- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 maja 2018, 12:17
Ostatnio dorosłam do decyzji o rozwodzie. Uważam że nie da się już uratować mojego małżeństwa. Mąż jest bardzo dobrym ojcem, więc mam nadzieję że uda nam się to wszystko zgrać żeby dzieci jak najmniej to odczuły. Myślę że jesteśmy w stanie być w dobrych kontaktach ale uważam że każde z nas zasługuje na szczęście i możemy je znaleźć będąc oddzielnie bo razem tylko się ranimy.
Czy z doświadczenia możecie mi powiedzieć że jest szansa że dzieci nie będą miały traumy? Moi rodzice się rozwiedli jak miałam 9 lat czyli tyle ile ma mój starszy syn. Mama mówiła że ciężko to znioslam ale odkąd pamiętam uważałam to za najlepszą decyzję jaka mogła podjąć. Jak było u Was?
24 maja 2018, 13:06
myślę, że rozwód nie musi zostawić piętna, traumy. moi rodzice rozeszli się baaardzo niefajnie jak miałam jakieś 11 lat. dokąd pamiętam kłócili się, ale mimo wszystko mama nic mi nie mówiła na temat swoich planów. pamiętam aż w pewne wakacje pojechałam na kolonie, jak wróciłam mama mnie odebrała i nic nie mówiąc zabrała do nowego mieszkania. do dzisiaj jak o tym myślę czuję żal, ale też rozumiem, że nie chciała abym była świadkiem dramy związanej z wyprowadzką. ale jednak uważam ze swojego doświadczenia, że dziecko powinno cały czas wiedzieć co się dzieje. powinno się je wprowadzić w sytuacje.
24 maja 2018, 13:14
Właśnie o to też miałam pytać. Ja już zrobiłam rodzinna naradę. Powiedziałam dzieciom wstępnie że tak się może stać. Próbowałam wyjaśnić ale nie wiem czy to nie był blad. Ale bardzo nie chciałam żeby dla nich to było tak nagle i koniec.
24 maja 2018, 13:16
lepiej mówić o tym dzieciom. mi po 15 latach żal nie przeszedł, choć mamę rozumiem i uważam, że dobrze zrobiła odchodząc od ojca.
24 maja 2018, 13:57
Ale po co mówiłaś dzieciom, że tak się może stać? A jak się nie stanie? Po co niepotrzebne emocje? Teraz dzieciaki będą się denerwować, szukać metody żeby rodzice jednak się nie rozeszli... Takie rzeczy mówi się dzieciom, gdy są nieodwołalne. Nie rozumiem. Ani tego tłumaczenia dzieciom dlaczego... Ja się rozwiodłam, ale dzieciak dostał jasny przekaz, ze rozwód to koniec pewnego etapu między rodzicami bo nie potrafią już się porozumieć. Skupiliśmy się na tym, żeby młoda nie straciła wiary, że nadal oboje ją kochamy. Tak mi doradziła psycholog, która prowadziła terapię dziecka pod kątem ZA.
24 maja 2018, 13:58
myślę, że jak rodzice zachowają się jak cywilizowani, to dzieci to przejdą bez większych traum - oczywiście na poczatku będzie im dziwnie - to zrozumiałe. Dobrze ze ich już wstępnie powiadomiłaś - maja czas na przetrawienie i nie będzie BUM znienacka. Trauma jest chyba wtedy jak sie rodzice żrą, wywlekają brudy, oskarżają wzajemnie, napuszczają dzieci na siebie po rozwodzie. Z kolei trwanie na siłę w związku i kłócenie się na ich oczach też im na dobre nie wyjdzie. Więc moim zdaniem jeśli jesteście pewni rozwodu to ok, tylko własnie zachowujcie się w stosunku do siebie fair, żeby dzieci nie czuły że musza wybierać między Wami
24 maja 2018, 14:20
Dzieci z natury rzeczy sa narcystyczne i mysla, ze wszystko dzieje sie za ich przyczyna. Za rozwod beda siebie obiwniac na 100%, i z ta wina beda musialy zyc. Tego nie przeskoczysz, ale mozesz zminimalizowac ten stres zwiazany z wina za rozwalenie rodziny. To jedno, a drugie - kazde dziecko wybiera sobie osobe, ktora go bedzie chronic w razie tragedii ( to nie ma nic wspolnego z miloscia, a jedynie z zakodowana potrzeba przezycia). Jezeli osoba, ktora pelni role ochrony bezpieczenstwa dla dziecka odchodzi (wyprowadza sie, porzuca) miejesce zamieszkania dziecka - to swiat mu sie wali i trzeba pracowac nad zbudowaniem nowej wiezi z dzieckiem - wiezi bezpieczenstwa, co zabiera dobrych kilka miesiecy, a czasami lat i trzeba "odwalic" kawal dobrej roboty. Jezeli jednak ta osoba zostaje w miejscu zamieszkania dziecka, to dziecko latwiej sobie z odejsciem drugiej osoby radzi.
Rozwod, to dla dziecka przezycie traumatyczne i mozesz poprosic psychologa, aby was, rodzicow umiejetnie przygotowal, abyscie umieli razem zmniejszyc maksymalnie te traume, aby nie ciagnela sie za dziecmi potem latami.
Fakt, ze powiedzialas dzieciom - to jest twoja decyzja i nikomu nic do tego - najwazniejsze co zrobilas potem, jak zawiadomilas dzieci o tragedii - bo to "potem" jest najwazniejsze. Kazde dziecko jest w stanie wszystko przyjac na klate jezeli jest dobrze" potem" otoczone, poprowadzone i chronione.
Edytowany przez nobliwa 24 maja 2018, 14:27
24 maja 2018, 14:23
Ja wiem że to nieodwołalne ale na wyprowadzkę taty musimy jeszcze zaczekac do jesieni. Ja strasznie nie chce brudów. Myślałam żeby iść wstępnie do notariusza i wszystko spisać żeby w sądzie poszło raz dwa.
24 maja 2018, 14:50
Limecia, ale żaden akt notarialny nie uchroni Cię przed praniem brudów, jeśli tylko Twój mąż tego zechce trzy minuty przed rozprawą w sądzie. Spróbujcie się porozumieć. To jest możliwe. Mi się udało. Moja sprawa rozwodów była jedna, trwała kilkanaście minut bo wszystko ustaliliśmy, zgodnie oświadczyliśmy przed sądem. Czego i Wam życzę. Wszystko się ułoży.
24 maja 2018, 14:50
Moi rodzice rozwiedli się gdy miałam 8 lat: nigdy nawet mi do głowy nie przyszło, żeby się za to obwiniać, obyło się bez histerii, awantur i jakiejś traumy (swoją drogą uważam, że to słowo w tym kontekście jest jednak nadużywanie).
Po prostu zróbcie to tak, żeby nie było między wami wojny i swoje sprawy zalatwiajcie między sobą.