- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 lipca 2018, 21:25
Witajcie. Znowu temat dzieci i moich obaw. Mam 25 lat, czyli zaczął się z biologicznego punktu dobry czas na potomstwo. Chciałabym mieć dzieci, myślę o dwójce, ale pewnie po pierwszym wyjaśni się co dalej. Jednak zanim dziecko... Chciałabym nauczyć się biegle języka niemieckiego, później zacząć inny, znaleźć lepszą pracę, kupić mieszkanie/dom i samochód, podróżować, spędzać wolny czas jak chce... I ciągle cos. Mam wrażenie, że jakby na to z boku spojrzeć to nie ma tu miejsca/czasu na dzieci... Chcialabym,ale wiem że to wiąże się jednak z pewnymi wyrzeczeniami, ale z drugiej strony nie wiem czy chce sobie tego odmawiać. Jak to jest z Wami? Sama nie wiem co mam robić...
19 lipca 2018, 21:32
No ja właśnie nie mogłabym sobie tych wszystkich rzeczy odmówić. Co prawda raczej ich nie mogę mieć, ale nawet myśląc pod kątem adopcji. Ja nie zdecydowałabym się na dziecko jeśli nie byłabym pewna na 1000000%że chce utonac w pieluchach i zrezygnować z wszystkiego. Dlatego jak czytam że ktoś ma 3 dzieci to po prostu podziwiam.
19 lipca 2018, 21:43
A ja się zastanawiam co ma mieszkanie i samochód do dzieci. To jak dziecko jest, to już nie można kupić? Czy nie można mieć dziecka na wynajmie? Macierzyński akurat na uczenie się języków jest dobrym czasem. Na spacerze słuchawki z kursem, konwersacje można robić z dzieckiem w chuście (ja tak robiłam). Co do podróży, dalekie faktycznie na początku są męczące, ale za to człowiek nabiera większej mobilizacji, żeby coś fajnego porobić w każdy weekend i nie siedzieć w domu. Nawet zagraniczne wycieczki nie są problemem. Generalnie organizacyjnie jurysdykcja matka bije na głowę jurysdykcję bezdzietną. Bardziej doceniam swój wolny czas, nie przelatuje mi aż tak przez palce.
Nie to, że cię urabiam, bo 25 to młody wiek na dziecko w tych czasach, ale to też nie jest tak, że dziecko jest jakąś potworną kulą u nogi i z nim już nic nie można zrobić.
Edytowany przez 19 lipca 2018, 21:44
19 lipca 2018, 21:49
jeszcze nie urodziłam, ale uwazam, ze dziecko nie jest przeszkodą co do rozwijania sie. Czy kupna auta, mieszkania itd. Ja akurat mam juz wszystko, wiec moze nie kapuje tak jak mlodsze kolezanki. 28 lat na karku.
19 lipca 2018, 22:01
Ja uważam że jak człowiek nie jest pewien w 99% że coś chce zrobić to... nie powinien tego robić... nie ma przymusu posiadania dzieci ani idealnego wieku zwł że obecnie wiek w jakim kobiety decydują się na macierzyństwo przesunął się bardzo mocno. Lepiej żebyś była w pełni zdecydowana niż żeby potem dziecko lądowało w całodobowym żłobku bo tak wygodniej. Mały człowiek to poważna decyzja i na pewno z pewnych rzeczy trzeba zrezygnować i "troszeczkę" przesunąć te priorytety z siebie na kogoś innego. Niemniej kiedyś ludzie nie czekali aż się dorobią żeby mieć dziecko-ono nie przeszkadza w uczeniu się języków itp.... jak się chce-można wszystko,tylko trzeba chcieć, a jak sa wątpliwości- to lepiej poczekać.
19 lipca 2018, 22:16
No zdecyduj co wolisz. Ja nie chce mieć dzieci, wole zajmować się innymi sprawami. Natomiast nigdy nie miałam takich dylematów, od zawsze wiedziałam, że wolę robić co innego niż zajmować się dziećmi.
19 lipca 2018, 22:28
U mnie dzieci (bo mam bliźniaczki) zmieniły życie o 180 stopni. Fakt, zaplanowałam ciążę, ale w momencie budowy domu mieszkając u teściów. Przez to mam trudniej w wielu kwestiach, ponieważ praktycznie cały dzień jestem sama, ponieważ mąż jest w pracy lub na budowie. Wiele wyrzeczeń to fakt... ale jak dużo miłości, radości ! Zastanów się czego oczekujesz od życia.. lepiej w wieku 25 lat mieć dziecko niz Jako 40letnia kobieta. Dzieci nie ograniczają, ograniczenia są w naszych glowach. Ja nie mając dzieci byłam mniej zorganizowania niż teraz ;)
19 lipca 2018, 22:48
Ja pierwsze dziecko urodziłam mając 23 lata, planowane dziecię więc nic mnie zaskoczyło. Niczego sobie nie odmawiałam... chodziłam do szkoły językowej, zrobiłam prawo jazdy, studiowałam jeszcze, podróżowaliśmy z dzieckiem i były to zarówno zagraniczne ale też ciągle jakieś wypady ciekawe w kraju. Najszczęśliwsza byłam, gdy dziecko miałam przy sobie i lubiliśmy szlajać się wszędzie z nim. Gdy miał 4 latka rozwijaliśmy firmę i udało się. Dziecko w niczym mnie nie ograniczało poza pierdołami że np. nie mogę lecieć sama na jakieś zakupy kiedy chce, że nie mogę się wyspać bo chore i gorączkuje drugą noc... ja na szczęście nigdy nie miałam poczucia, że coś straciłam, z czegoś muszę zrezygnować. Mój bardzo intensywny rozwój osobisty przypadał w pierwszych latach życia mojego dziecka. Żeby nie było spędzałam z nim wiele czasu w ciągu dnia bo wszystko tak planowałam, aby jak najmniej czasu spędzać poza domem bez niego. Najpiękniejsze wspomnienia mam własnie z tego czasu. Czego nie było to muszę przyznać imprez poza domem zakrapianych alkoholem, dyskotek i innych tego typu rozrywek, ale mając tyle celów i moją małą miłość nawet za tym nie tęskniłam. O drugim dziecku nie pisze bo je urodziłam, gdy osiągnęłam już pewną dojrzałość, miałam już komfortową sytuację i stabilizację życiową na wszystkich płaszczyznach. Nie ma lepszego czy gorszego czasu jeśli ludzie pragną dziecka. Wtedy dziecko wiele wnosi do naszego życia a nie zabiera.
20 lipca 2018, 08:08
zadaj sobie pytanie, co takiego dotąd w życiu robiłaś, w czym by Ci dziecko jakoś wyjątkowo przeszkadzało? Jeśli odpowiedź jest bliska temu, że praktycznie nic, to możesz założyć że dalej nic takiego się w Twoim życiu nie wydarzy. Bo 25 lat to już jest ten wiek, kiedy człowiek ma w sumie ustabilizowany model życia - albo znajduje się w nim miejsce na dzieci, albo zupełnie nie.
druga rzecz, to dobór partnera. Widzisz, jesli myślisz w kategoriach "ja-moje dzieci", to bedzie Ci cięzko w życiu. A i ten chłopak o którym pisałaś to nie najlepszy gatunek człowieka.