Temat: Mój facet już mnie nie pociąga :(

Poznałam faceta w grudniu. Zauroczenie od pierwszej chwili, już na drugim spotkaniu staliśmy się oficjalną parą. Świetnie się dogadujemy, koleś jest inteligentny, zabawny, szarmancki, opiekuńczy. Jak to na początku bywa - nie widziałam jakiejkolwiek jego wady, wszystko było cudownie. W łóżku - też super. Po prostu bajka.

Po mniej/więcej miesiącu zaczęły hormony opadać. Zaczęłam zauważać wady charakateru, ale postanowiłam, zamiast czepiać się, pracować nad nami. Razem rozwiązywaliśmy nasze pierwsze problemy z dogadywaniem się. Pomyślałam: super, facet, który jest otwarty na dialog!

Minęło parę tygodni. Zaczęłam zauważać rzeczy, których już się nie da zmienić. Fizyczne rzeczy, które mnie zawsze odrzucały od facetów, ale które wcześniej mi w nim nie przeszkadzały, bo w końcu to był ON. Pomyślałam: to wstetne i płytkie z mojej strony, to się nie liczy, powinnam patrzeć na wnętrze. Mijały tygodnie, wmawiałam sobie, że liczy się wnętrze, że te przeszkadzające cechy fizyczne to moja płytkość - w tym czasie seks stał z nim się wręcz obrzydliwy. Ale zmuszałam się, bo nie można być takim pustakiem, bo trzeba patrzeć na wnętrze.

Uderzył nasz trzeci miesiąc. Pewnego dnia chciał mnie pocałować, a ja odruchowo zrobiłam krok do tyłu. No i nie dało się już od tematu uciec. Powiedziałam mu, że straciłam popęd do niego. Załamał się.

Poza tym fizycznym problemem między nami nic się nie zmieniło. Dogadujemy się tak samo dobrze, wciąż mamy takie same upodobania, śmiejemy się z tych samych żartów. Ale nie chcę, żeby mnie obejmował, całował, o niczym więcej nie mówiąc.

Na razie jesteśmy w takim stanie między, on niby wciąż mówi, że powinniśmy walczyć o ten związek - a ja nie jestem do końca pewna, bo choć jest dla mnie bardzo, bardzo ważny, to nie wiem, czy ma sens tkwić w "białym" związku... Nie straciłam ochoty na seks w ogóle, tylko na seks z nim. Jak myślicie, co mam zrobić? Dalej zmuszać się, aż się przyzwyczaję? A jeśli mi się nie uda? Z drugiej strony - kończyć związek z takiego płytkiego powodu? On wciąż chce, ale mnie się dosłownie cofa na myśl o seksie z nim...
to chociaż zdradź tajemnicę o co ci dokładnie chodzi
> trzy miesiace trwa wasza znajamosc i seks ci z nim
> obrzydl? poszlas z nim na drugim spotkaniu juz
> chyba.... to on sie powinien brzydzic

Gratuluję umiejętności oceniania ludzi po swoich własnych kompleksach, masz to opanowane do perfekcji. Nie poszliśmy do łóżka na pierwszej, drugiej ani nawet na dziesiątej randce, i to ja zdecydowałam, kiedy to się w końcu stało.

No koleżanka Mimelka ma potężny problem z czytaniem ze zrozumieniem... zachodzę w głowę, jak można było wyciągnąć takie wnioski.

Pozostaje współczuć, że stwierdzenie 'zaczęliśmy być parą już na drugim spotkaniu' jest dla niej jednoznaczne z 'przespaliśmy się ze sobą na drugim spotkaniu' :/


Ja nadal będę naciskał na wymaganie od niego tej zmiany :P

Często się samemu na coś nie wpadnie bez podpowiedzi, a skutek ulegnięcia takiej Twojej sugestii pewnie jemu też poprawi humor.

Poza tym nie ma takiej zmiany, której się dla ukochanej nie zrobi... choćby to było obrzezanie, nie depilacja ;)

Może napisz na prv, o co konkretnie chodzi, a ja Ci znajdę receptę, jak to chłopu wprowadzić pod 'kopułkę', żeby myślał, że to jego pomysł :D


P.S.: Jak z higieną u niego OK, to tym bardziej jest wyjątkowy i szkoda żeby jakaś drobnostka w tym przeszkodziła...

Ja mysle podobnie jak Milek29a
To, ze zmieniamy sie na lepsze dla kogos nie jest niczym zlym. Oczywiscie jesli obydwie strony sie na to zgadzaja i nie maja nic przeciwko =)

Swoja droga po trzech miesiacach faktycznie powinny hormony buzowac i stan "rozowych okularow" powinien trwac...
Zerwij jak najszybciej bo zranisz chłopaka jeśli dasz mu nadzieję a potem nic z tego nie wyjdzie...
bez sensu
Już napisała, że nie jest to kwestia higieny...
> w tym wypadku podejrzewam , że
> on przestal o siebie dbac ,mam racje autorko
> watku?

Nie masz racji, i gdybyś przeczytała cały wątek to byś o tym wiedziała. Ale po co, lepiej chlapnąć bez zastanowienia, nic nas to nie kosztuje :)
> Ja nadal będę naciskał na wymaganie
> od niego tej zmiany :P

Nawet, jeśli wymagałoby to głębokiej ingerencji w postaci operacji plastycznej? ;)

A może to kryzys i przejdzie? Moja psiapsióła miała taki okres z facetem: 'za wąskie barki', 'za wielkie usta', 'paskudny pieprz na twarzy', itp... tyle ile się wtedy nasłuchałem, to masakra. Ale przeszło jej z czasem i teraz są już któryś rok małżeństwem i jest OK.

A co do operacji... jak Ty płacisz, to czemu nie ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.