25 marca 2011, 19:32
Witam.
Nie wiem, czy to dobre miejsce na to, by pytać się o coś takiego. Nie wiem czemu to robię. Może dlatego, że zbyt subiektywnie na to patrzę. Może dlatego, że jestem zdesperowaną kretynką.
Otóż mam narzeczonego, jesteśmy ze sobą od prawie 3 lat. Ostatnio dopuścił się do czynu strasznego. Wykorzystał mnie. Tak, drogie Panie, o tym właśnie mówię. Tak bez pardonu. Bez niczego. Ciężko mi to pisać, mówić. Nie umiem sobie z tym poradzić. Co najgorsze, mam dylemat, czy dalej z nim być. Jestem zrozpaczona. Za rok ślub, za parę miesięcy mieliśmy się przeprowadzić. Nie wyobrażam sobie mieszkania z nim w jednym domu...
O dziwo, narzeczony jest bardzo wrażliwy. Przywiązał się do mnie. Szczerze żałuje tego co zrobił. Ale zrobił. A ja nie mogę zapomnieć. Nie wiem, czy być z nim dalej? Czy nie złapać się znowu na litość i go zostawić....Co byście zrobiły na moim miejscu?
Kocham go, ale przez niego straciłam wszystko. Wszystko.
- Dołączył: 2007-05-28
- Miasto: Na Jednej Z Dzikich Plaż
- Liczba postów: 14201
25 marca 2011, 20:00
Ada, z tego co piszesz wnioskuję, że gość to niezły manipulant i wykorzystuje to widząc, że mu ulegasz. To się nie zmieni, a wręcz pogorszy prędzaj, czy później. Jak z nim zostaniesz będzie Cię wykorzystywał przy każdej okazji. Nie szanuje Cię - powiedziałaś mu jak się czujesz, a on tylko "poradzisz sobie z tym"? Wcale nie jest wrażliwy. Bardziej bym powiedziała, ze jest niestabilny emocjonalnie, skoro najpierw gwałci, a potem płacze.
Przemysl to sobie jeszcze na spokojnie i też radzę Ci, idź do psychologa, inaczej będziesz ofiarą całe zycie.
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
25 marca 2011, 20:00
zatkało mnie. w ogóle moja pierwsza rada, to... zmień awatar. sorry i wiem, ze nie na temat, ale na vitalii jest mnóstwo osób, może to przeczytać ktoś niepowołany i będzie dziwna sytuacja.
i powiem szczerze, że wydaje mi się, że masz dwa wyjścia:
1. zostać z nim, ale gościu bezwzględnie musi iść na psychoterapię i to jakąś dobrą, poczytać o psychice gwałcicieli (i to jakas fachowa literaturę, a nie jakieś plotki z internetu), cały czas go obserwować i nigdy, nigdy nie zapominać o tym.
2 odejść. i to złożyć doniesienie na policje. przecież jeżeli on zrobił to tobie, może komu innemu, facet nie może być bezkarny.
kwiaty na przystanku to nie jest żaden argument, facet jest CHORY.
i dziewczyny maja rację, zrobił raz, zrobi pewnie znowu (no chyba, że jest jakaś możliwość wyleczenia...)
25 marca 2011, 20:01
jestes mlodziukka dasz rade ale koniecznei powiedz to komus
25 marca 2011, 20:03
widzisz idz na policje nawet dziewczyny ci to radza nie musisz odrazu sprawy robic a tam fachowo z toba pogadaja
25 marca 2011, 20:03
rozważasz wgl. któreś z rozwiązań napisanych przeze mnie ?
tak byłoby Ci łatwiej...
- Dołączył: 2007-05-28
- Miasto: Na Jednej Z Dzikich Plaż
- Liczba postów: 14201
25 marca 2011, 20:04
Ada, poczytaj jeszcze sobie o toksycznych związkach, w takim właśnie teraz jesteś
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
25 marca 2011, 20:04
dopiero przeczytałam cały wątek... dziewczyny maja rację - odejdź od niego! ty nawet nie chcesz z nim być! i zgłoś koniecznie na policję, tu nie chodzi o karę dla niego, ale o to, ze może w ten sposób da się jakoś zapobiec skrzywdzeniu kogos w przyszlości!
25 marca 2011, 20:06
Tak, ale tchórzem też nie jestem. Co do avatara - zgadzam się też, już skasowałam wszelkie moje zdjęcia.
Na policję nie będę zgłaszać. Nie używał siły, nie miał świadków. Ja też nic nie mówiłam (albo z zaspania albo z szoku). Ale nie używał żadnego zabezpieczenia, na co absolutnie się nie godzę.