecku tak to u mnie wyglądało. Mam nadzieję, że przesadzam i że za dwa miesiące będę mile zaskoczona. Ale ja osobiście przygotowuję się na armageddon.

nie wiadomo, czy dziecko ci sie nie rozchoruje i inne losowe sytuacje wypadna, dziwne, ze kolezanka o tym nie pomyślała, nie boi sie, ze zostanie bez świadkowej ;) no chyba, ze wymagalaby przyjazdu choćby sie walilo... 

Przecież w miesiąc to nawet brzuch się nie "wchlonie" i będziesz wyglądała źle. Kapiace mleko z piersi, rozwrzeszczany noworodek z kolkami i ty wymemlana po porodzie. Zrezygnuj.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.