Temat: Narzeczony nie okazuje mi uczuc

Po dużej kłótni w moim narzeczonym wyprowadziłam się z domu. A raczej on mnie z niego wyrzucił.  Najpierw powiedział ze juz nie ma siły o nas walczyć,  że mnie nie kocha. Gdy się rozstawalismy, trochę zmienił zdanie  i powiedział,  że wrócę do tego miasta i domu jako jego narzeczona  (przeprowadzam się do rodziców 200km dalej), że  będziemy walczyć o ten związek,  że to nie koniec. Powiedział ze przygniotla go presja rodziców dot. obrony mgr, nowa praca, kłótnie ze mną.  Miał po prostu według niego za dużo problemów na głowie.  Gdybyśmy się rozjechali ale wiedziałam że mnie bardzo mocno kocha, byłoby mi może łatwiej.  Niestety mój narzeczony ma ogromną huśtawke nastrojów. Raz mówi ze nie ma sily, później ze to nie koniec, następnie że jak tylko się upora z mgr to myśli że będzie dobrze. Niestety to taki typ,ktory nie radzi sobie z presja i problemami. Spytałam czy mnie nadal kocha, mówi ze bardzo chce, że stara się, coś do mnie czuje, ale nie potrafi tego zdefiniować i nie wie czy to jest miłość.  Nie wie czy chce ze mną być.  Przyjął taktykę rozwiażmy jeden problem, później zajmiemy się kolejnym. Nie potrafi rozmawiać o uczuciach, frustrują go to bo nic nie czuje. Mówi że mam mu dać czas, ale minęły 2 tygodnie i zmieniło się tylko trochę i to też zależy od dnia.  Raz jest szczesliwy pozytywny, smieje sie (wczesniej w ogole tego nie bylo) a raz ma dola i prawie placze bo sobue nie radzi. Boje się, że za te 2 miesiące jak juz się obroni powie sorry próbowałem ale nie wyszło.  Ze może trochę będzie mnie kochał ale to nie będzie to. Jak ja mam wytrzymać przez ten czas? Mamy codziennie kontakt, rozmawiamy jak gdyby nigdy nic, wspieram go, myślę że naprawiamy nasza relację ale nie ma w tym wszystkim uczucia z jego strony . Nie potrafi powiedzieć ze mnie kocha a z drugiej strony mówi ze poświęcając mi czas okazuje mi miłość.  Wcześniej był bardzo wylewny i czułam jego miłość na każdym kroku. Na początku podejrzewałam jakas depresję i chciałam z nim iść do psychologa ale mówi ze najpierw mgr pozniej będzie się martwił resztą. Pomagam mu z ta mgr, humor powoli wraca ale czy wróci uczucie które wcześniej było bardzo silne?

Czy naprawdę jeden problem może powodować ze nie wie się czy się kogoś kocha? Czy może powodować aż takie zamknięcie się emocji? Jak ja mam sobie z tym poradzić?  Jak walczyc o ten związek,  skąd mieć cierpliwość by czekać.  Czy warto czekać?  Jak go wyciagnac z tego stanu?

Boziu ty moja, jak go magisterka tak przytłacza, to co będzie, jak pojawia się prawdziwe problemy?

A może zdarza mu się przyćpać? Taka labilność emocjonalna jest dziwna. Ja bym nie dała rady tego znieść. Albo się kogoś kocha, albo nie.

wyrzucil cie z domu, to po co z nim gadasz, wspierasz go? Niech sie ogarnie i powie na czym stoisz, w te albo we w te. 

czekaj czekaj czy to ta sytuacja, ze Ty swoje frustracje przelewałas na niego? A w końcu on pękł? 

Jesi tak to chyba czas spojrzeć prawdzie w oczy - z tej maki chleba nie będzie ;) w działającym związku ludzie potrafią rozmawiać, wspierać się ale i zapewniać poczucie bezpieczeństwa (czyli nie rzucają słow o braku miłości choćby, nie wyrzucają się z domu). 

Trudno powiedzieć jak to jest - jak ma magisterkę na głowie a Ty jeszcze całe swoje frustracje przelewałas na niego no to mógł nie wytrzymać. Ale jednak nie wierze w pauzy ani w życiu ani w związku. 

Czasem lepiej coś zakończyć, przepracować i poczekać na właściwsza osobę. 

Pasek wagi

taki facet to nie facet!

Obona to w większości przypadków tylko formalność, więc czym on się tak stresuje :o. Sory, ale mówiąc że cię nie kocha a potem zmieniając zdanie i tak w kółko w ogóle nie bierze pod uwagę twoich uczuć... Ja bym chyba odpuściła.

haha magisterka i presja to sa problemy??? Zartujesz sobie? A co bedzie jak naprawde pojawia sie problemy? Wyobraz sobie, ze powaznie zachorujesz, co wtedy? Nie dostaniesz wsparcia, bo za duza presja otoczenia, bo problemy a ukochany jednak Cie nie kocha u zwieje. A jesli zajdziesz wciaze myslisz, ze podola obowiazkom ojca, czy jednak presja bedzie zbyt duza? A co bedzie jesli to bedzie ciaza z komplikacjami, bedziesz musiala lezec, dojdzie strach o dziecko, Twoje zmienne nastroje. Wtedy na faceta spadaja wszystkie domowe obowiazki lacznie z gotowaniem i praniem. Da rade, czy wyrzuci Cie z domu, bo za duza presja?

facet jest niestabilny emocjonalnie. To, czy chcesz go ciagac po psycholgach i walczyc to juz Twoja decyzja. Sama musisz sobie odpowiedziec, czy chcesz z nim byc.

ja po takim zachowaniu faceta wyprowadzilabym sie u nie byloby powrotow. Dla mnie to strata czasu i szarpanina.

Pasek wagi

wyrzucil cie, powiedzial ze nie kocha, pozniej ze nie wie co czuje, a Ty sie jeszcze zastanawiasz? wedlug mnie ciagniecie tego dalej  to rodzaj masochizmu, a na pewno braku szacunku do siebie samej...

Pasek wagi

Przestań mu pomagać. Niech sam sobie radzi, skoro jest taki niezdecydowany.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.