- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 listopada 2017, 16:06
Dziewczyny, jak w temacie - zdecydowałybyście się na związek z wieloletnim, dobrym przyjacielem, którego znacie od podszewki, i który jednocześnie czuje do Was coś więcej? Albo po prostu, kiedy uważacie, że warto byłoby się na coś takiego zdecydować, biorąc pod uwagę fakt, że ta przyjaźń mogłaby być solidnym fundamentem tego związku. Miałybyście jakąś barierę psychiczną, aby się przełamać pod kątem bliskości, mając gdzieś z tyłu głowy, że to przyjaciel? Chodzi między innymi o sytuacje, kiedy do tej pory z nikim Wam nie wychodziło, ale nie tylko. Czy macie jakieś doświadczenia w tym temacie i mogłybyście się wypowiedzieć?
Edytowany przez zofiija 21 listopada 2017, 16:06
21 listopada 2017, 16:28
Dziewczyny, jak w temacie - zdecydowałybyście się na związek z wieloletnim, dobrym przyjacielem, którego znacie od podszewki, i który jednocześnie czuje do Was coś więcej? Albo po prostu, kiedy uważacie, że warto byłoby się na coś takiego zdecydować, biorąc pod uwagę fakt, że ta przyjaźń mogłaby być solidnym fundamentem tego związku. Miałybyście jakąś barierę psychiczną, aby się przełamać pod kątem bliskości, mając gdzieś z tyłu głowy, że to przyjaciel? Chodzi między innymi o sytuacje, kiedy do tej pory z nikim Wam nie wychodziło, ale nie tylko. Czy macie jakieś doświadczenia w tym temacie i mogłybyście się wypowiedzieć?
Skoro to wieloletni przyjaciel i do tej pory nic nie poczułaś to ja bym się w to nie pchała. U mnie żeby do czegokolwiek doszło, musi być pociąg fizyczny, bez tego ani rusz, nie dałabym rady. Byłam w dwóch związkach z dobrymi kolegami, ale dopiero jak zaiskrzyło (czyli tak po około roku intensywnej znajomości).
21 listopada 2017, 16:31
uważam ze partner powinien być również przyjacielem. wiec jeśli podczas związku nic się nie stanie to fajna sprawa. inaczej traci się przyjaciela i partnera
21 listopada 2017, 16:31
no wiesz, najpiękniejsze związki podobno rodzą się z przyjaźni.... ale musisz liczyć się z tym, że jak coś Wam nie wyjdzie to do przyjaźni powrotu już nie będzie. Trzeba to dokładnie przemyśleć, zanim wpakujesz się w coś, co trudno będzie odkręcić.
21 listopada 2017, 16:33
Zgadzam się z powyższym. Związek to nie tylko poczucie bezpieczeństwa, jak z góry wiesz, że Cię nie pociąga, to odbierasz sobie namiętność i inne rzeczy też ważne w związku, które sprawiają, że kobieta się czuje pożądana i piękna i spełniona.
21 listopada 2017, 16:44
zdecydowałabym się
21 listopada 2017, 16:49
Ja bym sie nie pakowala w taki zwiazek. Jesli jestescie od dawna przyjaciolmi, a Ty nic do niego nie czujesz poza przyjazniania to lepiej nie probowac zwiazku, bo mozesz stracic przyjaciela. To, ze w innych zwiazkach Ci nie wyszlo nie powinno wplywac na to czy sprobujesz, bo mozesz chlopakowi zlamac serce.
21 listopada 2017, 16:51
Miłość = Przyjaźń + Pożądanie
Więc jeśli poczułabym coś więcej do przyjaciela (a partner ma być przede wszystkim przyjacielem) i z jego strony byłoby to samo, to na pewno bym się zdecydowała.
21 listopada 2017, 16:57
Ja z doświadczenia Ci mówię... nie pakuj sie w to, nie warto tracić przyjaciela. My postanowiliśmy spróbować i nic dobrego z tego nie wyszło, przestaliśmy sie dogadywać i chemii między nami nie było a teraz po 9 latach przyjaźni nie mamy ze sobą kontaktu a naprawdę mi go brakuje... mojego przyjaciela.
21 listopada 2017, 17:12
Jesli czujecie do siebiepociag fizyczny, to czasem warto ale... Ja sie zdecydowalam raz na zwiazek z przyjacielem, znalismy sie chyba z 8 z czego 4 bylismy przyjaciolmi. Zaczelo nas do siebie ciagnac jak obydwoje wykaraskalismy sie z bardzo nieudanych zwiazkow i wyszla kupa...
Zamieszkalismy ze soba na kilka miesiecy (on przyjechal do mnie do UK do pracy) i pracowalismy ze soba te kilka miesiecy. Moze to przez to nie wyszlo (chociaz obecnego partnera tez w pracy poznalam)... W kazdym razie nie rozmawialismy ze soba dobre 3 lata a jak ostatnio wpadlismy na siebie na slubie dobrego znajomego, to zachowywal sie jakby ducha zobaczyl... Nawet sie nie przywital, wiec teges... Zawsze jest to ryzyko...