Temat: Wyproszenie ze sklepu

Czy pracownik powinien wyprosic ze sklepu matke/ojca z placzacym dzieckiem? Jak myslicie, czy samopoczucie po innych klientow jest wazniejsze a moze powinnismy byc wyrozumiali (nie miala z kim zostawic, starala sie wychowac na grzeczne dziecko ale okazalo sie, ze ma charakter taki a nie inny itp.). 

Jeszcze rozroznijmy to na dwie opcje : placzacy niemowlak i placzacy kilkulatek.

I jakie macie mysli, gdy do sklepu wchodzi matka/ojciec z dzieckiem? Obojętne, nie zwracacie uwagi czy negatywne (bo zaraz dziecko bedzie sie darlo)?

Niby czemu wypraszać? Jeju... dzieci komunikują się w ten sposób. Boi się - płacze. Chce czegoś - płacze. Boli -  płacze, a nawet wrzeszczy. Nie lubię dzieci, a nawet ja to rozumiem. I zawsze rozumiałam. Wolę wrzeszczące dziecko niż dwudziestolatke z gołym zadkiem i cycami. Każdy z nas tak płakał/krzyczał i nie ma to nic wspólnego z wychowaniem, nawet kilkuletnich dzieci. Problem wychowawczy, to mają nastolaty nie ustępujące miejsca starszym i kobietom w ciąży:)

no jeżeli dziecko uporczywie płacze to uważam, ze rodzic sam powinien się zreflektować i załatwic wszystko jak najszybciej a nie się snuć krok za krokiem robiąc zapasy na tydzień ;p 

A jeżeli chodzi o ludzi z dziećmi to jestem neutralnie nastawiona, nie zakładam najgorszego scenariusza ale wkurzają mnie ludzie, którzy kilkulatkow nie pilnują a wszyscy dookoła musza patrzeć żeby biegającego dziecka nie potrącić. 

Pasek wagi

nie przeszkadzało mi to nigdy. Ja to rozumiem. Dzieci to dzieci placza tak czy inaczej i nic na to nie poradzimy. Wiem po przykladzie siostry jak jek corka placze w sklepach a ma 3 lata. 

Zależy od sytuacji, ja w takim przypadku sama bym wyszła z płaczącym dzieckiem. Jak córka była niemowlęciem wychodziłam przykładowo z restauracji (ja lub mąż) żeby ją uspokoić. Ludziom niestety brakuje kultury, więc nie wszyscy tak robią. W Londynie widziałam takie sytuacje nieraz, tzn na przykład ostatnio jak manager restauracji wyprosił parę z płaczącym dzieckiem (tzn poprosił żeby uspokoić dziecko na zewnątrz bo są complaints od innych gości) i zrobiła się afera, teraz uwaga to była POLSKA PARA. Ogólnie w Londynie ludzie nie mają oporów żeby się poskarżyć i napisać negatywną recenzje itp dlatego komfort większości jest ważniejszy. tera zmi się przypomniało, że jakieś 2 lata temu w Polsce byłam w kinie w Krakowie byli rodzice z płaczącym dzieckiem (na filmie dla starszej widowni, nie bajce) i ich wyproszono.

matka powinna sama wyjść...

Pasek wagi

Aaaa, i kilka lat temu, też w Londynie widziałam jak kierowca autobus wyprosił matkę z wrzeszczącym około 1,5 rocznym dzieckiem bo nie mógł się skoncentrować, zatrzymał autobus i powiedział, że dalej nie jedzie dopóki ona nie wysiądzie, i podobno potem ją przeproszono, ale kierowcy nie zwolnili, wiem bo wtedy często korzystałam z komunikacji i jeździłam tamtą trasą i go widziałam.

Ogólnie jestem po stronie tych co wypraszają (nieważne czy niemowle, czy kilkulatek w więszkości sytuacji), bo jako matka uważam, że rodzice odpowiadają za swoje dzieci i powinni mieć tyle kultury żeby samemu wyjść z głośnym dzieckiem i je uspokoić na zewnątrz. Nienawidzę wrzeszczących dzieci, najgorsze są na malych przestrzeniach typu samolot i wiem z doświadczenia, że odrobinę starsze dziecko bardzo łatwo szybko uciszyć (chyba, że jest jakieś chore czy coś)

helppls napisał(a):

Aaaa, i kilka lat temu, też w Londynie widziałam jak kierowca autobus wyprosił matkę z wrzeszczącym około 1,5 rocznym dzieckiem bo nie mógł się skoncentrować, zatrzymał autobus i powiedział, że dalej nie jedzie dopóki ona nie wysiądzie, i podobno potem ją przeproszono, ale kierowcy nie zwolnili, wiem bo wtedy często korzystałam z komunikacji i jeździłam tamtą trasą i go widziałam. Ogólnie jestem po stronie tych co wypraszają (nieważne czy niemowle, czy kilkulatek w więszkości sytuacji), bo jako matka uważam, że rodzice odpowiadają za swoje dzieci i powinni mieć tyle kultury żeby samemu wyjść z głośnym dzieckiem i je uspokoić na zewnątrz. Nienawidzę wrzeszczących dzieci, najgorsze są na malych przestrzeniach typu samolot i wiem z doświadczenia, że odrobinę starsze dziecko bardzo łatwo szybko uciszyć (chyba, że jest jakieś chore czy coś)

Moze miec np autyzm, ktorego nie pozna przypadkowa osoba.

hyzio napisał(a):

Niby czemu wypraszać? Jeju... dzieci komunikują się w ten sposób. Boi się - płacze. Chce czegoś - płacze. Boli -  płacze, a nawet wrzeszczy. Nie lubię dzieci, a nawet ja to rozumiem. I zawsze rozumiałam. Wolę wrzeszczące dziecko niż dwudziestolatke z gołym zadkiem i cycami. Każdy z nas tak płakał/krzyczał i nie ma to nic wspólnego z wychowaniem, nawet kilkuletnich dzieci. Problem wychowawczy, to mają nastolaty nie ustępujące miejsca starszym i kobietom w ciąży:)

Jej... Pewnie jestes jedna z tych osob, ktore swojego bachora nie uspokoi w sklepie bo to tylko dziecko... A to ostatnie zdanie to smiech.

sadcat napisał(a):

helppls napisał(a):

Aaaa, i kilka lat temu, też w Londynie widziałam jak kierowca autobus wyprosił matkę z wrzeszczącym około 1,5 rocznym dzieckiem bo nie mógł się skoncentrować, zatrzymał autobus i powiedział, że dalej nie jedzie dopóki ona nie wysiądzie, i podobno potem ją przeproszono, ale kierowcy nie zwolnili, wiem bo wtedy często korzystałam z komunikacji i jeździłam tamtą trasą i go widziałam. Ogólnie jestem po stronie tych co wypraszają (nieważne czy niemowle, czy kilkulatek w więszkości sytuacji), bo jako matka uważam, że rodzice odpowiadają za swoje dzieci i powinni mieć tyle kultury żeby samemu wyjść z głośnym dzieckiem i je uspokoić na zewnątrz. Nienawidzę wrzeszczących dzieci, najgorsze są na malych przestrzeniach typu samolot i wiem z doświadczenia, że odrobinę starsze dziecko bardzo łatwo szybko uciszyć (chyba, że jest jakieś chore czy coś)
Moze miec np autyzm, ktorego nie pozna przypadkowa osoba.
Właśnie, autyzm... Troche odejdę od tematu, ale to jest najgorsze. Pewnie zostane zlinczowana, ale takich nidnawidzę najbardziej. Zarówno dzieci jak i ich rodziców (zazwyczaj bardzo roszczeniowych matek), trzymam się do nich jak najdalej, nie pozwalam mojemu dziecku bawić sie z nimi na placu zabaw. Teraz autyzm to jakaś plaga, we wszystkich społecznościach i usprawieldiwia nawet najbardziej dysfunkcyjne zachowania?! Unikam jak mogę, takie dzieci są strasznie nieprzewidywalne i naprawdę potrafią być okropne. 

A w temacie, uważam, że to nadal nie usprawiedliwia uprzykrzania życia innym ludziom. i z miejsc z których można wyjść (wiadomo, że z samolotu się nie da) powinno uspokajać się takie dziecko na zewnątrz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.