- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 maja 2018, 10:46
Szczerze- to jeśli szybko po ślubie nie wyprowadzicie się na swoje i to na tyle daleko(nawet sąsiedni stan) żeby rodzice przyszłego męża nie mogli za często was odwiedzać to kiepsko wróżę związkowi (a im dłużej będziecie z teściami tym mąż będzie się bardziej bronił przed wyprowadzką bo przecież jest tak dobrze a mama ci pomaga i o wszystko dba i macie więcej kasy mieszkając z nimi i w ogóle milion powodów na nie).... Ja podobny związek założyłam i ułożyło nam się tylko i wyłącznie dlatego że na siłę wyrwałam męża spod wpływów mamusi która komenderowała nim, mówiła mu co jest najlepsze, usiłowała rządzić mną(no tu trafiła kosa na kamień) nastawiać go przeciw mnie i w ogóle wtracać się totalnie we wszystko, nawet to jak mam mieć poukładane w szafkach czy właśnie- identycznie jak u was sprzątając mojemu pokój choć prosił żeby nie ruszała-to potrafiła mu wszystko wywrócić do góry nogami żeby było tak jak ona chce...dostawał szału bo nie mógł nic odszukać i..nic,na tym się konczyło... Naprawdę pierwsze lata po slubie były bardzo trudne bo M tez uważał że musi rodzicom pomagać a mama zawsze ma rację nawet jak go irytuje jej grzebanie w jego rzeczach, ciągle tam jeździł,ciągle były awantury...Ale stopniowo stanął na własnych nogach, powiedziała bym wydoroślał i teraz kompletnie inaczej widzi swoje relacje z matką wtedy-20 lat temu :) - wręcz unika wizyt jak się da, ma swoje zdanie odrębne od zdania matki itd.. Ale gdybyśmy mieli mieszkać z nimi od początku tak jak wy planujecie- no to czysty horror- teściowa by mi jeździła po głowie,nastawiała chłopa,wątpię czy wytrwała bym choć rok..
18 maja 2018, 11:43
Liandra- jak to zrobilas? My mieszkamy sami daleko od poczatku. Maz lub razem jezdzimy rzadko do nich. Niby maz ma swoje zdanie o matce, ale widze ze jest pod wplywem telefonow mamusi. Czasem mowi nielogicznie, ignoruje mnie.Wiem, ze ona go podburza.
18 maja 2018, 15:10
A ja myślę, że większy problem będziesz miała z chłopakiem niż z rodzicami. Bo on ewidentnie nie ma jeszcze pępowiny odciętej- w tego typu rodzinach to się nazywa współuzależnienie ( a dotyka bliskich alkoholika). Jeżeli on nie zrobi z sobą porządku, to w ciągnie w to Ciebie (emocjonalnie), a potem waszą rodzinę- w toksyczne relacje w które jest uwikłany. Poza tym taki typ "miękkie serce" , to nie dobroć, tylko brak asertywności wynikający z tego jak został wychowany- założę się na 100%, że jego potrzeby zawsze były w odstawce. Sama się wychowałam w takiej rodzinie- kontakt utrzymuję sporadyczny, żeby nie psuć sobie humoru. Też kiedyś tak rozkminiałam rodzinne problemy- dopóki nie zauważyłam, że wszystko jest ok, póki jestem "dobra" (patrz pomocna), a gdy zaczynałam mówić, to nikogo to nie interesowało. Zresztą jak zawsze. Nie wprowadzałabym się do teściów- wolałabym chyba pod mostem mieszkać.
Edytowany przez agazur57 18 maja 2018, 15:11