Temat: Na zaręczyny trzeba zasłużyć???

Dzisiaj rano (podczas śniadania) mój chłopak wspomniał coś o ślubie jego kuzynki. Chodziło o to że wiekszość rodziny nanie nie poszła w tym jego babcia. Zdziwiło mnie to bo to był pierwszy ślub z jej wnuków, na to mój powiedział że babcia pójdzie tylko na jego ślub i że mam się ogarnąć (spojrzał przy tym wymownie na mój brzuch). 

Po prawie 6 latach dowiedziałam się że dotej pory nie oświadczył mi się bo jestem.... za gruba. 

Wiem że mam kilka kilo za dużo i cały czas staram sie cos z tym zrobić ale te słowa mnie bardzo zabolały, tak jakbym musiała sobie zasłużyć żeby zostać jego narzeczoną/ żoną.

Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć... a Wy co o tym sądzicie?

Pasek wagi

jesli to nie żart to bylby koniec, burak i tyle

Pasek wagi

Jeżeli nie miało to wydzwieku żartu to poważnie zastanowilabym się nad tym związkiem 

Niefajnie to ujął, zabrzmiało to bardzo grubiańsko i nie miało prawa zaistnieć, ale... nie widzę nic zaskakującego ani dziwnego w tym, że mężczyzna chciałbym w dniu ślubu zachwycić się swoją wybranką... Nie rozumiem w ogóle argumentów o ciąży, chorobie i starości. To, że kiedyś ciało się zmieni nie znaczy, że nie ma nic złego w zapuszczaniu się na własne życzenie. Jeśli bym widziała, że mój facet już w młodości nie stara się o siebie zadbać, to faktycznie zaczęłabym się martwić, z kim przyjdzie mi sypiać za lat 10, 20, 30... Ostatnio powiedziałam mojemu mężowi żeby zaczął ćwiczyć ramiona, plecy i klatkę piersiową, bo przez siedząco - garbiącą pracę zaczyna wyglądać słabowicie. Nie zrobił sensacji z tego powodu. ;)

Niech się ogarnie. To on powinien zasłużyć od ciebie na słowo ,, Tak chcę zostać Twoją żoną''. 

Pasek wagi

EgyptianCat napisał(a):

Niefajnie to ujął, zabrzmiało to bardzo grubiańsko i nie miało prawa zaistnieć, ale... nie widzę nic zaskakującego ani dziwnego w tym, że mężczyzna chciałbym w dniu ślubu zachwycić się swoją wybranką... Nie rozumiem w ogóle argumentów o ciąży, chorobie i starości. To, że kiedyś ciało się zmieni nie znaczy, że nie ma nic złego w zapuszczaniu się na własne życzenie. Jeśli bym widziała, że mój facet już w młodości nie stara się o siebie zadbać, to faktycznie zaczęłabym się martwić, z kim przyjdzie mi sypiać za lat 10, 20, 30... Ostatnio powiedziałam mojemu mężowi żeby zaczął ćwiczyć ramiona, plecy i klatkę piersiową, bo przez siedząco - garbiącą pracę zaczyna wyglądać słabowicie. Nie zrobił sensacji z tego powodu. ;)


Myślę, że nie ma nic złego w chęci by nasz partner o siebie dbał. Ale uzależnienie od tego zaręczyn? Jednej z ważniejszych decyzji w życiu? Wyobrażasz sobie powiedzieć mężowi, że albo zadba o ramiona albo się z nim rozwiedziesz? No sorry ale do tego to się sprowadza. 
Można pomóc, można zwrócić uwagę, motywować. Ale wszystko w granicach szacunku i nie ranienia drugiej osoby. A jeżeli kogoś się nie chce to wystarczy się z nim rozstać i szukać idealnej. 

Pasek wagi

Yngvild napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Niefajnie to ujął, zabrzmiało to bardzo grubiańsko i nie miało prawa zaistnieć, ale... nie widzę nic zaskakującego ani dziwnego w tym, że mężczyzna chciałbym w dniu ślubu zachwycić się swoją wybranką... Nie rozumiem w ogóle argumentów o ciąży, chorobie i starości. To, że kiedyś ciało się zmieni nie znaczy, że nie ma nic złego w zapuszczaniu się na własne życzenie. Jeśli bym widziała, że mój facet już w młodości nie stara się o siebie zadbać, to faktycznie zaczęłabym się martwić, z kim przyjdzie mi sypiać za lat 10, 20, 30... Ostatnio powiedziałam mojemu mężowi żeby zaczął ćwiczyć ramiona, plecy i klatkę piersiową, bo przez siedząco - garbiącą pracę zaczyna wyglądać słabowicie. Nie zrobił sensacji z tego powodu. ;)
Myślę, że nie ma nic złego w chęci by nasz partner o siebie dbał. Ale uzależnienie od tego zaręczyn? Jednej z ważniejszych decyzji w życiu? Wyobrażasz sobie powiedzieć mężowi, że albo zadba o ramiona albo się z nim rozwiedziesz? No sorry ale do tego to się sprowadza. Można pomóc, można zwrócić uwagę, motywować. Ale wszystko w granicach szacunku i nie ranienia drugiej osoby. A jeżeli kogoś się nie chce to wystarczy się z nim rozstać i szukać idealnej. 

Ale zauważ, że Autorka sobie dopowiedziała "tak jakbym musiała sobie zasłużyć żeby zostać jego narzeczoną/ żoną." Przecież nie on to powiedział... Nie możemy jednoznacznie stwierdzić co chłop miał na myśli. Faktem jest to, że jest z Autorką od 6 lat. Zakładam że z własnej, nieprzymuszonej woli.

Yyyy... Mojemu dużo do ideały brakowało, ale nigdy by czegoś takiego nie wypalił. Może to był nieudany żart?

Pamiętam jak kieydś ważyłam może 47 kg i mój inny ex, jak leżeliśmy na boku na podłodze i mi się zawinęla koszulka i brzuch "zwisał" to niby w żartach "o a co to?" i napomknął, że mogła bym zacząć ćwiczyć. Sam przy tym wyglądał bez koszulki jak obleśna galareta. 

Nie zapytałaś co to znaczy, że masz się ogarnąć? Bo tak to wszystko jest takie dopowiedziane sobie przez ciebie.

Pasek wagi

A może jemu chodzi właśnie o to, że zamierza się oświadczyć i żebyś zaczęła się ogarniać przed weselem? Ile to dziewczyn na myśl o tym dniu dostaje małpiego rozumu i zaczyna się na gwałt odchudzać? Myślicie, że faceci tego nie wiedzą?  Ale przecież najlepiej zrobić z faceta chama i prostaka. Baby kurde. Straszne jesteście.

ZuzaG. napisał(a):

A może jemu chodzi właśnie o to, że zamierza się oświadczyć i żebyś zaczęła się ogarniać przed weselem? Ile to dziewczyn na myśl o tym dniu dostaje małpiego rozumu i zaczyna się na gwałt odchudzać? Myślicie, że faceci tego nie wiedzą?  Ale przecież najlepiej zrobić z faceta chama i prostaka. Baby kurde. Straszne jesteście.
Uważasz, że odchudzać się na ślub, wyglądać super a potem wrócić do swojej wagi jest ok? Według mnie to jest oszustwo- na ślubie laska a potem już nie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.