Temat: Związek na odległość, jak wytrwać?

Hejka! Nie wiem w sumie w jaki celu zakładam ten wątek, może po prostu chcę się wygadać.... W skrócie mam 19 lat, moja druga połowa 21, od 4 miesięcy jesteśmy w związku na odległość, widujemy się średnio 4 dni w miesiącu i tak sytuacja będzie wyglądać do października, a więc 5 miesięcy jeszcze.... Ostatnio strasznie zaczęło mi to dokuczać, druga strona o tym wie, no ale co może poradzić... Nie mamy możliwości częściej się spotykać- pieniądze. Jak jesteśmy razem to jest naprawdę idealnie, ale jednak większość tego czasu jesteśmy oddzielnie, a zaraz nadejdą wakacje i o wspólnym weekendzie będzie można pomarzyć- praca sezonowa, ja muszę zacząć wcześniej, on ma studia do konca czerwca, nie znajdziemy nic razem, wiadomo jak to jest w pracy na morzem, ciężko o wolne, a tylko to wchodzi w gre, bo chcemy zarobić jak najwięcej na nadchodzący rok akademicki w którym już będziemy blisko siebie.Jak myśle o tym, że spotkania będą jeszcze rzadsze to chce mi się płakać, wiadomo, są telefony, ale to nie jest to samo co po prostu siedzenie w jednym pokoju. Nie wiem, ja już wariuje, bardzo mnie to boli, szczególnie, że w ostatnim czasie jeszcze mieliśmy utrudniony kontakt, ja miałam matury, on nawał zajęć i projektów na studia... Nigdy nie mieliśmy kontaktu 24/7 bo oboje potrzebujemy przestrzeni, ale jeszcze zredukowanie ich to już po prostu horror. Czuję, że to jest moja bratnia dusza, nie wyobrażam sobie rozstania, ale o ile w przypadku przyjaźni odległość nie ma znaczenia, tak w przypadku związku chce się tej bliskości...

Nie wiem czego od was oczekuje, może macie podobne doświadczenia? Jak sobie radziliście z tęsknotą?

Telefony, smsy i jakoś wytrzymujemy już trzeci rok:)

Pasek wagi

Powiem ci, że jestem w dość takiej samej sytuacji co ty, jak nie gorszej. Jestem z chłopakiem 7 miesięcy w takim otóż związku na odległość. Powiem sama, że jest cholernie ciężko, czasem nie mam siły już i po prostu leżę i płaczę. Mojego lubego to strasznie boli, tym bardziej, że nie możemy zbytnio nic na to poradzić. Ja jestem na studiach, on dopiero co skończył technikum i żadne z nas nie jest jakoś super bogate czy nie ma jakoś super dużo czasu żeby się ze sobą spotykać. Dzieli nas 100 km, widzimy się w weekendy raz na miesiąc (3 dni) bądź czasem dwa razy - zależy od tego czy ma wolne. Mój P pracuje 6 dni w tygodniu 14-24, a więc w dzień odsypia, jeszcze jak do tego miał szkołę to praktycznie 24 na nogach z bardzo małą ilością snu, bywało, że rozmawialiśmy raz na kilka dni, z pisaniem częściej bo praktycznie codziennie ale jest ciężko nie powiem. Ja jestem na studiach dziennych - codziennie mam jakieś zajęcia, do tego obowiązkowe ćwiczenia, wykłady, nauka (za chwilę sesja). Co gorsza mój luby w czerwcu wyjeżdża na 4 miesiące za granicę tak żeby zarobić na nasze wspólne mieszkanie od października. Ja będę pracowała w rodzinnym mieście także tu dochodzi brak spotkań przez długi czas. Ale powiem tyle, że nie zamieniłabym tego na nic innego. Mimo moich 20 lat wiem, że to ten, z którym chcę spędzić życie i nie wyobrażam sobie nic innego. Po tylu nieudanych związkach dopełniamy się idealnie, mimo odmiennych poglądów, charakterów, pomysłów jesteśmy jak bratnie dusze, dopełniamy się nawzajem. Kiedy jesteśmy razem wszystko jest idealne, cudowne, nie do opisania. Pełnia radości, jednak jak z daleka to są kłótnie, darcie się na siebie, dużo łez i smutku. Cóż, jakbyś chciała się jakoś powspierać pisz śmiało, w grupie raźniej :)

Pasek wagi

żeby wytrwać w związku na odległość obydwie osoby muszą się starać na 100%. jeśli jedno odpuści to najpewniej zaczniecie się od siebie oddalać.

Ja z moim bylam 2 lata na odleglosc. W dzisiejszych czasach to nie problem: skype, whatsapp

Pasek wagi

araksol napisał(a):

Telefony, smsy i jakoś wytrzymujemy już trzeci rok:)

Araksol, nie chce byc niemila, ale nie porownuj siebie z dwudziestolatkami z rozbuchanym libido, ktorzy dopiero wkraczaja w dorosly swiat. 

Jaka to odległość?
Ja dwa lata z moim widywałam się tylko raz na dwa tygodnie/raz na tydzień przez jeden dzień. Później co weekend od piątku wieczór do niedzieli przez dwa lata. Jakoś poszło ;) Teraz za 3 msc będziemy małżeństwem, mieszkamy razem.

kkasikk napisał(a):

Jaka to odległość?Ja dwa lata z moim widywałam się tylko raz na dwa tygodnie/raz na tydzień przez jeden dzień. Później co weekend od piątku wieczór do niedzieli przez dwa lata. Jakoś poszło ;) Teraz za 3 msc będziemy małżeństwem, mieszkamy razem.

300km :( Niby nie ma tragedii, ale pieniądze na dojazdy, jakieś jedzenie, komunikacja miejska i się zbiera i ciężko...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.