- Dołączył: 2011-03-10
- Miasto: Tam Gdzie Nie Ma Słodkości
- Liczba postów: 39
27 marca 2011, 12:18
Nie wiem czy pamiętacie, ale kiedyś już jakieś półtora tygodnia temu pisałam w sprawie o chłopaka czyt: spotkanie z nim. Poznałam Go na fotce jakieś 2 tygodnie temu, pisaliśmy dziennie naprawdę bardzo dużo, wydawał mi się fajnym chłopakiem. Wiedziałam co lubi, czego nie lubi no chyba wszystko co możliwe wiedziałam o nim i wiem i on o mnie też dużo wie. Pisałam z nim też o wyglądzie i w ogóle... I powiedział, że dla niego najbardziej liczy się charakter, a wygląd swoją drogą. Wiedział, że jestem niska i nie jestem jak ten szkielecik. Aż wreszcie umówiliśmy się wczoraj na spotkanie. Poszłam na to spotkanie - on przyszedł, dał buziaka w policzek, spacerowaliśmy sobie bo nie wiedzieliśmy gdzie iść i praktyczne przez większość spotkania milczeliśmy, próbowałam wchodzić na jakiś temat. Widziałam, że patrzy się co chwile na telefon czyt: zegarek. I niecała godzina pojechał do domu - na pożegnanie buziak w policzek. Wchodzę na gadu i chciałam napisać tzn. spytać się jakie jest jego wrażenie i w ogóle. Zobaczyłam na gadu, że usunął "A :*" z opisu. Napisałam do niego więc tak: "siemka... hm, jak widzisz zdjęcia potrafią kłamać jednak, jeśli nie masz ochoty ze mną już pisać, po prostu napisz, a nie będę pisać." On nic nie odpisał mi na to. Wchodzę na fotkę no i co? usunął mnie ze znajomych, usunął wszystkie komentarze tam na profilu u niego. Napisałam do niego na fotce i też nic nie odpisał. Wiem napisałam znów na gadu coś w stylu. "Nie masz odwagi mi napisać, że nie chcesz ze mną gadać" Nic. Jestem pewna, że jest na gadu, ale siedzi na nie-widoku jak by się bał, że do niego napiszę. Więc wnioskuje, że moje myśli na jego temat były mylne. Myślałam, że jest inny niż Ci wszyscy, a on tak jak wszyscy... I problem w tym, że strasznie się zadręczam! Może długo z nim nie pisałam i wiem, że nie jestem w nim zakochana, ale zaangażowałam się bardzo mocno. Mam ochotę płakać, krzyczeć i mu wszystko wygarnąć. Nie przeżywałabym chyba tego tak bardzo gdybym się z nim nie spotkała... Zastanawia mnie jedno, hm. Po co był ten buziak na samym końcu w policzek? nie mógł powiedzieć: ej sorry, ale nie wypaliło spotkanie i nie chce z tb już pisać, a nie mnie tak ignorować. JESZCZE MNIE ZASTANAWIA CZY MÓJ CHARAKTER MU SIĘ NIE SPODOBAŁ? PRZECIEŻ NA GADU PISALIŚMY WIĘC WIEDZIAŁ JAKA JESTEM, WIĘC PROBLEM JEST Z MOJĄ WAGĄ? Jestem osobą nieśmiała i to było dla mnie wielkim przełamaniem te spotkanie się - uwierzyłam mu, zaufałam, a on to zmarnował i teraz przez takiego debila znów ta nieśmiałość, nieufność wraca. Nie umiem zapomnieć, olać Go, tak bardzo bym chciała a nie umiem! Wszystko za bardzo biorę do Siebie... A jeszcze się spojrzałam na fotkę i do innej laski na profilu już ":*" Przeczytałam pod zdj. na nk u niego od kolegi komentarz: "od kobit nie kasujesz komentarzy lovelasie" Czyli bez powodu Go lovelasem nie nazwał chyba? Przepraszam za takie rozpisanie, ale musiałam się wygadać i... po prostu potrzebuję pomocy :( jak sobie z tym poradzić? Pierwszy raz się spotkać z chłopakiem tak z neta i wg i co? wielka dupa :(((
Edytowany przez Angelika1910 27 marca 2011, 12:19
- Dołączył: 2011-01-29
- Miasto: Mekong
- Liczba postów: 1908
27 marca 2011, 19:17
o co za paździoch ;/ weź się nim nie przejmuj, bo nie jest wart tego żeby go opluć ;/ daj sobie dzień, dwa na smuty i płacze - chociaż chyba tak naprawdę to po straconym czasie, bo raczej nie po nim, a potem koniec rozczulania się
dasz radę :)
27 marca 2011, 19:24
Nie byłaś nachalna, po prostu chciałaś się dowiedzieć, czemu się nie odzywa, to normalna reakcja. Caramel dobrze radzi, nie traktuj tego za bardzo poważnie. Są fajniejsi:-) Po prostu nie umiał się z tego w sposób kulturalny wycofać. To jego problem i niech sobie idzie w swoją stronę;-) A ja Tobie też bym radziła potraktować takie znajomości bardziej na luzie - nie w sensie, że masz traktować innych ludzi niepoważnie, bo trzeba być w porządku wobec każdego, nawet jeśli ktoś po pierwszym spotkaniu Ci nie pasuje, tylko po prostu za wiele sobie po takich znajomościach przed pierwszym spotkaniem nie warto obiecywać, tak na wszelki wypadek. Najwyżej się pozytywnie rozczarujesz-)
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto: Jastrowie
- Liczba postów: 313
27 marca 2011, 20:34
Szkoda mi Ciebie. W sumie jesteś jeszcze młodziutka i naprawdę masz jeszcze czas na chłopaka.Po za tym chłopak nie musi
ci brutalnie mówić,że między wami nie zaiskrzyło.Jesteś chyba na tyle inteligibilna,że sama to czujesz.Więc nie dręcz się,szkoda
słów zapomnij o nim.Na pewno w twoim życiu pojawi się ktoś interesujący.Potrzeba tylko czasu.
- Dołączył: 2011-03-10
- Miasto: Tam Gdzie Nie Ma Słodkości
- Liczba postów: 39
27 marca 2011, 20:51
Coraz bardziej się do tego przekonuję, że nie mam co się martwić. Weszłam na jego profil i zobaczyłam, że do paru dziewczyn napisał "co tam śliczna :*?" widać, że z niego jest LOVELAS naprawdę. A pozory myliły i muszę się z tym pogodzić ;)
- Dołączył: 2010-01-02
- Miasto:
- Liczba postów: 2379
27 marca 2011, 21:48
>
Wiedziałam co lubi, czego nie lubi no chyba wszystko co możliwe wiedziałam o nim i wiem i on o mnie też dużo wie.
Na fotce, gg, każdy może być super i opowiadać piękne historie o sobie. Nie nakręcaj się przed spotkaniem z kimś z neta, by uniknąć rozczarowania. Lepiej być pozytywnie zaskoczonym, niż rozczarowanym. Jesteś bardzo młoda, więc nie patrz na takie osoby od razu pod względem "chcę być z nim". Baw się, spotykaj ;)
27 marca 2011, 21:56
ja napiszę tylko tyle:
"Narzekacie, że faceci to świnie.. Nie dziwota skoro szukacie ich w chlewie"
:)
głowa do góry, takiega frajera to jeszcze nie jednego poznasz :) dobrze jest się "przejechać" bo człowiek uczy się na błędach :) wyciągnij wnioski i żyj dalej pełną piersią :)