Temat: Oszukana przez rodzine

Pisze z fejkowego konta bo nie chcę być kojarzona z sytuacją. 

Moim rodzicom nigdy sie nie przelewało ale też nie było wielkiej biedy. Mają swój dom i stały dochód. Matka od zawsze lubi wypić i nigdy nie pracowała, czasem pije przez kilka tygodni, potem znowu nie. Ojciec czasem z nią wypije ale choruje więc nie robi tego równie często. Generalnie mam do nich sporo żalu i często myślę, że moje życie mogłoby się lepiej potoczyć gdyby inne dzieciństwo. Ale jest jak jest i staram się nie użalać nad sobą.

Mam jednego 35-letniego brata, który mieszka poza domem w mieszkaniu swojej dziewczyny. Oboje pracują. Zarabiają przeciętnie i mają jakieś tam wsparcie ze strony moich rodziców. Np. oddali mojemu bratu swój samochód, dołożyli mu się do pewnych zakupów, zafundowali mu wesele (obecnie brat jest już rozwiedziony). Ogólnie rzecz biorąc nie powinno im niczego brakować ale lubią wydawać kasę i żyją nieco ponad stan. Ode mnie brat czasem pożycza pieniądze ale zawsze oddaje.

Ja mam 30 lat i od 11 lat mieszkam poza domem. W czasie 3-letnich studiów rodzice częściowo pomagali mi finansowo ale w większości byłam na własnym utrzymaniu i od tamtej pory zupełnie nie otrzymywałam żadnej pomocy finansowej z ich strony (ani też jej nie oczekiwałam). Mieszkaliśmy z mężem razem długo przed ślubem i dorobiliśmy się dosyć nieźle zatem sami opłaciliśmy swoje wesele (choć żadnej propozycji ze strony rodziców również nie było). Obecnie jesteśmy naprawdę zamożni więc tym bardziej nie potrzebujemy takiego wsparcia. 


Zarówno mi jak i bratu rodzice oddali część ziemi. Moja ziemia jest obecnie dzierżawiona a mój brat zaczął na swojej budowę domu jednak ze względu na rozwód, brat musiał połowę działki spłacić i na chwilę obecną chce całą działkę sprzedać.

Jakiś czas temu matka poprosiła mnie o pomoc finansową. Na początku mówiła o “pożyczeniu” pieniędzy, ale nigdy ich nie oddała a ja nigdy się o nie nie upominałam. Zrobiła to potem jeszcze kilkakrotnie. Jednym z jej “wydatków” były drzwi wejściowe. Stare drzwi wejściowe faktycznie wymagały wymiany. Według niej, koszt wymiany drzwi wynosił 5 tysięcy złotych. Od razu wydało nam się z mężem, że to sporo ale mieszkamy poza Polską, nie mogliśmy sami wybrać drzwi i po prostu wysłaliśmy te pieniądze. Teraz akurat jesteśmy w Polsce na wakacjach i trochę targana podejrzeniami dziś sprawdziłam w sklepie ich rzeczywisty koszt… 3 tysiące złotych… 


Nie wiem, czy ojciec wie czy też była to intryga matki. Podobnych intryg mogło być więcej bo łącznie przelałam jej ok. 10 tysięcy zł w ciągu ostatniego roku.

Jakbyście się czuły w takiej sytuacji? Dodam, że jeszcze kilka dni temu matka znowu prosiła mnie o przelanie jej tysiąca złotych…  Chyba korzysta z “bankomatu” póki jest w Polsce… Co byście zrobiły na moim miejscu? 


Od siebie dodam, że nie chodzi mi o pieniądze. Wiem, że to nie są małe kwoty dla wielu ludzi, ale nie robią ogromnej różnicy w moim życiu. Chodzi mi tylko o to, że to są moi rodzice… Ja nigdy nie oszukałabym tak swojego dziecka.

SmoczycaKamila napisał(a):

Life is brutal. Od tego sa dzieci zeby pomagac. Moze chciala kupic drzwi za 5 jednak wybrala te za 3? Moglas zapytac. I przestan zyc urazami z dziscinstwa bo Cie zjedza od srodka. 

uwielbiam (puchar)

dzem_ze_swini napisał(a):

Magdzior1985 napisał(a):

SmoczycaKamila napisał(a):

Life is brutal. Od tego sa dzieci zeby pomagac. Moze chciala kupic drzwi za 5 jednak wybrala te za 3? Moglas zapytac. I przestan zyc urazami z dziscinstwa bo Cie zjedza od srodka. 
Chyba sobie zartujesz. 
tak powinno być. to ze jestes niewychowana, to po czesci wina rodziców, ale uwazam ze i tak jakas pomoc sie im nalezy. rodzice to rodzice, niewazne jacy byli/sa.

To ty masz jakies osobliwe podejście do życia, skoro uważasz ze dzieci nalezy sobie robic po to by ci pomagały. Jest to wyjatkowo egoistyczne.

Trzeba byc wyjątkowo chamskim, zeby komus tak pisać. 

Ja moim rodzicom pomagam, bo chce, a nie dlatego, ze oni tego oczekują ode mnie. I dla mnie pomoc nie oznacza robienie przelewow. Na tym miedzy nami polega zasadnicza roznica, mam wybor, i nie robie niczego po to by sie przypodobac takim ludziom jak Ty. 

dzem_ze_swini napisał(a):

Magdzior1985 napisał(a):

SmoczycaKamila napisał(a):

Life is brutal. Od tego sa dzieci zeby pomagac. Moze chciala kupic drzwi za 5 jednak wybrala te za 3? Moglas zapytac. I przestan zyc urazami z dziscinstwa bo Cie zjedza od srodka. 
Chyba sobie zartujesz. 
tak powinno być. to ze jestes niewychowana, to po czesci wina rodziców, ale uwazam ze i tak jakas pomoc sie im nalezy. rodzice to rodzice, niewazne jacy byli/sa.

Co masz na myśli pisząc niewychowana? Ja przyznaję, nie zostałam wychowana w rodzinie, w której panowałaby mentalność rodem ze średniowiecza (że dziecko się robi po to, żeby podało szklankę wody na starość i "odpracowało" rodzicom to, że je zrobili). Ale to chyba na plus? - a przedstawiasz to tak jakby brak zaściankowego wychowania i posiadanie normalnych, kochających i nie-egoistycznych rodziców był jakąś ujmą. 

A odpowiadając na pytanie: ja bym przede wszystkim nie dawała pieniędzy komuś kto ma problemy z alkoholem, zwłaszcza gdyby chodziło o moją rodzinę. Jeżeli Twoi rodzice rzeczywiście potrzebowali pomocy to moim zdaniem lepiej było dla nich te drzwi zamówić (online - gdyby była taka możliwość, albo poprosić kogoś na miejscu). Mleko się wylało i czasu nie cofniesz - ale na przyszłość bym im już nic nie dawała w gotówce. Natomiast co do tej sytuacji to zanim bym się zaczęła nakręcać i pisać, że zostałam oszukana przez rodzinę to jednak zapytałabym mamę jak to naprawdę wyglądało - może Tobie się udało znaleźć coś taniej, a im nie (bo np. słabo sobie radzą z wyszukiwaniem i porównywaniem w necie, po prostu poszli do sklepu i przepłacili), albo montaż był drogi, bo w międzyczasie się okazało że coś tam jeszcze nawala. Ciężko gdybać, zapytaj normalnie, bez zakładania z góry, że zostałaś oszukana. 

Odcięłabym się. Zresztą odcięłam się już dawno. ;) Myślę, że twoja mama przepiła kasę. Współczuję.

W rodzinach, gdzie alkohol jest już problemem niestety występuje zaburzona świadomość nawet jeśli pijąca osoba jest w danej chwili trzeźwa. Co z tego że pijący rodzic jest dobrym, wrażliwym człowiekiem i kocha swoje dzieci, martwi się o nie i dba, jak potrafi na swój sposób skoro dziecko wyrasta z tak ogromnym deficytem doświadczania miłości, troski, wsparcia a pogłębia się żal, brak zaufania i słusznie zresztą. Osoba, która pije regularnie i wcale nie musi to być codziennie nie jest w stanie poradzić sobie z własnymi emocjami a już tym bardziej nie jest świadoma krzywdy, jaką doznają dzieci. Takie osoby mają swoją wizję dobrego rodzicielstwa i myślą, że spełniają dobrze swoją rolę. Na pewno Twoja mama nawet nie zdaje sobie sprawy, że prosząc Cię o pieniądze i czasem kłamiąc tak bardzo utwierdza Cię w przekonaniu, że Ty jako córka nie jesteś dla niej ważna bo liczy się tylko Twoja kasa, że czujesz się oszukana. Człowiek na głodzie alkoholowym zrobi wszystko, żeby mieć na alkohol nawet okradnie swoje dziecko mimo że je kocha, zatem będzie też kłamać i prosić  o pieniądze. Cóż, może właśnie dzięki temu, że nie było Ci łatwo i takich masz rodziców jesteś tam gdzie jesteś i żyjesz na wysokim poziomie? Dzięki temu jesteś osobą odpowiedzialną i wiesz czego potrzebują Twoje dzieci ? sama nienawidzisz alkoholu, żyjesz lepiej i mądrzej? Nie hoduj w sobie żalu i złości do mamy. Bądź wdzięczna za to co potrafiła Ci dać i wybacz jej to w czym zawiodła. Jesteś już dorosła  spójrz na nią z perspektywy jej ograniczeń. Nawet jeśli ucięłabyś pomoc finansową to mama i tak nawet jak dostanie fochów nie odtrąci Cię, będzie Cię kochała i tęskniła za Tobą nawet jeśli  okazuje miłość w sposób godny politowania i tyle razy Cię zawiodła.  Co do drzwi, to nawet jeśli zawyżyła cenę to typowe zachowanie rodzica pijącego. Jak chcesz spróbuj to wyjaśnić i może okaże się że z montażem tyle wyszło, wtedy poczujesz się się lepiej, jeśli zacznie kręcić to nie licz na wiele w tej rozmowie. Co ja bym zrobiła na Twoim miejscu ? Przestałabym być bankomatem, zapytałabym na co potrzebuje i ewentualnie zaoferowałabym zakup. Poczujesz się wtedy TY lepiej, gdy zrozumiesz, że bez tych przelewów też jesteś dla niej ważna. A mamę  w końcu oduczysz nieuczciwego naciągania Cię. Pamiętaj, pijący  to zmieniony stan świadomości i na to nie masz wpływu ale siebie powinnaś chronić przed krzywdzącym działaniem i eliminować sytuacje, które temu sprzyjają.

Pasek wagi

Ale jakoś ci rodzicie mimo picia dzieci wychowali-lepiej, gorzej ale jak widać chyba nie głodowały...pomagali jak było trzeba, a to wesele zrobili a to przepisali im ziemię-którą ci dali w dzierżawę czerpiąc z niej dochód.. I co im z tego przyszło? Pretensje i rozliczanie ile poszło na drzwi zamiast ew. szczerej rozmowy uważanie że oszukali dziecko... A trzeba było ziemię sprzedać, albo samemu dzierżawić, machnąć sobie kasę na lokate i nie prosić się bogatych dzieci o wsparcie starych, którym może nie bardzo już wystarcza kasy.(chyba aż tak nie chlali bo nie było by ich stać na takie pomaganie-ci naprawdę ciągnący nie zostawiają dzieciom w spadku nic-ew. długi)

matka Cie wykorzystuje a Ty sie dajesz. Mozna pomóc  ale  bez przesady. Ma bankomat i sie cieszy z naiwnej corki

Cenę drzwi sprawdziłam w sklepie, w którym były kupione i zawiera ona montaż. Matka nie rozmyśliła się i nie kupiła tańszczych bo potwierdziła kwotę już po zakupie.

Liandra napisał(a):

Ale jakoś ci rodzicie mimo picia dzieci wychowali-lepiej, gorzej ale jak widać chyba nie głodowały...pomagali jak było trzeba, a to wesele zrobili a to przepisali im ziemię-którą ci dali w dzierżawę czerpiąc z niej dochód.. I co im z tego przyszło? Pretensje i rozliczanie ile poszło na drzwi zamiast ew. szczerej rozmowy uważanie że oszukali dziecko... A trzeba było ziemię sprzedać, albo samemu dzierżawić, machnąć sobie kasę na lokate i nie prosić się bogatych dzieci o wsparcie starych, którym może nie bardzo już wystarcza kasy.(chyba aż tak nie chlali bo nie było by ich stać na takie pomaganie-ci naprawdę ciągnący nie zostawiają dzieciom w spadku nic-ew. długi)

Nie dokładali się do mojego wesela a z ziemią jest akurat tak, że to oni dostają dopłaty a ja płacę podatek. Oni tej ziemi nigdy nie kupili tylko dostali od moich dziadków, których życzeniem było aby trafiła w ręce wnuków. Nie dopowiadaj sobie.

Głodować nie głodowałam ale np. jako dziecko siedziałam przy upitej matce sprawdzając czy jeszcze oddycha, wzywałam pogotowie jak rozcięła sobie łuk brwiowy, na wigilię zamiast posiłku jadłam ciastka hit, ścierałam rzygi z podłogi, chowałam sznurki bo matka straszyła, że się powiesi a nawet usłyszałam kiedyś, że moim ojcem jest mój wujek. Wychowana jestem "lepiej-gorzej", nie ma sensu się chyba licytować. Zawsze może być jeszcze gorzej. Nigdy mnie nie bili.

sarulka1975 napisał(a):

W rodzinach, gdzie alkohol jest już problemem niestety występuje zaburzona świadomość nawet jeśli pijąca osoba jest w danej chwili trzeźwa. Co z tego że pijący rodzic jest dobrym, wrażliwym człowiekiem i kocha swoje dzieci, martwi się o nie i dba, jak potrafi na swój sposób skoro dziecko wyrasta z tak ogromnym deficytem doświadczania miłości, troski, wsparcia a pogłębia się żal, brak zaufania i słusznie zresztą. Osoba, która pije regularnie i wcale nie musi to być codziennie nie jest w stanie poradzić sobie z własnymi emocjami a już tym bardziej nie jest świadoma krzywdy, jaką doznają dzieci. Takie osoby mają swoją wizję dobrego rodzicielstwa i myślą, że spełniają dobrze swoją rolę. Na pewno Twoja mama nawet nie zdaje sobie sprawy, że prosząc Cię o pieniądze i czasem kłamiąc tak bardzo utwierdza Cię w przekonaniu, że Ty jako córka nie jesteś dla niej ważna bo liczy się tylko Twoja kasa, że czujesz się oszukana. Człowiek na głodzie alkoholowym zrobi wszystko, żeby mieć na alkohol nawet okradnie swoje dziecko mimo że je kocha, zatem będzie też kłamać i prosić  o pieniądze. Cóż, może właśnie dzięki temu, że nie było Ci łatwo i takich masz rodziców jesteś tam gdzie jesteś i żyjesz na wysokim poziomie? Dzięki temu jesteś osobą odpowiedzialną i wiesz czego potrzebują Twoje dzieci ? sama nienawidzisz alkoholu, żyjesz lepiej i mądrzej? Nie hoduj w sobie żalu i złości do mamy. Bądź wdzięczna za to co potrafiła Ci dać i wybacz jej to w czym zawiodła. Jesteś już dorosła  spójrz na nią z perspektywy jej ograniczeń. Nawet jeśli ucięłabyś pomoc finansową to mama i tak nawet jak dostanie fochów nie odtrąci Cię, będzie Cię kochała i tęskniła za Tobą nawet jeśli  okazuje miłość w sposób godny politowania i tyle razy Cię zawiodła.  Co do drzwi, to nawet jeśli zawyżyła cenę to typowe zachowanie rodzica pijącego. Jak chcesz spróbuj to wyjaśnić i może okaże się że z montażem tyle wyszło, wtedy poczujesz się się lepiej, jeśli zacznie kręcić to nie licz na wiele w tej rozmowie. Co ja bym zrobiła na Twoim miejscu ? Przestałabym być bankomatem, zapytałabym na co potrzebuje i ewentualnie zaoferowałabym zakup. Poczujesz się wtedy TY lepiej, gdy zrozumiesz, że bez tych przelewów też jesteś dla niej ważna. A mamę  w końcu oduczysz nieuczciwego naciągania Cię. Pamiętaj, pijący  to zmieniony stan świadomości i na to nie masz wpływu ale siebie powinnaś chronić przed krzywdzącym działaniem i eliminować sytuacje, które temu sprzyjają.

BARDZO CI DZIĘKUJĘ ZA TE SŁOWA.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.