25 marca 2011, 19:32
Witam.
Nie wiem, czy to dobre miejsce na to, by pytać się o coś takiego. Nie wiem czemu to robię. Może dlatego, że zbyt subiektywnie na to patrzę. Może dlatego, że jestem zdesperowaną kretynką.
Otóż mam narzeczonego, jesteśmy ze sobą od prawie 3 lat. Ostatnio dopuścił się do czynu strasznego. Wykorzystał mnie. Tak, drogie Panie, o tym właśnie mówię. Tak bez pardonu. Bez niczego. Ciężko mi to pisać, mówić. Nie umiem sobie z tym poradzić. Co najgorsze, mam dylemat, czy dalej z nim być. Jestem zrozpaczona. Za rok ślub, za parę miesięcy mieliśmy się przeprowadzić. Nie wyobrażam sobie mieszkania z nim w jednym domu...
O dziwo, narzeczony jest bardzo wrażliwy. Przywiązał się do mnie. Szczerze żałuje tego co zrobił. Ale zrobił. A ja nie mogę zapomnieć. Nie wiem, czy być z nim dalej? Czy nie złapać się znowu na litość i go zostawić....Co byście zrobiły na moim miejscu?
Kocham go, ale przez niego straciłam wszystko. Wszystko.
25 marca 2011, 19:35
był trzeźwy ?
ja osobiście nie umiała bym już żyć z kimś takim...
boję się nawet myśleć o waszej wspólnej przyszłości...
25 marca 2011, 19:37
hmmm nie wiem czy dobrze rozumiem zgwalcil cie tak? jeśli tak to ja bym tego nie bagatelizowała to jest jak z biciem uderzył raz uderzy i drugie
- Dołączył: 2011-02-28
- Miasto: Strzelin
- Liczba postów: 1654
25 marca 2011, 19:37
Ja na twoim miejscu bałabym się go. Powiem szczerze że to co przeczytałam czyli twoja historia przeraziła mnie.
25 marca 2011, 19:38
No niestety był (niestety, bo bym jeszcze jakoś zrozumiała taki wybryk). W ogóle w głowie mi się to nie mieści. Byłam w totalnym szoku. W życiu bym go o to nie podejrzewała. No i właśnie nie jestem do końca przekonana czy umiem jeszcze z nim być ;/ ...
Z drugiej strony nie chcę go ranić. Ale nie chcę z nim być dla litości. Ech...Matka Teresa z Kalkuty się odezwała we mnie.
25 marca 2011, 19:39
dla mnie sprawa jest prosta. facet ktory nie szanuje kobiety nie nadaje sie na meza. ani nawet na chlopaka.
- Dołączył: 2009-09-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2932
25 marca 2011, 19:40
Ale jak nie chcesz go ranić? To on Ciebie zranił
Ogólnie trochę mi się w głowie nie mieści taka sytuacja.
25 marca 2011, 19:40
nie chcesz go ranić?? a to co on zrobil z tobą to co jest? możesz mieć uraz na cale życie
- Dołączył: 2009-05-11
- Miasto: Małopolska
- Liczba postów: 5394
25 marca 2011, 19:41
hmm
zrobił to RAZ.. jaką masz pewność, że nie zrobi raz jeszcze?
25 marca 2011, 19:41
> No niestety był (niestety, bo bym jeszcze jakoś
> zrozumiała taki wybryk). W ogóle w głowie mi się
> to nie mieści. Byłam w totalnym szoku. W życiu bym
> go o to nie podejrzewała. No i właśnie nie jestem
> do końca przekonana czy umiem jeszcze z nim być ;/
> ...Z drugiej strony nie chcę go ranić. Ale nie
> chcę z nim być dla litości. Ech...Matka Teresa z
> Kalkuty się odezwała we mnie.
a on mial litosc dla ciebie kiedy ci to robil?
kopnij w dupe frajera