Temat: nie wiem co zrobić

Sytuacja dość skomplikowana.(login, tylko na potrzeby tego postu, bo na prawdę potrzebuje rady, wsparcia, zrozumienia,  'oficjalnie' inaczej jestem wśród Was ).

Mam około 1,5 roku faceta. Początek cud miód, potem wyjazd, tęsknota. Powrót- też wiadomo, jak to jest.... Między czasie pierwsze kocham, pierwszy raz 'nasz', bo oboje byliśmy już z kimś wcześniej. To tyle co do wstępu.

 teraz sprawa

No i z tym kochanym, najwspanialszym, mieliśmy'jakieś' plany. I tu pojawia sie ale... ale oboje pochodzimy z 'dysfunkcyjnych rodzin'. w sumie nazywając rzeczy po imieniu. Z patologicznych rodzin. I moi i jego rodzice są uzależnieni od alkoholu. MY. pijemy na imprezach, spotkaniach,a w sumie to wszedzie. Ja czesto pije sama, i zdaje sobie sprawe, ze on tez...  U mnie to sie wiąze najbardziej z moja bulimia... chyba... choruje okolo 15 lat..(on o tym coś tam wie, coś nie... no trudno facetowi o rzy* opowiadać:(..

tiaa

historia typu wez idz sie leczyć, ale chyba w moim miescie nie ma psychologa i psychiatry u ktorego bym nie bylam :((

dla mnie straszne jest to, ze przez moja chorobe zmienila sie relacja miedzy mną a nim. i boje sie ze to przeze mnie zaczal wiecej pic( w sumie ja tez. wk** mnie, ze bez alko nie umiemy sie spotkac... nie mam pomysłu, naprawde, bo jak odpada alkohol i jedzenie, to w takiej porze roku jak jest teraz, w moim mieście i mieszkając(oboje  z rodzicami) to nie ma co robic wieczorami..

kocham go. chce to uratowac. nie umiem. i z każdym napisanym tu słowem uświadamiam sobie jak bezsensu jest ten związek...ale..

ale kocham i nie umiem sobie wyobrazic zycia bez niego

ale nie widze szansy na to, aby ktorekolwiek z nas zrezygnowało ze swoich uzaleznien, a tym bardziej oboje:/

Może idźcie na jakiś odwyk. Bo dla mnie to już alkoholizm.
Dla mnie to jest naprawdę dziwna sytuacja, nie wyobrażam sobie, że na każdej randce z facetem oboje jesteśmy 'na bani'. Przecież w takim stanie, z alkoholowym wyziewem, nawet całowanie się nie jest przyjemne.

Poza tym nie uważasz, że gdybyście oboje spróbowali zrezygnować z alkoholu (lub przynajmniej mocno go ograniczyli) to byłoby to łatwiejsze? W końcu oboje bylibyście dla siebie wsparciem, można dodatkowo wprowadzić jakąś rywalizację (zdrową!), można się motywować nawzajem. Nie wiem, czy faktycznie mieszkasz w Warszawie (chociaż to 'w mojej miejscowości' sugeruje inne miasto) ani ile macie lat, ale może warto wyprowadzić się z rodzinnego domu i wynająć wspólnie choćby pokój? Wyrwiecie się z toksycznego środowiska i będziecie mieli pokój do własnej dyspozycji (pisałaś, że w taką porę roku nie macie co robić wieczorami bo mieszkacie z rodzicami). Poza tym już powoli zaczyna się wiosna pełną gębą, będzie coraz więcej możliwości do wspólnego spędzania czasu.

.

Oboje cierpicie na alkoholizm - macie po genetycznie niestety dzieci alkoholików bardzo szybko również potrafią popaść w ten nałóg. Proponuję, żebyście oboje zaczęli się z tego leczyć - bardzo Was to przybliży do siebie.
no ciężko ciężko..próbuj..może w sąsiednim mieście..jeśli Wam zależy wszystko przetrzymacie! A czy Wam obojgu zalezy, to chyba czas pokaże. Nie zrażaj się ocenami na forum, ze jesteś alkoholiczką..sama wiesz, ze jesteś skoro chcesz coś z tym zrobić...
A powiedz byłaś na terapii i co? ile trwała? Możecie iść razem..ale pewnie faceta ciężko namówić...
Alko to tam wiesz.można sobei poradzić, ale w parze z bulimią...masz dziewczyno problem..
Ale wszystko można naprawić. Zamiast jeść albo chlać możecie np, oglądać filmy..rozkochać się w kinie...Proponuję wziąć pod lupę jakiegoś reżysera;) Wiesz..muzyka, sztuka, iflm, książki też mają fukcję terapeutyczną;)
Gadałaś już z lubym?
Myślę, że najpierw powinnaś iść do psychologa- piszesz, że w Twoim mieście już u wszystkich byłaś. Udaj się gdzie indziej, może lepiej prywatnie, bo wiem jacy wkurzający i beznadziejni potrafią być ci z poradni publicznych. tak jak inne użytkowniczki polecam ci zdrową rywalizację ze swoim chłopakiem. Spróbujcie ograniczyć alkohol np. pijecie tylko w weekendy....
Nie może być tak, że spotykacie się tylko po alkoholu, bo w przeciwnym razie nie macie co robić. Jest wiele rzeczy, które para może wspólnie robić.
powiem tak jeżeli chcesz ratować ten związek to po 1 musisz byc pewna że on też po 2 na terapię DDA czyli Doroslych dzieci alkoholików musicie iśc razem bo nawet jeśli jedno przestanie to drugie będzie to ciągnąć ja też jestem z takiej rodziny ale ani ja ani mój mąż nie pijemy ani nie palimy co nei zmienia faktu ze ja chodzilam na terapię mnie obraz mojej rodziny nauczyl wiele więc nie robie niczego co robią moi rodzice jestem samodzielna od 18 r.ż taka terapia dużo może ci dać ale pod warunkiem że razem się z tego wyleczycie bo inaczej zawsze jedno albo drugie będzie do alkoholu wracać i powiem jeszcze coś dla mnei nie ma czegoś takiego że mam geny po ojcu alkoholiku dltego pije nie to czy pijesz zalezy jedynie od ciebei mam 3 rodzeństwa żadno nei pije

Jest dużo ośrodków, które zajmują się leczeniem uzależnień. Ja mam męża AA. Był na terapii przez miesiąc czasu na wyjeździe i teraz jest ok. To co mogę Wam zaproponować to musicie w jednym czasie odbyć taką terapię (na NFZ trwa ona 6 tygodni) w oddzielnych ośrodkach bo nieprzyjmują razem par, a potem terapia przez wiele miesięcy może nawet lat. Taki ośrodek jest zamknięty i jesteście tam cały czas. Trzeba to zrobić razem bo jak jedno wróci a drugie będzie piło to popłyniecie oboje. Pozatym jak jedno zacznie pić to proponuję rozstanie. Chyba najlepsze rozwiązanie dla obojga. Po pierwsze da możliwość zastanowienia się osobie która po alkohol sięgneła a po drugie nie pozwoli pociągnąć się za sobą. Ja swojego męża też kiedyś wyżuciłam z domu i tego nie żałuję. Dało porządany efekt.

ŻYCZĘ WAM POWODZENIA.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.