- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 lipca 2018, 23:24
Hej,
ostatnio po pewnej analizie z przyjaciółką doszłyśmy do wniosku, że na palcach jednej ręki możemy policzyć pary wśród znajomuch/rodziny w których nie było zdrady. No a przecież o ilu się nawet nie wie :) W tytule napisałam kochanka ale chodzi też o kochanków - ogólnie o zdradę.
Zapraszam do LUŹNEJ rozmowy na ten temat bez oceniania postaw moralnych tej czy tego drugiego.
Bardziej chodzi mi o Wasze doświadczenia w tym temacie - osobiste lub znajomych, rodziny.
Jak często chodziło o sam seks a jak często ktoś budował tak na prawdę drugą - bardziej pasującą mu relację?
Ile znacie przypadków, że taki fakt rozwalił małżeństwo?
A ile takich, że przez zdradę któregoś powstała nowa prze szczęśliwa para bo jedna osoba zdecydowała się zostawić przeszłość i zawalczyć o miłość?
A ile znacie takich par które ciągną związki na siłę bo nie mają odwagi sięgnąć po marzenia i po prostu z godnością się rozstać.
Chodzi o to, żebyście podzieliły się doświadczeniami, zapraszam do dyskusji :)
Edytowany przez dokontaktuzadministracja 5 lipca 2018, 10:11
5 lipca 2018, 17:52
Cóż, zwykle najbardziej radykalnie wypowiadają się o zdradzie te osoby, które - na swoje szczęście - takich doświadczeń nie miały. Niestety, życie pisze przewrotne scenariusze. Inaczej się patrzy na zdradę, kiedy są dwie osoby, a inaczej, gdy para ma dziecko / dzieci... Inaczej, gdy partner żałuje zdrady, a inaczej, gdy szuka usprawiedliwień i się wybiela. Inaczej, gdy chodzi o jednorazowy skok w bok, inaczej, gdy trwa romans. Zdrada ma jedynie te same konsekwencje - utrata zaufania i niewyobrażalny ból. Rozwiązań uniwersalnych nigdy nie ma, niestety. Dlatego tak trudno doradzać cokolwiek osobie zdradzonej i ferować sprawiedliwe wyroki.
bardzo mądrze ujęte
5 lipca 2018, 21:10
Tyle pisania, a już tu pisałem: dla mężczyzny współżycie zakończone szczytowaniem to zwykła potrzeba fizjologiczna.Z niewiadomych mi powodów kobiety seks utożsamiają, a przynajmniej łączą z uczuciem.... Stąd nierozumienie podejścia do seksu jako zwykłe czynności wykonywanej dla doraźnej przyjemności. Coś jak podrapanie się po plecach.
Można i tak do tego podejść, w sumie seks ma sprawiać przyjemność. Niezrozumiałe jest zatem odwieczne pilnowanie kobiet przez mężczyzn, pasy cnoty, kwefy, zatrzymywanie w domu - czyżby tak straszne było dla nich, że inny sprawi jej przyjemność?
5 lipca 2018, 21:36
W moich zwiazkach nigdy nie bylo zadnych zdrad, a bylo ich 4. Moi rodzice rozwiedli sie przez zdrade. Wsrod znajomych malo znam zdrad. Jak slysze o takich sytuacjach to sa to zazwyczaj jakies patologiczne osoby. Zdrada to bylby mnie koniec jak ktos nie potrafi powstrzymac swojego popedu to ma problem ze soba. Tym wlasnie roznimy sie od zwierzat, ze mamy moralnosc i rozum.
dziekuje, nie mam nic wiecej do dodania.
5 lipca 2018, 22:32
Zdrada to zdrada i nie powinno być miejsca na żadne wymówki.. Osobiście znam kolesia, który był naraz z dwoma dziewczynami jedna miała wtedy z 19 lat, a druga z 23. Najlepsze, że ta starsza była w ciąży i wiedziały o sobie.. Facet tłumaczył to tak, że jedna wstawia stare zdjęcia i już z nią nie jest, a po tygodniu leciał do drugiej, i tak cały czas w kółko było :D Ja nie mogłam aż w to uwierzyć, że one dawały się na to nabrać..
6 lipca 2018, 08:34
Można i tak do tego podejść, w sumie seks ma sprawiać przyjemność. Niezrozumiałe jest zatem odwieczne pilnowanie kobiet przez mężczyzn, pasy cnoty, kwefy, zatrzymywanie w domu - czyżby tak straszne było dla nich, że inny sprawi jej przyjemność?Tyle pisania, a już tu pisałem: dla mężczyzny współżycie zakończone szczytowaniem to zwykła potrzeba fizjologiczna.Z niewiadomych mi powodów kobiety seks utożsamiają, a przynajmniej łączą z uczuciem.... Stąd nierozumienie podejścia do seksu jako zwykłe czynności wykonywanej dla doraźnej przyjemności. Coś jak podrapanie się po plecach.
Jeżeli pijesz do postawy (i do mnie jako może jej wyznawcy), że facet może, a kobieta już nie - to niestety źle trafiłaś. Akurat nie zachowuję się jak tzw. pies ogrodnika - a jak masz ochotę na spotkanie - zapraszam do odnalezienia NASZEGO profilu na zbiorniku i możemy coś zorganizować dla obopólnej przyjemności ;-)
6 lipca 2018, 09:11
Jeżeli pijesz do postawy (i do mnie jako może jej wyznawcy), że facet może, a kobieta już nie - to niestety źle trafiłaś. Akurat nie zachowuję się jak tzw. pies ogrodnika - a jak masz ochotę na spotkanie - zapraszam do odnalezienia NASZEGO profilu na zbiorniku i możemy coś zorganizować dla obopólnej przyjemności ;-)Można i tak do tego podejść, w sumie seks ma sprawiać przyjemność. Niezrozumiałe jest zatem odwieczne pilnowanie kobiet przez mężczyzn, pasy cnoty, kwefy, zatrzymywanie w domu - czyżby tak straszne było dla nich, że inny sprawi jej przyjemność?Tyle pisania, a już tu pisałem: dla mężczyzny współżycie zakończone szczytowaniem to zwykła potrzeba fizjologiczna.Z niewiadomych mi powodów kobiety seks utożsamiają, a przynajmniej łączą z uczuciem.... Stąd nierozumienie podejścia do seksu jako zwykłe czynności wykonywanej dla doraźnej przyjemności. Coś jak podrapanie się po plecach.
Gdybym chciała "pić do Ciebie" to na pewno bym to zrobiła xD. Poruszyłam inną kwestię i chętnie poczytam Twoją odpowiedź na zadanie pytanie ;-)
Akurat tego rodzaju przyjemności mam zaspokojone z Moim Szczęściem i chyba jestem cholernie staroświecka bo nie traktuję tego jako zwykłej potrzeby fizjologicznej . A do Twojej postawy nic nie mam - o ile stawiasz partnerce sprawę jasno i nie zawracasz jej głowy jakimś bajdurzeniem o uczuciach i obietnicami. W przeciwnym razie będzie to hipokryzja
14 lipca 2018, 09:08
ewidentnie napisalas to w skorze kochanki i szukasz potwierdzenia, ze to co robisz jest dobre :). misiu cierpi w zwiazku, a ty jestes rycerzem na bialym koniu, ktory go uratuje :). gdyby misiowi nie pasowalo w zwiazku to by nie pukal sie tylko z toba, a gdyby mial moralnosc to by nie siedzial w niepasujacej mu relacji i nie marnowal partnerce czasu, tyle ze latwiej i wygodniej jak malpa przeskakiwac na druga galaz trzymajac sie pierwszej zeby nie spasc. z jednych cieplych objec w drugie. moze to milosc a moze misiu to atencjusz, przekonasz sie. zycze szczescia kochance, nie zdradzajacemu :)