- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 czerwca 2018, 01:28
Opisze tutaj dosc delikatna sprawe wiec bardzo prosze nie krytykujcie mnie za bardzo bo i tak juz kiepsko sie trzymam. A wiec od poczatku. Mieszkam z facetem, wg niego jestesmy razem ale on w zeszlym roku ze tak powiem jasno duzo imprezowal i pisal sobie z laskami i z tym roZmow jasno wynikalo ze mnie zdradzal. W chwili gdy o wszystkim sie dowiedzialam pojawily sie inne problemy i pomimo ze bardzo chcialam odejsc to nie moglam ... sama nie wiem czy chcialam, moze myslalam ze przebacze, zapomne i z czasem sie ulozy bo lrzeciez tak bardzo go kochalam. Ale juz nie kocham. Mysle ze nie bo za kazdym razem gdy on probuje mnie calowac ja odwracam glowe i nie odwzajemniam, czasami on mnie wrecz zmusza. Probowalam odejsc. Zaczelam szukac pracy ktora pozwolilaby mnie utrzymac sie samej. Z kiepskim skutkiem. Raz ze nie mam konkretnego wyksztalcenia a dwa ze on robi wszystko zebym nie odeszla. Zaczelam sypiac w drugiej sypialni bo nie moge go znoesc, nie moge z nim spac bo mnie denerwuje i nie chce zeby kolo mnie lezal ale on robi awantury i zmisza mnie do spania w jednym lozku poczym inicjuje stosunki na ktore ja nie mam ochoty. Gdy zaczyna ja zawsze mowie ze nie mam ochoty a on odpowiada ze zrobi tak zebym miala, na wszystko co robi, dotyka caluje i piesci mowie ze nie chce. Nie krzyze, nie bije nie histeryzuje ale mowie nie kilkadzieiat razy a on nadal idzie do przodu.
Jest delikatny ale nie slucha. Pewnego razu mielismy stosunek po krotym zaczelam olakac i tak soedzilam dwie godziny, nie moglam sie podniesc i tak myslalam czy ja chcialam czy ja go sprowokowalam czy ja go zachecilam? A moze ja chcialam ? A moze , a moze ...
Innego razu probowal zrobic to samo i w momencie kiedy juz mial we mnie wejsc ja zaczelam strasznie plakac i wykrzyczalam mu ze ja tego nie chce i ze mnie zmusza pi czym uspokoil mnie i jakos to sie stalo. Po paru pchnieciach ucieklam do lazienki i zaczelam mrzyczec , wrzeszczalam i piszczalam na niego uzywajac najgorszych obelg. Siadlam na kiblu jaka brudna sie czulam i pierwszy raz gdy musialam sie umyc brzydzilam sie dotknac. Powiedzialam mu ze mnie zmusza ze ja nie chce i ze to sie zalicza jako gwalt. Powiedzial ze moge sobie nawet na policje isc bo jestesmy razem i on ma prawo ze mna spac i ze mnie nie zmuszalCzuje sie potwornie bo sytuacja w mojej obecnej pracy nie pozwalq mi na to zeby natychmiast sie wyprowadzic. Nie mam rodziny. Nie mam gdzie isc. Nie wiem kiedy cos znajde i odejde nie wiem nawet czy chce, nie wiem czy to jus przyzwyczajenke , czy ja jestem w jakiejs relacji mtora zle wpływa na myslenie i ja nie widze wszystkiego w normalnym swietle?
On mi wmowil ze to nic zlego, ze to ja, ze ja robie problem.
Edytowany przez 4 czerwca 2018, 01:31
4 czerwca 2018, 11:28
Możesz póki co założyć zamek w pokoju, w którym śpisz? No nie wiem, broń się jakoś.
4 czerwca 2018, 11:29
http://www.cpk.lodz.pl/?page_id=12&lang=pl jeśli miasto, które masz podane to prawda
4 czerwca 2018, 11:34
1000 powodów, dla których warto dalej tkwić w bagnie. Nigdy nie zrozumiem takiej postawy. Dajesz się poniżać dla możliwości opłacenia czynszu komuś, do kogo czujesz wstręt. Dla mnie jest to tak irracjonalne, że aż skręca.
4 czerwca 2018, 11:56
Nie moze, bo mieszkanie jest na mnie rowniez I Ja place moja polowe I wszystkie inne rachunki ... jednak on sam nie chce sie wyprowadzic I je tez nie byla bym zdolna placid za to 100%. Wynajac komus innemu tez nie moge w przypadku gdyby on sie wyniosl bo osoby od ktorej my wynajmujemy sie na to nie zgadza.teraz do autorki tematu - Nikt nie ma prawa dotykac cie bez twojej woli, zgody. Problemem tu moze byc udowodnienie tego ze nie chcialas. Nie skupialabym sie na tym a na mozliwosci wyprowadzenia sie, bo jak rozumiem on moze z dnia na dzien prosic cie o wyprowadzke, jak nie dostanie tego co chce.Zlap jakakolwiek prace, gdziekolwiek i szukaj na poczatek mieszkania we wspolnocie mieszkaniowej, bedzie taniej, z czasem znajdziesz kolejne rozwiazania.
Jesli oboje chcecie mieszkac w tym mieszkaniu, ze wzgledow np finansowych to ok, o ilemacie dwa pokoje? To w takim wypadku mowisz lub lepiej krzyczysz gostkowi "odpier#&€@l sie!" I w tym momencie powinien zrozumiec, ze nie masz ochoty na sex.
4 czerwca 2018, 12:28
Jesteś w toksycznym związku, w dodatku nie jesteś stanowcza. Jesteś pewna, że nie znalazłabyś niczego na wynajem? Przecież możesz wynająć u kogoś chociażby pokój. Masz jakąś tam pracę, więc chyba głodować nie będziesz? Zresztą wolałabym żyć w tragicznych warunkach i głodować niż żyć z takim człowiekiem, przecież on Ci robi pranie mózgu i niszczy psychikę, skoro nie widzisz, że zmuszanie do seksu to gwałt. Nie wiem jak teraz dokładnie mają się ceny pokojów na wynajem ale kilka lat temu w Poznaniu ceny były naprawdę niskie, praktycznie przy każdej pracy dałabyś radę wynająć pokój. Inna sprawa, może poszukasz pomocy w jakimś centrum doradztwa? Pierwszy lepszy link jaki znalazłam
http://www.cpk.lodz.pl/?page_id=12&lang=pl
W naszej Fundacji zapewniamy bezpłatną i kompleksową pomoc dla kobiet doznających przemocy fizycznej, psychicznej, seksualnej lub ekonomicznej. Przyjdź, zadzwoń lub napisz maila - pomożemy ustalić plan pomocy i umówimy Cię do odpowiedniej specjalistki.
(42) 633-34-11 lub 736-608-493
E-mail: cpk_lodz@cpk.org.pl
Co do wynajmu
https://www.olx.pl/nieruchomosci/stancje-pokoje/lo...
Z tego co widzę spokojnie znajdziesz pokój za 600 zł.
Edytowany przez 4 czerwca 2018, 12:30
4 czerwca 2018, 12:41
To jest gwałt ... niestety bez Twojej zgody, to co zrobił jest gwałtem. Zawsze jest jakieś wyjście. Spróbuj może iść do psychologa ? Ż
4 czerwca 2018, 12:46
Dlaczego nie wynajmiesz mieszkania i nie poszukasz współlokatorów? Lepiej z kimś obcym niż takie coś.
4 czerwca 2018, 13:07
1.nie ma racji mówiąc że to ok2.nie kochasz go więc Cie odstręcza3.zostałaś zdominowana psychicznie i powinnaś sie odciąć od niegoznajdź kogoś innego,może sie zakochasz,ale przede wszystkim idź na kurs jakiś ,da Ci pewność siebiezapraszam do rozmowy,mój skype: s.Annajestem terapeutą
Zgadzam się oprócz ostatniego punktu. Zanim się owiniesz wokół kolejnej osoby, zrób porządek ze sobą, bo możesz mieć skłonności do toksycznych związków.
4 czerwca 2018, 13:36
Czyli jeśli dobrze rozumiem to Ty płacisz swoją część czynszu a on czasem łaskawie płaci swoją. Jeśli "nie ma kasy" to Ty płacisz albo przynajmniej jedzenie kupujesz. No to z mojej perspektywy Ty spokojnie sobie poradzisz a to on jest w głębokiej D..pie bez Twojej pomocy finansowej i możliwe ze dlatego Ci wmawia, ze jest odwrotnie. Dziewczyno, jak masz płacić za całe mieszkanie sama czy nawet połowę i kupowac jedzenie, to juz na prawdę wolałabym wynająć pokój za podobne pieniądze i mieć go gdzieś. Czy w umowie najmu jest wskazane, ze Ty płacisz ileś tam i on iles tam? Czy macie podaną jedną kwotę i dzielicie się po połowie na gębę? Bo jeśli 1szy wariant, to wyprowadź się gdziekolwiek i płać tym ludziom za wynajem swojej połowy a jego olej, niech się sam martwi o swoją połowe czynszu - jak nie będzie miał kasy to go będa ścigać później. Chyba że faktycznie chcesz przeczekać te ostatni 2 miesiące - to przynajmniej załóż sobie ten zamek jak mowiły dziewczyny. A tak szczerze - zarabiasz 800-1800 zł na umowie zlecenie - poszłabym do każdej pierwszej lepszej biedry/lidla/sklepu cokolwiek - przecież teraz najniższa krajowa daje 1530 zł na rękę z palcem w dpie co miesiąc - a z tego co kumpela mowiła to zarabia w lidlu wiecej niż najniższa krajowa. Zapierdziel jest, ale przynajmniej masz swoje, zarabiasz na siebie i jesteś wolna. A jak się odkujesz trochę to poszukasz sobie jakiejś pracy marzeń. Teraz najwazniejsza jest praca płatna systematycznie co miesiąc, zebyś mogła sobie cos wynajać i nie bac się że jeśli za miesiac zarobisz 800 zł to z czego bedziesz zyła?
4 czerwca 2018, 14:29
z jednej strony jestem przeciwko wtornej wiktymizacji, a z drugiej strony nie da sie ci nie wytknac, ze to ty sama powodujesz, ze jestes ofiarą i wynajdujesz wszelkie sposoby, by dalej w tym stanie tkwic. to jakby chodzic nocami samemu po parku, ktory slynie z krążącego tam gwałciciela. kilka razy sie w tym parku zostalo samemu zgwalconym, ale i tak sie tam chodzi, tlumacząc samemu sobie i wszystkim wokol, że inaczej sie nie da, bo to najkrotsza droga do domu. wynajdowanie miliona wymowek, byle tylko nie działac, wcale nie poprawi twojej sytuacji. my za ciebie tego nie zrobimy, mozemy ci tylko z dobrego serca wskazac co mozesz zrobic - a to czy sie do tego zastosujesz i zmienisz twoją sytuacje to tylko od ciebie zalezy.
co rozumiesz przez to, ze nie masz rodziny? nie masz rodzicow, dziadkow, rodzeństwa itd w ogole, bo np. jestes sierotą, czy po prostu wydaje ci sie, ze gdybyś sie do nich zwrocila, to by ci nie pomogli? jesli kogos masz to zwroc sie i zapytaj, jestes w dramatycznej sytuacji, dawac sie gwalcic za opłacony w calosci czynsz nie jest wcale mniejszą hanbą niz prosba o pomoc. zaproponuj, ze wprowadzisz sie na parę miesiecy i bedziesz sama oplacac swoje utrzymanie (media i jedzenie), od razu wymówisz też umowę na mieszkanie w ktorym obecnie mieszkasz. nawet gdybyś musiala oplacac dalej okres wymowienia to dasz rade przy takim ukladzie.
kto podpisywał tą umowę najmu? tylko ty czy ten twój pseudo-facet tez? jaki masz okres wymówienia? jakie są koszty mieszkania? to kwestie formalne potrzebne by ustalic plan działania. napisz to tutaj.
jak to sie dzieje, ze nie mozesz znalezc pracy? jakie masz wyksztalcenie i do jakich miejsc uderzasz? probowałas w marketach typu lidl, biedronka? zarobki są fajne, a za minimalną krajową spokojnie sama sie utrzymasz - choc wiadomo, bez zadnych luksusow. w takich sklepach zawsze kogos potrzebują, ogloszenia przy wejsciu są non stop. poszukaj też na stacjach benzynowych, tam tez nie wymagają zadnego wyksztalcenia, a praca pewna.
za 500-600zl spokojnie znajdziesz pokoj 1-osobowy w mieszkaniu z lokatorami, rowniez w lodzi, ktora jest miastem studenckim, wiec wynajmowanie na pokoje jest standardem. oferty są w internecie, dzwonisz i pytasz. za jedzenie i chemie zmieścisz sie w 400zl miesiecznie. i to wszystko bez zaciskania pasa, bo to są finansowe realia studenckie.
poki co to zamykaj sie w tym pokoju na klucz, jak nie masz klucza to kup zamek, do tego kup sobie gaz pieprzowy.