- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 marca 2019, 11:31
Cześć dziewczyny,
proszę Was o poradę, czy dam radę być swiadkowa w poniższej sytuacji, jak ugryźć ten problem?
Otóż moja przyjaciółka jeszcze z czasów przedszkolnych ma w połowie grudnia wesele, na którym mam być swiadkowa. Ja mam termin porodu na połowę listopada i w dodatku mieszkam od Niej ponad tysiąc kilometrów. Co zrobilybyscie na moim miejscu? Nie chcę jej zawiesc, ale z takim małym dzieciaczkiem może być problem, ale z drugiej strony tak bardzo zależy mi na tym ślubie.
Proszę o pomoc.
29 marca 2019, 11:55
Trudno powiedziec jak będziesz się czuła w takim stanie. Jeśli byłoby wszystko ok ja bym zostala swiadkowa, szkoda później pluć sobie w brode skoro przyjaciółka jest dla Ciebie bardzo wazna :) Dzieciaczek sobie da bez Ciebie chwile radę, no chyba że zamierzasz zabrać go ze sobą ;)
29 marca 2019, 12:01
Dla mnie absurd. Nie wiem co Ci powiedziec, ale na miejscu przyjaciólki sama bym Cię zwolniła z tego obowiązku i zaprosiła jako normalnego gościa, z mozliwością odmówienia w kazdej chwili.
29 marca 2019, 12:01
Miesiąc po porodzie jechać z małym dzieckiem 1000 km na wesele koleżanki? A nigdy w życiu. Ja bym odmówiła. Tym bardziej, że nie ma pewności, iż poród odbędzie się o czasie. A co jak urodzisz z opóźnieniem? Chcesz jechać kilka dni po porodzie? Dla mnie hardcore, i gdybym była Twoją przyjaciółką to bym zrozumiała odmowę.
29 marca 2019, 12:02
Trudno powiedziec jak będziesz się czuła w takim stanie. Jeśli byłoby wszystko ok ja bym zostala swiadkowa, szkoda później pluć sobie w brode skoro przyjaciółka jest dla Ciebie bardzo wazna :) Dzieciaczek sobie da bez Ciebie chwile radę, no chyba że zamierzasz zabrać go ze sobą ;)
a jak dotarlabys z takim maluszkiem taki kawał? autem w foteliku nie da rady, a samolot w grudniu, a ono z zerową odpornością...? jakieś doświadczenia?
29 marca 2019, 12:09
a jak dotarlabys z takim maluszkiem taki kawał? autem w foteliku nie da rady, a samolot w grudniu, a ono z zerową odpornością...? jakieś doświadczenia?Trudno powiedziec jak będziesz się czuła w takim stanie. Jeśli byłoby wszystko ok ja bym zostala swiadkowa, szkoda później pluć sobie w brode skoro przyjaciółka jest dla Ciebie bardzo wazna :) Dzieciaczek sobie da bez Ciebie chwile radę, no chyba że zamierzasz zabrać go ze sobą ;)
Grudzień, ok, nie doczytałam. Osobistych doświadczeń mi brak, ale znajomi z takimi dzieciakami jezdzili autem, tyle ze cieplo bylo. Dla mnie też za wcześnie, ale jak ktoś się uprze to można. Ale zima dla mnie zdecydowanie odpada, horrendalny pomysł
edit, chodź teraz zimy bywają rozne, pogoda nie musi wcale być zla
Edytowany przez 29 marca 2019, 12:46
29 marca 2019, 12:21
Mam ten sam dylemat tylko u mnie między planowanym terminem porodu a ślubem są 3 tygodnie. Zakładając że mogę przenosić ciążę mogą zrobić się 2... Ale ja mam wesele na miejscu. W razie co opiekę dla dziecka też będę miała. Chodzi tylko o samopoczucie czy dam radę być świadkową. Czas pokaże
29 marca 2019, 12:26
generalnie nie zaleca się długich podróży dzieciom do 3ciego miesiąca - tym bardziej w środkach publicznego transportu ze wzgledu na choroby. Więc dla mnie jedyna opcja to byłoby zostawienie dziecka w kimś w domu. Pytanie: Czy masz z kim zostawić? Czy będziesz chciała zostawić tak małe dziecko na kilka dni? Czy Twoje dziecko będzie w stanie zostać z kimś obcym? Moje były wybitnie bezbutelkowe i nie było opcji żeby mnie nie było w porze karmienia z piersią. Oczywiscie zaraz ktoś powie "Oj tam oj tam, by zgłodniały to by jadły z butli". Od razu takim osobom mówię: "Gratuluję poczucia humoru i jednocześnie zapędów sadystycznych, żeby głodzić 1,5 miesięczne dziecko w imię wyjścia z domu i wlasnej wygody" :] W każdym razie trochę dużo tych zmiennych i w sumie nie wiadomo jak będzie. Chyba wolałabym odmówić teraz bycia świadkową niż na ostatnia chwilę gdyby jednak nie udało Ci się dotrzeć. A jesli jakimś cudem wszystko ułoży sie idealnie, to zawsze możesz pojechac jako zwykły gość. Ewentualnie jeśli to taka bardzo dobra przyjaciółka, to wytłumaczyłabym w czym rzecz i powiedziała, że będziesz się starała dotrzeć, ale niech na wszelki wypadek ma jedną osobę w odwodzie, która mogłaby Cię zastąpić w roli świadka i ta osoba oczywiscie będzie poinformowana, ze jest "zapasową świadkową na w razie czego". Jeśli każdemu to będzie odpowiadało, to nie widze przeszkód i wtedy zadecydujesz na bieżąco co robić
29 marca 2019, 12:32
Z miesięcznym bobasem przejechałam 500 km na ślub i wesele siostry. Nie było problemów. Co prawda nie świadkowałam